• mariolaz
    13.12.2010 10:30
    mariolaz
    ..."Powtarzać Ufam Tobie i wiedzieć, czy ufam, czy tylko pragnę zaufać..."
    Bardzo dobre pytanie. Skłoniło mnie do refleksji, więc spróbuję podzielić się faktami, które czasem bardziej trafiają do człowieka. Byłam w beznadziejnej sytuacji. 20 lat w niesakramentalnym związku (przedtem rozwód cywilny), niemożność przyjmowania sakramentów świętych, nienawiść do ludzi, którzy mnie skrzywdzili. Zal do świata. Okazało się jednak, że dla Boga nie ma beznadziejnych sytuacji. Zaczęłam modlić się o pozbycie nienawiści do wrogów. Gdy to osiągnęłam (choć nadal nad tym pracuję), Bóg dał mi łaskę wybaczenia. Modliłam się także o możliwość przyjmowania sakramentów. I to okazało się możliwe! Przez 20 lat tylko próbowałam ufać, ale gdy zaufałam naprawdę, odnalazłam w Kościele i grupach formacyjnych, życiu, nawet cierpieniu, które ofiaruję Jezusowi.
    Teraz wszystkie swoje myśli i czyny oddaję Panu i ... czekam na Jego przyjście. Pomimo innej, beznadziejnej życiowej sytuacji, w jakiej się znowu znalazłam. UFAM i wierzę.
    • Janusz_M
      01.06.2011 15:24
      Janusz_M
      Bardzo trafny i pouczający komentarz,
      ...z jednym małym zastrzeżeniem. W atmosferze pełnego powierzenia się Bogu, bezgranicznego zaufania Chrystusowi, nie ma beznadziejnych sytuacji.

      Jeżeli zaufałem, to choćby woda była gruntem, po którym stąpam, ja wierzę, że jest on stabilny.
  • gościówa
    23.12.2012 20:51
    Chciałabym dokonać małej korekty myślenia autora. W ostatnim paragrafie jest napisane że na miłość Boga Ojca trzeba sobie zasłużyć, co jest oczywistą bzdurą, bo On kocha nas bezwarunkowo. Czego dowody wyraźnie stoją w Piśmie Świętym. Pozdrawiam :)
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg