Jakich czasów dożyliśmy! Osoba świecka musi przypominać papieżowi i biskupom, co jest istotą nauczania Kościoła. Oni debatują, jak by przypodobać się grzesznikom. Nie nawołują do nawrócenia, a za wszelką cenę chcą im ułatwić dalsze grzeszenie. Dla ich komfortu psychicznego. Załamujące jest to, że te prawdziwie katolickie głosy będą zignorowane. Już nawet kardynał Muller "zmiękł" i przystaje na komunię dla cudzołożnych.
Ciekawe czy w dokumencie końcowym synodu będzie choć jedno zdanie, że pierwszym obowiązkiem osób żyjących w drugich związkach jest nawracanie się, czyli zerwanie grzesznych związków (i powrót do małżonków - jeśli to jeszcze możliwe, lub życie samotne). Ale szczerze mówiąc to wątpię, bo o tym się wcale nie mówi. Mówi się tylko co Kościół i wspólnota wiernych musi zrobić, żeby cudzołożnicy nie czuli się "wykluczeni".
Z życia św Wojciecha: "To beztroskie życie zmieniła w nieoczekiwany sposób śmierć biskupa Pragi. Obecny przy zgonie Wojciech, był świadkiem przerażenia i rozpaczy, które towarzyszyły Dytmarowi w ostatnich chwilach życia. Świadomy swych błędów i zaniedbań, Dytmar przeżywał wizję własnego potępienia. Wydarzenie to odmieniło Wojciecha. Zaczął poważnie traktować swoje kapłańskie obowiązki. "
Naszym (akurtat nasi są w miarę OK) pasterzem takich biskupów Dytmarów życzę...
Prawda, sama prawda! Brawo!
Ale szczerze mówiąc to wątpię, bo o tym się wcale nie mówi. Mówi się tylko co Kościół i wspólnota wiernych musi zrobić, żeby cudzołożnicy nie czuli się "wykluczeni".
"To beztroskie życie zmieniła w nieoczekiwany sposób śmierć biskupa Pragi. Obecny przy zgonie Wojciech, był świadkiem przerażenia i rozpaczy, które towarzyszyły Dytmarowi w ostatnich chwilach życia. Świadomy swych błędów i zaniedbań, Dytmar przeżywał wizję własnego potępienia. Wydarzenie to odmieniło Wojciecha. Zaczął poważnie traktować swoje kapłańskie obowiązki. "
Naszym (akurtat nasi są w miarę OK) pasterzem takich biskupów Dytmarów życzę...