• Gość
    05.04.2016 18:03
    "Z najnowszej wiedzy medycznej wynika, że aborcja nie jest metodą leczenia. Nie jest konieczna do uchylenia zagrożenia życia matki i przede wszystkim nie jest zabiegiem leczniczym ratującym życie lub zdrowie matki."

    A jeśli dziecko zagnieździło się w takim miejscu, że matka umrze na pewno? Albo w ciążę zaszła kobieta po kilku cesarkach i pęknięcie macicy (=zgon z wykrwawienia) to kwestia dni/tygodni?
    Jakie "działania lecznicze" Pani proponuje?
    PS. Przypadki z życia.
    PS2. Jestem za całkowitym zakazem aborcji. Jednak moim zdaniem Pani słowa o nieistnieniu sytuacji, gdy dziecko trzeba zabić, by uratować matkę, są nieprawdziwe i sieją zamęt.
    PS3. Odpowiadając sobie - jeśli matka (i ojciec) podejmą decyzję, że dziecko trzeba zabić, to chroni ich art. 26 kk (nie popełniają przestępstwa). Co nie zmienia faktu, że się Pani myli w kwestiach "działań leczniczych".
    • MarcinOkroj
      05.04.2016 21:27
      MarcinOkroj
      w przypadku ciazy pozamacicznej istnieje bezposrednie zagrozenie zycia matki, metoda leczenia jest wlasnie usuniecie ciazy pozamacicznej i to zanim osiagnie niebezpieczne rozmiary. Wlasnie o tym mowi przepis ustawy. Podobnie przy ryzyku pekniecia macicy (zakladam, tej procedury jednak nie znam). Reasumujac, sa przypadki, kiedy leczenie zaklada akurat usunięcie zagrażającego zyciu matki zarodka.
      • Jasna
        08.04.2016 23:10
        CIĄŻĄ pozamaciczna sama w sobie nie jest bezpośrednim stanem zagrożenia życia. Niestety niewiele Pan wie o nazewnictwie medycznym.
        Dopiero jej pękniecie jest bezpośrednim stanem zagrożenia życia.
        Prosty przykład by Pan pojął: żylaki przełyku III stopnia nie są stanem zagrożenia życia... dopiero kiedy taki żylak pęknie mamy stan zagrożenia życia.

        Na przyszłość: proszę przeczytać podręcznik, chociażby Crash course z ginekologii i później się wyowiadać a nie siać dezinformację w internecie.
  • MarianNowak
    05.04.2016 18:30
    Szanowna Pani Kilian, zdaje się że umyślnie nie chce zauważyć, że protesty kobiet głownie dotyczą kwestii umyślnej aborcji i t jej penalizacji. Ta okoliczność i fakt to nie żadem mit tylko fakt wynikający z projektu ustawy i oporu społeczeństwa. Albo jest coś aborcją albo jej nie ma.
  • j. s.
    05.04.2016 19:05
    Widzę że coraz częściej komentarze piszą osoby, które podają się za zwolenników całkowitego zakazu mordowania nienarodzonych, którzy kilka zdań po złożeniu takiej deklaracji, okazują się zwolennikami czegoś całkiem przeciwnego. Cóż za obłuda i jaka manipulacja!
  • Jus
    05.04.2016 19:26
    Ciekawe, że red. Teister nie zapytał o to jak sądy będą interpretować nieudaną próbę samobójczą ciężarnej, która będzie skutkować śmiercią dziecka poczętego? Jako czyn nieumyślny czy jako czyn umyślny z zamiarem ewentualnym (podlegający karze)?
    • Gość
      06.04.2016 07:21
      Jako czyn umyślny. Tak było/jest też prędzej.
      • Jus
        06.04.2016 08:36
        Czyli samobójców się nie karze, poza tym jednym przypadkiem. Brawo...
      • Gość
        06.04.2016 12:23
        Niedoszłych samobójców się każe. Np. kierowcę, który chcąc popełnić samobójstwo, rozbija samochód i doprowadza do utraty zdrowia/życia osób trzecich (pasażerów, przechodniów, innych kierowców).
  • ddf
    05.04.2016 21:17
    Nie pojmuję skali bezmyślności i bezceremonialnej amoralności projektodawców ej ustawy niby mającej chronić życie nienarodzonych. Pomysł by karać kobiety, ja jako mężczyzna odczytuję jako jakąś prowokację mającą chyba na celu skompromitowania obrońców życia i wiary katolickiej. Jak można nie zauważyć, że głównym winowajcą całego złą jest mężczyzna który to dziecko w swojej beztrosce i chuci spłodził. Mało tego, że spłodził, to jeszcze nie ma za grosz odpowiedzialności, by swojemu potomstwu zapewnić coś najbardziej elementarnego - prawo do życia. Każdy mężczyzna wie do czego służą narządy rodne, wobec czego powinien rozumieć doniosłość aktu płciowego i swoich obowiązków względem tej osoby płci przeciwnej, z którą przyszło mu współżyć. Kobieta ciężarna nie powinna być ścigana i pod presją prawa karnego lecz powinna pod szczególną opieką swojego mężczyzny. Jeśli jakieś mendy o tym zapominają to należy im o tym przypomnieć z całą surowością na jaką stać kodeks karny. A aborcja jest przypadkiem skrajnym. Jest niesamowitą krzywdą dla dziecka i niewiele mniejszą dla kobiety. Kto tego nie pojmuje widać nic nie rozumie z zasad etyki katolickiej. Nie powinien zwać się katolikiem ani nawet człowiekiem cywilizowanym.
    • gama
      06.04.2016 11:47
      czytam Twój post i nie rozumiem...
      potępiasz zabijanie dzieci nienarodzonych, ale jednocześnie piszesz, że projektodawcy tej ustawy są bezmyślni bo chcą chronić dzieci poczęte w każdej sytuacji? Dla mnie to nie logiczne.

      Oczywiście, że masz rację co do roli mężczyzny jako ojca i jego odpowiedzialności za swoje czyny, ale ta ustawa wydaje mi się tego nie znosi?
      Za nakłanianie kobiety do aborcji przewidziana jest kara...
      Nikt, kto decyduje się na aborcję swojego dziecka (czyli czyn, którego celem jest "przerwanie ciąży", a nie ratowanie życia matki)
      czy to kobieta czy mężczyzna nie może "zwać się katolikiem ani nawet człowiekiem cywilizowanym"
      • ddf
        07.04.2016 18:50
        Widzę, ze nie masz pojęcia o świecie na którym żyjesz i o tak podstawowej sprawie jak rola mężczyzny i rola kobiety. Odsyłam na początek do Księgi Rodzaju i do Listów św. Pawła. Projektodawcy ustawy chcą karać kobiety, a mężczyzn nie. Jest to amoralny bezsens. Świadomie lub nieświadomie służą złej sprawie. Obowiązkiem świadomych katolików powinno być przeciwstawienie się temu. Ta ustawa jest kłopotliwa z wielu względów, a jeżeli jeszcze będzie sprzeczna z etyką katolicką (ja uważam, że jest), może to oznaczać katastrofę.
  • Szyszka
    05.04.2016 22:22
    A co z przypadkami, w których w ciążę zachodzą 12-letnie zgwałcone dziewczynki? Zdajecie sobie sprawę jakiego spustoszenia taka ciąża może dokonać w psychice?
    • Gość
      06.04.2016 08:33
      Ile takich przypadków mieliśmy choćby w ubiegłym roku?
    • rybomar
      06.04.2016 09:03
      Sugerujesz, że aby uniknąć problemu z psychiką lepiej zabić dziecko?
      A może lepiej zabić zgwałconą 12-latkę tuż po urodzeniu dziecka? Niech dziecko bez problemów w psychice żyje, a pozbędziemy się kobiety, która może stanowić kłopot dla społeczeństwa.

      Drastyczne? Czemu jedno zabójstwo miałoby być dobre, a drugie złe?

      Żyjemy w czasach gdy o karze śmierci (nawet w czasie wojny) nie wolno nam nawet pomyśleć, a niewinne i bezbronne dzieci można zabijać na życzenie.
    • Karol
      07.04.2016 12:42
      Szyszka. Podejrzewam, że mniejszego spustoszenia niż ciąża i zabicie własnego dziecka.
    • MARYNA
      08.04.2016 01:06
      Oni nie sa tacy dalekowzroczni. Ich nie interesuje ochrona życie dziecka skrzywdzonego tylko ochrona życia nienarodzonego. To jest barbarzyństwo.
  • Gość
    06.04.2016 10:28
    Nic tu nie zostało wykasnione... Mma tylko więcej watpliwosci
  • Marta
    06.04.2016 12:21
    Pani Anno poproszę o wyjaśnienie kilku kwestii:
    „aborcja powinna być całkowicie nielegalna, a z tego wprost wynika, że powinna być też karalna, ale w przypadku matek okoliczności życiowe, prowadzące do tego dramatu, mogą być różne, dlatego chronimy je, stosując zapis o możliwości odstąpienia od kary lub jej złagodzenia” – jakie to są te okoliczności łagodzące? Rozumiem, że zostawiacie Państwo szeroką furtkę, a ocena sytuacji będzie należała do prokuratora i sędziego, tak? Zatem jeśli trafię na kogoś o ultrakonserwatywnych poglądach to zostanę ukarana, a jeśli do kogoś o bardziej liberalnych – to kara może być złagodzona?

    „Prokurator może się pojawić dopiero w sytuacji, w której będą uzasadnione powody, by sądzić, że życie dziecka zostało przerwane na skutek ingerencji osób trzecich.” – o jakich uzasadnionych powodach Pani mówi? Czy donos będzie wystarczającym powodem? Jak Państwo chcecie sprawdzać czy poronienie było samoistne, czy wywołane?
    „nie mamy do czynienia z przestępstwem, jeśli uszkodzenie ciała dziecka jest następstwem działań leczniczych, koniecznych dla ratowania zdrowia lub życia matki dziecka.” – Czy ochrona zdrowia matki, obejmuje też ochronę zdrowia psychicznego? Czy jeśli konsylium lekarzy psychiatrów stwierdzi że ciąża i poród pogorszą stan zdrowia psychicznego matki, będzie to wystarczająca przesłanka do aborcji?

    Dziękuję i czekam na wyjaśnienia.
  • Katarzyna
    07.04.2016 00:43
    Co z dostępnością leków psychotropowych po gwałcie czy orzeczeniu, że dziecko będzie wegetowało kilka godzin zanim umrze po porodzie wskutek braku istotnych narzadów? Żaden psychiatra w obawie przed prokuratorem nie przepisze ich osobie w ciąży. Blisko 50 procent społeczeństwa miało, ma lub będzie mieć depresję, nerwicę i inne cywilizacyjne schorzenia psychiczne. 10 procent kobiet w ciąży zdrowej i chcianej ma depresję (skutek działania hormonów, uświadomienie sobie zmian w życiu, które przyjdą wraz z pojawieniem się dziecka). Psychotropy, jak wiadomo należą do grupy leków niewskazanych w ciąży (grupa C, D i X). Według tej ustawy zatem kobiety w ciążach niechcianych będą częściej popełniać samobójstwa (żaden lekarz w obawie nie przepisze im leków psychotropowych), a kobiety w ciążach chcianych będą w depresji przechodzić ciążę, a potem cierpieć na depresję poporodową (co jest naturalną kontynuacją depresji w ciąży)... Skutkiem takiego stanu matki w ciąży (nieleczona depresja) - jest stuprocentowa występowalność depresji u dziecka, kiedy dorośnie. W szpitalu popołożniczym, w którym urodziłam mojego syna około 5 procent pacjentek było na psychotropach (w zdrowych ciążach). Mówiły mi, że gdyby nie leki nie wiedzą czy dożyłyby porodu z powodu gigantycznej depresji i napadowych stanów lękowych. To teraz do tego równania proszę dodać brak farmakoterapii psychiatrycznej i gwałt czy fakt posiadania dziecka bez mózgu czy z łuską arlekina w brzuchu... Dla mnie jest Pani bestią i nie zasługuje na posiadanie układu rozdrodczego!
  • prawniczka
    26.09.2016 19:50
    Przeczytałam projekt ustawy. I co mi się tu nasuwa: 1. sąd może złagodzić (albo odstapić od wymierzenia) karę dla matki, ale nie musi - tak czy owak, matka ma już kartotekę karną (dla mnie byłaby to tragedia życiowa, bo nie mogłabym wykonywać swojego zawodu). 2. wychowanie do życia w rodzinie za pisemną zgodą rodziców - ciekawe ilu zabieganych rodziców nie ogarnie napisania takiej zgody, a dzieciaki będą czerpać wiedzę o seksie z "Cosmopolitana" (chociaż może to lepsze, niż katechetka ucząca, że najlepszą metodą antykoncepcji jest kalendarzyk małżeński). 4. "działania lecznicze" - a co z działaniami prewencyjnymi, kiedy to płód sam w sobie jest zagrożeniem dla życia matki? 5. nie ma litości człowiek, który żąda od zgwałconej kobiety urodzenia dziecka z gwałtu. 6. nie ma litości człowiek, który żąda od kobiety urodzenia dziecka, które jest tak zdeformowane, że zaraz po porodzie umrze. Dziękuję, dobranoc - idę założyć czarną koszulkę.
  • Gość
    07.01.2017 13:26
    Szanowna Pani. Bardzo chciałabym, żeby wyjawiła mi Pani metody leczenia ciąży zaśniadowej, która występuje średni (w Europie) 1 na 1000 ciąż (zatem dość często). Ciążowa choroba trofoblastyczna jest bezpośrednim i ogromnym zagrożeniem życia matki i jeśli nie nastąpi poronienie samoistne (a tak niestety bywa), jedyną możliwością leczenia jest łyżeczkowanie jamy macicy. Dodam jeszcze, że zaśniad groniasty powstaje na skutek wadliwego połączenia się komórki jajowej i plemnika (zatem według ustawy podlega ochronie życia), ale dzieckiem jako takim nie jest, jest nowotworem. Przy obecnym stanie prawnym, po wyłyżeczkowaniu jamy macicy (zatem dokonaniu aborcji zaśniadu) kobieta musi przejść chemioterapię (czyli odpowiednie leczenie onkologiczne). Zaznaczam, że w leczeniu wielu form nowotworów, obszary zmienione chorobowo się wycina, aby zwiększyć szanse na całkowite wyleczenie pacjenta). Proszę mi jeszcze odpowiedzieć na pytanie, jakim sposobem chce Pani leczyć matkę, która jest pacjentką onkologiczną, ma zdiagnozowanego czerniaka i zaszła w ciążę (w tym miejscu pragnę nadmienić, że ciąża tak napędza czerniaka, że żadna terapia onkologiczna nie gwarantuje matce przeżycia chociażby do momentu 23-24 tygodnia ciąży - co dawałoby jakiekolwiek szanse na przeżycie dziecka). Również w prostej linii interpretując zapisy projektu ustawy, w przypadku ciąży pozamacicznej, lekarz musiałby czekać z decyzją o podjęciu leczenia do momentu pęknięcia jajowodu lub, jeśli ciąża zagnieździła się w innym miejscu poza jamą macicy, do samoistnego obumarcia płodu, żeby ratować życie matki (czyli do chwili, gdzie szanse na ratowanie życia matki już są mocno ograniczone). W tym przypadku, jeśli życie matki zostanie uratowane, to w większości przypadków zostawi to trwały ślad na zdolności prokreacyjnej kobiety (brak jajowodu, możliwość wystąpienia zakażeń w obrębie miednicy mniejszej). Proszę mi zatem odpowiedzieć na jedno, proste pytanie. Czy tworząc ten projekt ustawy, braliście pod uwagę te aspekty, gdzie niestety, ale łyżeczkowanie, aborcja jest metodą leczenia, tragiczną, ale jednak. Są przypadki medyczne, gdzie wybieramy mniejsze zło, bo dobrej drogi nie ma i nie będzie. Czy macie na to jakiś pomysł?
  • Marek Piotrowski
    15.04.2020 13:18
    Wszystkim zadającym pytanie odnośnie zdrowia matki polecam bardzo dobre wyjasnienie: https://opoka.org.pl/biblioteka/F/FE/gn201111-podwojny.html?fbclid=IwAR3Q4-H7vddf3rA-rw9uW9CWZ5HEUYjoZ3hNcLNZtnHHm_DA9p7ZazXv62c
Dyskusja zakończona.

Komentarze do materiału/ów:

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg