A kobieta, ta „święta krowa”, oczywiście nie poniesie żadnej odpowiedzialności za próbę zamordowania dziecka. Czyżby lekarz przykuł ją pasami do fotela? A może oszukał ją, że zrobi jej tylko cytologię, podczas gdy w rzeczywistości po kryjomu chciał ze złośliwości zabić jej dziecko? A może jednak ta kobieta miała z tym coś wspólnego? Fakt, że prawo pozwala w takiej sytuacji na skazanie wyłącznie lekarza i ojca który np zapłacił za zbrodnie, jest żenadą. Kobiety to nie same „niewiniątka”, proszę państwa.
Szkoda że obecna sytuacja prawna nie pozwala przez sąd ocenić postępowania kobiet dokonujących aborcji. I jakoś trudno współczuć kobiecie, która sama na własną odpowiedzialność poddała się niekoniecznemu zabiegowi medycznemu niosącego ryzyko powikłań.
"Od bycia w ciąży do bycia matką daleka droga" - powiedz to tym wszystkim matkom które z wielka czułością kochają swe nienarodzone dziecko, troszcząc się o nie, głaszcząc je czy z nim rozmawiając.
I jakoś trudno współczuć kobiecie, która sama na własną odpowiedzialność poddała się niekoniecznemu zabiegowi medycznemu niosącego ryzyko powikłań.