• spoko
    12.04.2016 08:39

    Za przeprowadzonych badań wynika, że studenci są nieprzygotowani do startu na rynku pracy i uważają że powinni liczyć głównie na znajomości oraz, że uczelnie nie przygotowują ich należycie do tego startu - pisze "Puls Biznesu".

    "Dlatego w ministerstwie rozpoczęliśmy prace nad szybką zmianą algorytmu finansowania. To nie dokona się od najbliższego roku akademickiego, ale kierunek opracowywanych zmian jest taki, by uczelniom opłacało się rekrutować mniej studentów, za to lepszych. Przede wszystkim tych, którzy zdają na najwyższy poziomie egzaminy maturalne" - powiedział.

    Przyznał, że będzie to miało dwa pozytywne skutki - zapobiegnie pauperyzacji uczelni publicznych oraz przyspieszy proces wyłaniania wiodących szkół wyższych, które będą mogły z powodzeniem konkurować z najlepszymi europejskimi ośrodkami akademickimi.

    Pan minister zapomniał, że to kadra naukowo-dydaktyczna tworzy uczelnię, a tu o zmiany jest bardzo trudno.

    • Godzilla
      12.04.2016 10:07
      Zadaniem uniwersytetów nie jest przygotowanie zawodowe studentów do podjęcia pracy. Jest to zadanie szkolnictwa zawodowego, które niestety zostało niemal całkowicie zniszczone w naszym kraju. Obecnie panuje przekonanie, że studiować powinien każdy, podczas gdy w przeszłości - i słusznie - studia skierowane były do najlepszych, wyróżniających się uczniów.
      Studia powinny kształcić specjalistów w danej dziedzinie, oferując im dogłębne zgłębianie, jak sama nazwa wskazuje - wnikliwe "studiowanie" tematu. Tymczasem studenci mylą np. studia filologiczne z kursem językowym. Jest to zasadniczy błąd, ponieważ na takie studia powinna iść osoba zainteresowana kulturą, literaturą i historią krajów danego obszaru językowego, a nie osoba, która "chce dobrze mówić po angielsku".
      W rezultacie mamy masy absolwentów-przeciętniaków, magistrów "do spraw śmiesznych" a pracodawcy łapią się za głowę, ponieważ mimo setek spływających cv ciężko jest kogoś wybrać.
  • Barney
    12.04.2016 09:02
    Warto podkreślić (i to jak najmocniej) ten fragment o pracy w trakcie studiów oraz o praktykach i stażach (z doświadczenia wiem, że byłoby to jak najbardziej aktualne również kilka lat temu, kiedy studiowałem).

    Dlaczego? Bo jest to dobitny dowód na to, że wina nie leży po stronie "głupich" studentów, którzy nic nie robią w trakcie studiów, nie zdobywają doświadczenia zawodowego, a w ogóle to "zły kierunek wybrali i są sami winni", a jest on stricte systemowy i dotyczy obecnego układu stosunków gospodarczo-społecznych. Ok, na pewno jest niemało i takich studentów, co nie rusza się na żaden staż czy cos w ten deseń w trakcie studiów, ale to naprawdę kurcząca się z roku na rok "społeczność".

    A trzeba o tym wspomnieć, bo co i rusz różne światłe media (osobiście odnoszę wrażenie, że góruje w tym portal natemat.pl) piszą "mądre" epistoły na temat tego, że problemu z bezrobociem to właściwie nie ma, bo przecież pan Jan z Wrocławia rozkręcił własny biznes, i ten sam sam pan Jan rzuca gromy na głupich studentów, którzy tylko "czekają, aż im się wszystko poda na tacy".
  • Nikt
    12.04.2016 12:58
    Obserwuję całą sytuację ze strony wykładowcy. Moja diagnoza:
    1. Maturzyści idą na studia, by jak później wejść na rynek pracy (to brak pracy jest skutkiem studiowania, a nie chęć posiadania wiedzy);
    2. Uczelnie wyższe, aby móc funkcjonować (środki finansowe idą za studentem, a nie za osiągnięciami), muszą przyjmować jak najwięcej studentów - dotyczy to wszystkich stopni czyli licencjackich/inżynierskich, magisterskich i doktoranckich;
    3. Rynek pracy jest taki jaki jest, czyli brak pracy i tu może kogoś obrażę, ale pracodawcy chcą (jeśli chcą, bo szukanie pracownika, a jego zatrudnienie nie każdemu się opłaca) zatrudnić to za najniższe wynagrodzenie, ale w zamian oczekują pełnej dyspozycyjności-najlepiej 24 h.
    4. Sytuację można zmienić jedynie zwiększeniem miejsc pracy, a nie ustawami.
  • krytycznie
    12.04.2016 12:58
    "Zatrważające wyniki badań: Studenci są nieprzygotowani do startu na rynku pracy."

    Czy ja wszedłem na stronę Superexpresu? Bo tytuł z poważnym czasopismem nie ma nic wspólnego. Przeciwnie jest to uderzenie w nutę emocjonalną i to w "wielki dzwon". Niestety w teście pomylono ankietowanie - zresztą wiele wskazuje, że wątpliwej jakości - z badaniami naukowymi. Ankieta to nie badania naukowe. Badania naukowe zakładają systematyczność, metodyczność dogłębne badanie.

    Ale jeśli coś potwierdza ton tej notki, to ona sama, bo ktoś, pewnie jakiś absolwent z ostatnich lat, wykazał się zupełnym barkiem orientacji. Tylko, że przypadek jednego takiego absolwenta nie pozwala na daleko idące uogólnienia.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg