Zawsze jak wisiały te tabliczki z rekomendacją 'Szpital przyjazny matce i dziecku' to było się do czego odwołać Ale fakt, że niektórych lekarzy to drażniło i jak tylko mogli to robili sobie posłuszne pacjentki i cieli, naciskali, nie wpuszczali mężów. Raz, kiedy przyszłam urodzić, na oddziale było dopasowanie między treścią tabliczki i wartościami jakie symbolizowała a praca personelu. Wiele zależało od p. ordynator, która te wartości rozumiała jako lekarz i mam poczucie, że miała w sercu jako człowiek. Z kolejnymi wizytami i porodami widziałam jak to się oddala, w międzyczasie p. ordynator przeszła na emeryture...inna sprawa to położne, które stworzyły sobie 'pod latarnią' wspierania naturalnego karmienia i kontaktu matka-dziecko wygodny dla siebie system sprawnej obsługi obowiązków i jak tylk o mogły zaczęły wciskać dokarmianie noworodków i straszenie matek ze niewłaściwie kochają swoje dzieci, jeśli nie godzą się na wszystko, co mówią im ekspertki położne (co druga z delikatną wonią tytoniu).
Z całego tego długiego artykułu trudno się zorientować o co w zasadzie chodzi. Intuicja i doświadczenie podpowiada wobec tego, ze chodzi jak zawsze o kasę. W ramach polityki prorodzinnej jak widać odbije się to przede wszystkim na rodzących (i zapewne także na ich dzieciach).
#dobraZmiana brzmi jak kiepsi żart! Co te patałachy wyprawiają. Nie dość, że kradną na potęgę to jeszcze, aby mieć na 500+ dla patologii, każą kobietą rodzic w ogromnym bólu...
#dobraZmiana brzmi jak kiepsi żart! Co te patałachy wyprawiają. Nie dość, że kradną na potęgę to jeszcze, aby mieć na 500+ dla patologii, każą kobietą rodzic w ogromnym bólu...
Ciekawe, czy ciemny pisowski lud kupi i to? Szydlina w awangardzie uwsteczniania Polski na każdym froncie, nawet w opiece wobec kobiet rodzących. Spodziewaliście się tego?
Prawie 25 lat temu dzięki akcji "Rodzić po Ludzku" opisałam jak pijany lekarz zajmował się kobietami. Nie było "komórek", nie było policji. Po artykule ten sam lekarz odnalazł mnie i straszył sądem, a "Gazeta Wyborcza" mnie wsparła. Akcje społeczne mają sens, to tworzy z nas obywateli.