• trzinaalli
    20.10.2016 08:56
    Nie tylko o mądrzeniu się jest ten felieton, ale większość z nich to opis prywatnego życia autorki i jej dzieci.
  • MONIKA
    20.10.2016 13:52
    I bardzo dobrze, bo autorka wie o czym pisze i wiele matek może się z nią utożsamiać-i od razu mi lżej-wiem,że ktoś czuje podobnie... Proszę pisać Pani Agato!
  • Mewqa
    20.10.2016 16:19
    Też tak mam☺i jest mi z tym dobrze. Trochę tylko się boję mojej surowości wobec matek jednego lub dwojga dzieci, które 'na nic nie mają czasu'. Podziwiam je, bo ja znajduję czas i dla rodziny, i dla przyjaciół, i pracuję, i mam pięcioro dzieci☺tylko trzeba zaufać i dziękować Bogu za to wszystko!
  • Gość
    20.10.2016 17:45
    Szczerze mówiąc ja dopiero odpoczęłam po urodzeniu dzieci. Od małego miałam masę obowiązków. Ojciec był alkoholikiem a matka tyrała aby utrzymać mnie i rodzeństwo. Jako że byłam najstarsza to generalnie w domu spadly wszystkie obowiązki mamy . Prałam, sprzątałam i gotowałam dla całej rodziny. Gdy skończyłam 16 lat dostałam w 'spadku' wszystkie sprawy urzędowe. Gdy zaczęłam studiować i pracować (trzeba było zapracować na studia) to wyszłam za mąż i zamieszkałam u teściow. Do wszystkich obowiązków dostałam dodatkowo opiekę nad chorą teściową. Teść nie potrafił nic zrobić z domowych obowiązków a do tego jeszcze rodzeństwo męża. Pracy masa, koszmarne zmęczenie, brak snu. Wyprowadziliśmy się i urodziłam dwoje dzieci. Co prawda tylko dwoje ale z wieloma problemami zdrowotnymi, obciążone genetycznie. Nie spałam 5 lat . Chyba że za spanie można uznać dzremki po 30 minut. Do tego zawsze pracowałam zawodowo bo z jednej pensji można było tylko zrobić opłaty a o utrzymaniu i lekach na dzieci nie wspomnę. Po mimo wszystko jak właśnie pomyślę o latach młodości to przechodzi mnie dreszcz trwogi. Nigdy nie wróciłabym do tamtych czasów. Mam kilka koleżanek które miały beztroskie dzieciństwo i młodość.Potem spokojne dzienne studia bo mama i tata na nie dali. Potem urodziły dziecko i co?? depresja poporodowa!! Dla nich faktycznie świat wywrócił się do góry nogami i z niczym nie mogły sobie poradzić. Wiem jedno że szklany klosz to najgorsze co może być! Dlatego staram sie dzieci chować bez taryfy ulgowej, pomimo choroby. Uczę je że życie to przede wszytkim walka o przetrwanie i każdego dnia daje przysłowiowego kopa w tyłek. Pozdrawiam Panią Agatę i głowa do góry, bo zawsze może być o wiele gorzej!! :))
  • Gość
    21.10.2016 11:58
    Wszystko jest kwestia tylko dobrej organizacji czasu i zarządzania sobą. W dodatku sami wybieramy przecież czego chcemy od życia. Albo stawiamy na rozwój swojej kariery albo życie rodzinne. Nikt nikomu nie każe mieć 3 dzieci i uzalac się nad sobą. Sami decydujemy o tym i jesteśmy kowalami swojego losu. Felieton o narzekaniu jest beznadziejny i nic nowego nie wnosi. Pokazuje tylko niski poziom dziennikarski.
  • Edyta
    22.10.2016 02:58
    Niski poziom to ty przedstawiasz Gościu. Takie kobiety jak Pani Agata trzeba podziwiać. Które dzieci mają od dwójki wzwyż, domem się zajmują i jeszcze pracą zawodową. Nie te wygodnickie; nie te zajmujące się sobą i tylko swoją karierą; nie te które siedzą w domu ewentualnie z jednym dzieckiem i z nic nie robią i z niczym nie mogą sobie poradzić, a z życia znają tylko pojęcia "wygoda", "przyjemności" "ja" i "mnie"; takie które tylko potrafią brać nic nie dając ze swojej strony. Ja takie kobiety jak Pani Agata - podziwiam. Bo wiem jak to jest gdy się ma na głowie i dom i pracę zawodową. A tu jeszcze dochodzą dzieci i ich wychowywanie. Podziwiam też swoją koleżankę z pracy - dwójka małych dzieci, dom i jeszcze praca i to zmianowa. Szacunek dla takich kobiet :)
  • Gość
    24.10.2016 12:00
    Skoro felieton jest o zmeczeniu, w takim razie czas na zadbanie o siebie i o odpoczynek, ktiry jest tak samo potrzebny jak praca. Da oddech i sily do dalszej pracy. Bez wzgledu jak to praca
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg