Jeżeli już kupić; to wyłącznie tzw. na kartę. Zakupić dziecku co najwyżej zwyczajny telefon jak jeszcze są. Zakupić wspólnie za oszczędności dokonując całkowitej zapłaty. Podobnie dalej z doładowaniami, by służyła dobrze; dla rozwoju dziecka odpowiedzialności i poważnego traktowania.
Nie kupować na kredyt, czyli umowę: wytłumaczyć dziecku na czym polega różnica, a jest kolosalna. Myślę że dziecko gdy roztropne, zrozumie i doceni odpowiedzialność samego rodzica. Pozdrawiam;
Komórki nie powinno się jako "prezentu". To narzędzie komunikacji. Jeżeli dzieci chodzą do dwóch szkół (ogólna i muzyczna) na różne zajęcia pozalekcyjne - to należy kupić ją wtedy, gdy jest potrzebna.
Trochę to tak jakby zakazywać dziecku używania noża, bo się potnie. Komórki są częścią naszej rzeczywistości i uniknąć się ich nie da. Jak obsługi noża, tak i obsługi komórki należy dziecko nauczyć odpowiedzialnie. Zakazywanie nie jest dobrym rozwiązaniem, bo wirtualna rzeczywistość jest wszędzie i łatwo dostępna. Trzeba w nią mądrze dziecko wprowadzić. A zakazane treści są nie tylko online. My mamy jedną komórkę na czworo dzieci. Korzysta to, któreakurat gdzieś wyjeżdża lub ma popołudniowe zajęcia. Komputery mają dwa. Oba do dyspozycji w holu, gdzie rodzice przechodzą najczęściej. Ważne jest jednak, że sami potrafią odróżnić dobre treści od złych. Dziś przenieśli ofiarowany jako nagroda podręcznik biologii z pozycjami seksualnymi z prośbą, bym to lepiej schowała bo to "nie dla dzieci". Reasumując nieustannie musimy uczyć dzieci odróżniania dobra od zła. Zakazywanie bezrefleksyjne nie jest dobrym pomysłem, bo zło czai się nie tylko w internecie.
A ja uważam, że komórki to "wybawienie" - dla rodziców ale i często dla dzieci z różnych opresji. Mam córkę 7-letnią, jeszcze nie ma komórki (dopomina się) ale pewnie za rok jej damy, jak będzie już samodzielnie do szkoły chodziła. Damy taką najzwyklejszą, służącą do KOMUNIKACJI , zupełnie bez żadnych bajerów. Ja mam komórkę, mąż ma, cała rodzina jest"zakomórczona", dzieci też będą "zakomórczone. Myślę, ze tak jest bezpieczniej i spokojniej dla wszystkich, dla dzieci i dla rodziców. Nawet jak córka kiedyś za parę lat z nastoletniej imprezy zadzwoni "mamo zapomniałam, że już ta godzina, przyjedź po mnie, bo ostatni autobus mnie i Kaśce zwiał" to ja i mąż będziemy o wiele spokojniejsi niż gdybyśmy czekali na nią do rana bez żadnej wieści!!!
Ile razy w moim nastoletnim wieku się spóźniłam do domu - a to ze szkoły, bo mróz i niespodziewanie 2 autobusy pod rząd "wypadły" z rozkładu, a to autobus mi uciekł, bo lekcje się przeciągnęły. Mama w domu od okna do okna chodziła i się modliła.
Zakupić dziecku co najwyżej zwyczajny telefon jak jeszcze są. Zakupić wspólnie za oszczędności dokonując całkowitej zapłaty. Podobnie dalej z doładowaniami, by służyła dobrze; dla rozwoju dziecka odpowiedzialności i poważnego traktowania.
Nie kupować na kredyt, czyli umowę: wytłumaczyć dziecku na czym polega różnica, a jest kolosalna. Myślę że dziecko gdy roztropne, zrozumie i doceni odpowiedzialność samego rodzica.
Pozdrawiam;
Nawet jak córka kiedyś za parę lat z nastoletniej imprezy zadzwoni "mamo zapomniałam, że już ta godzina, przyjedź po mnie, bo ostatni autobus mnie i Kaśce zwiał" to ja i mąż będziemy o wiele spokojniejsi niż gdybyśmy czekali na nią do rana bez żadnej wieści!!!
Ile razy w moim nastoletnim wieku się spóźniłam do domu - a to ze szkoły, bo mróz i niespodziewanie 2 autobusy pod rząd "wypadły" z rozkładu, a to autobus mi uciekł, bo lekcje się przeciągnęły. Mama w domu od okna do okna chodziła i się modliła.