Społeczeństwo nie jest jeszcze na to przygotowane. Z pewnością sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby adopcja dzieci przez małżonków tej samej płci byłaby czymś naturalnym, występowałaby częściej. Początki są trudne, jednak z biegiem czasu wszystko się unormuje. To musi być straszne dla dziecka przebywającego w sierocińcu, że nie może przytulić się do rodzica. Wiadomo, że dom (w szerszym tego słowa znaczeniu) zapewnia młodemu człowiekowi nie tylko podstawowe potrzeby, ale także te z wyższego rzędu. Dziecko jest szczęśliwsze kochane, w domu dziecka czuje się samotnie i jest niepewne przyszłości. Miejmy więc nadzieję, że wszystko się unormuje, a na to wygląda :) Pozdrawiam!
Pozwolę sobie coś zacytować... ,,Badania pokazały również, że pary homoseksualne chętniej niż normalne rodziny adoptują dzieci chore, kolorowe czy upośledzone umysłowo."
Trochę mnie zaskoczył sam artykuł, z którego można błędnie wywnioskować, że to homoseksualne małżeństwo odpowiada za nieszczęście tych dzieci (które z pewnością kochają swoich rodziców), a przecież to ataki homofobów narażają malców na stres.
+Dzieci u tzw. "małżeństwach" homoseksualnych nie będą miały tak dobrze, jak u normalnego małżeństwa. Dzieci uczą się różnych rzeczy od obojga rodziców. Nie nauczą się od pary gejów zachowań kobiety..! Jest to niekorzystne zjawisko. Natomiast problemu by nie było, gdyby homoseksualiści mieli swobodny dostęp do terapii, zamiast do praw im nienależnych.
Miejmy więc nadzieję, że wszystko się unormuje, a na to wygląda :)
Pozdrawiam!
Trochę mnie zaskoczył sam artykuł, z którego można błędnie wywnioskować, że to homoseksualne małżeństwo odpowiada za nieszczęście tych dzieci (które z pewnością kochają swoich rodziców), a przecież to ataki homofobów narażają malców na stres.
Bądźmy ludźmi!