Rzeczywiście sprytne to. Dla lekarza wygodne, szybciutko się przystawia pieczątkę... Trzeba tylko ostry nożyk (np. taki techniczny, z łamanym ostrzem) i wyciąć to głupie 'nie zamieniać"
O, teraz faramceuci lecz producenci niszczą. :o :)
Farmaceuta w aptece nie ma wyjścia, musi się zastosować do polecenia na recepcie. Pytanie tylko, czy lekarze stemplujący recepty muszą się zastosować do "poleceń" producentów? Skoro jakiś organ państwowy dopuścił lek do ordynowania, to czy gadżet reklamowy jakim jest stempel, jest ważniejszy od tego organu? A może są wprowadzani w błąd?
jest tajemnicą poliszynela, że lekarze korzystają np. z wyjazdów na szkolenia zagraniczne na koszt tych firm, więc taka współpraca jest im na rękę. Często można też zaobserwować swego rodzaju modę na konkretny specyfik u danego lekarza, czy także wynikającą z w/w zagadnienia? To wiedzą tylko sami lekarze
:)
Farmaceuta w aptece nie ma wyjścia, musi się zastosować do polecenia na recepcie. Pytanie tylko, czy lekarze stemplujący recepty muszą się zastosować do "poleceń" producentów? Skoro jakiś organ państwowy dopuścił lek do ordynowania, to czy gadżet reklamowy jakim jest stempel, jest ważniejszy od tego organu? A może są wprowadzani w błąd?