To podziwu godne! By nie było:"Cudze chwalicie, swego nie znacie"- powiem, że wprawdzie "tylko" trójkę rodzeństwa, ale "za to" blisko, bo w Krakowie - adoptowali państwo M.i M. Ś.. :)
Dzięki wierze adoptowali piątkę dzieci... A ja doszedłem do wniosku, że wiara, to taki pojemnik, którego wieko tylko my sami możemy unosić lub opuszczać. Na początku ten pojemnik jest prawie pusty - gdy tylko poprosimy Jezusa o pomoc w napełnieniu tego naczynia Jego miłością, to wiara staje się Wiarą i ludzie są zdolni "góry przenosić". Mówił zresztą o tym sam Zbawiciel.
W Polsce też zdarzają się takie historie. Znam rodzinę, gdzie już mając swoje dzieci też adoptowali czwórkę, czy piątkę dzieciaków - już nie pamiętam. Niesamowici ludzie.
By nie było:"Cudze chwalicie, swego nie znacie"- powiem, że wprawdzie "tylko" trójkę rodzeństwa, ale "za to" blisko, bo w Krakowie - adoptowali państwo M.i M. Ś.. :)
A ja doszedłem do wniosku, że wiara, to taki pojemnik, którego wieko tylko my sami możemy unosić lub opuszczać. Na początku ten pojemnik jest prawie pusty - gdy tylko poprosimy Jezusa o pomoc w napełnieniu tego naczynia Jego miłością, to wiara staje się Wiarą i ludzie są zdolni "góry przenosić". Mówił zresztą o tym sam Zbawiciel.