Manifestacja, która odbyła się za granicą i na którą przyszło 200 osób, zasłużyła na wzmiankę w "GN". Zobaczymy, jak Redakcja potraktuje warszawską Paradę Równości, która przejdzie ulicami stolicy w sobotę 8 czerwca, a w której weźmie udział zapewne kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt tysięcy osób. Taki mały sprawdzian z obiektywizmu i rzetelności dziennikarskiej.
Ci ludzie, pomimo upodobań, zaparli się swojej natury żyjąc w czystości dla Boga, dlatego zostali wyróżnieni tym artykułem. Homo sex parada, o której piszesz to spotkanie ludzi, którzy żyją, jak gdyby Boga nie było. To taka różnica panie kolego.
Pewnie jest zgodne z naszą upadłą naturą tak samo jak każdy grzech. To że mamy skłonność do upadania nie oznacza jednak, że naszym przeznaczeniem jest cale życie leżeć. A Ci z parady równości to akurat leżą i kwiczą, co akurat najlepiej skwitować taktownym odwróceniem wzroku i brakiem komentarza.
Skoro tak się dopominasz obiektywizmu, to może zrób test rzetelności dziennikarskiej mediom takim, jak to, „któremu nie jest wszystko jedno” oraz temu, które głosi „całą prawdę całą dobę”. Prędzej znajdziesz gołym okiem życie na Marsie, niż informację o w/w przez „Gościa” marszu.
Mając na uwadze jak często się podnosi, że osoby homoseksualne stanowią znikomy procent społeczeństwa, nie dziwię się wskazanym przez Ciebie mediom, że nie odnotowują wydarzenia, w którym uczestniczy znikomy promil owego znikomego procenta.
to bez znaczenia ilu uczestników liczył marsz. Liczy się jego intencją. Może kolejny taki marsz zbierze trzy razy tyłu...? O paradzie równości zapewne GN napisze, spodziewam się przeczytać o tym, co Wyborcza przemilczy.
A ja mysle, ze to wazne aby odnotowywac takie fakty. O marszach rownosci (czyli donagania sie wszelkich mozliwych praw, dlatego tylko ze mam ochote na taka czy siaka aktywnosc seksualna) trabia wszyscy i wszedzie.
osoby w manifestacji z Waszyngtonu nie grzeszą w ten sposób jak manifestanci z parad równości. Parada w Warszawie, jak i każda tzw. "Parada Równości" jest jawną promocją grzesznych zachowań seksualnych i tyle w temacie ;)
Różnica w tym kto maszeruje w obu imprezach. Redakcja opisuje to, co zaszło, a nie to co "zapewne" się wydarzy. Sam sobie zrób #Velario-New sprawdzian.
>>Uczestnicy spotkania nie przeszli zmiany życia na skutek tzw. terapii reparatywnej, ale dzięki doświadczeniu duchowego nawrócenia.<< Wóz albo przewóz - polskie przysłowie Sink or Swim - po angielsku jeszcze MOCNIEJ brzmi Wielka światowa wojna ludzi dla których oni sami są punktem odniesienia z ludźmi uznającymi, że są STWORZENI przez miłującego ich Boga.
A z tej racji że stosunki homoseksualne są grzechem ciężkim a życie w czystości umożliwia homoseksualistom przyjmowanie sakramentów czyli życiem w jedności z Chrystusem. Skoro zadajesz takie pytanie to domyślam się że nie jesteś katolikiem. Pytanie - co robisz na katolickim portalu? Trolling?
Zeby być szczęśliwym. Dla zdrowia psychicznego zwłaszcza. Zygmunt Freud i jemu podobni twierdzili, że choroby psychiczne wynikają z "tłumienia" libido. 150 lat później malo kto "tlumi" libido i już 20% młodzieży potrzebuje pilnej interwencji psychiatrycznej (wg Onetu, żeby nie było).
Każdy powinien starać się żyć w czystości. Po co? Po to, żeby po śmierci spotkać się z Panem Bogiem. No chyba że nie i wybiera spotkanie z kimś innym... "You have to serve somebody" jak śpiewał Bob Dylan.
Ale tytuł jest źle przetłumaczony, ex-lgbt czyli byłe osoby homoseksualne, czyli teraz nie są homoseksualistami, bo tak jak tam mówią przyszli tacy jacy byli wtedy, a boża moc zmieniła ich poglądy
Wóz albo przewóz - polskie przysłowie
Sink or Swim - po angielsku jeszcze MOCNIEJ brzmi
Wielka światowa wojna ludzi dla których oni sami są punktem odniesienia z ludźmi uznającymi, że są STWORZENI przez miłującego ich Boga.