• Maluczki
    30.10.2013 20:51
    Pani Agato!
    Widzę że Pani też nikt nie powiedział, co to jest religia.
    Każda religia ma swoje świątynie.
    Katolicy mają kościoły, a materialiści mają: Plebs - hipermarkety, materialiści wypasieni - banki, giełdy, aukcje.
    Niechże Pani nie będzie nietolerancyjna. Niech mamoniarze też się pomodlą do swojego bóstwa, mamony. Przecież nie można im zakazywać praktyk religijnych.
    Nie wolno zmuszać mamoniarzy, aby chodzili do katolickich kościołów!
  • Angelus_33
    31.10.2013 19:13
    Pani redaktor winna wiedzieć, że Pan Bóg jest wszędzie, a wiara jest osobistym wyborem każdego człowieka. Każdy z nas zatem sam sobie ustala relacje i spotkania z Bogiem. Są tacy, co chodzą w soboty wieczorem do Kościoła, bo do południa jeszcze pracują. Zaś dla wielu niedziela jest jedynym dniem, gdzie wspólnie całą rodziną można zrobić zakupy i zaopatrzenie na cały tydzień, bo wszyscy pracują i się uczą. Takie są czasy i nie sądzę, aby Pan Bóg miał do mnie pretensje, że tak właśnie święty dzień święcę i realizuje Jego przykazanie.

    Mam nadzieję, że Bóg będzie mnie rozliczał przede wszystkim z czynów miłosierdzia wobec innych. To jest moja odpowiedź na Jego: "pójdź za mną" . Może to Pani redaktor nazywać jak chce, hiper, super itp. Nie wszyscy musimy podążać za Chrystusem powszechnie utartymi ścieżkami. Ja mam swój sposób podążania. Życie chrześcijanina to nie tylko zakazy i nakazy. To przede wszystkim radość z obecności Boga w moim życiu i nadzieja na życie wieczne. Zaś środki jakimi będę się posługiwał, by to osiągnąć, to już mojej zmartwienie.
  • Ciuciu_babka
    31.10.2013 19:33
    A moim zdaniem, co to kogo obchodzi, co ja robię w niedzielę i kiedy spotykam się Bogiem. Najlepiej w swojej izdebce porozmawiać po cichu i bez świadków. Skoro Bóg chce mego dobra, a chce. to przecież zapewne nie interesuje Go, kiedy robię zakupy, czy idę na spacer z dziećmi, czy lodówka jest pełna, czy pusta, czy kasjerka wredna lub nieporadna, czy jemy na mieście, czy wreszcie, że robię zakupy w dzień święty, bo tak wypadło.
    • malgocha
      31.10.2013 22:26
      Bóg wybrał niedzielę (dzień siódmy)dla siebie, a Chrystus dał nam największy dar: Eucharystię!Oczywiście z Bogiem można spotkać się zawsze i wszędzie, ale po coś nam dane były Boskie zalecenia.
  • Soup
    31.10.2013 21:09
    Coś Państwo z wcześniejszych komentarzy nie zrozumieli zupełnie przesłania artykułu. Wg mnie wynika jasno krytyka a i owszem, ale bezrefleksyjnego spędzania hiperniedzieli. To kiedy ktoś się modli i gdzie - to jego broszka, jak chce, to może nawet z różańcem latać między półkami sklepowymi, pod warunkiem, że nie pomyli proszku do pieczenia z proszkiem do prania. Jednak nie wszyscy mają możliwość spędzenia sobie hiperniedzieli z hiperrodzinką w hiperzadowoleniu. Może jeszcze nikt z Państwa nie wpadł na pomysł kto nie ma takowych luzackich przywilejów? Ano "niemrawa kasjerka" i całe stado obsługi tego hipotetycznego hipermarketu. Ludzie, litości, tak macie zafiksowane jazdy na punkcie religii, że zapominacie o zwyklych ludzkich odruchach. Domagacie się wolności, a innym ją odbieracie... Puste jest Wasze oburzenie na wyliczanie praktyk religijnych, póki nie potraficie być dla człowieka człowiekiem, miast wilkiem. O to chodziło w tym tekście.
  • nie dzisiejsz
    31.10.2013 21:28
    uważam się za absolutnie nie dzisiejszą, bo wizycie w sklepie (jakimkolwiek) jestem wykończona, a po wizycie w hiper galerii... bliska załamania nerwowego. żadne ubranie mi się akurat wtedy nie podoba, ceny mnie porażają ( bo akurat kiedy mam czas na zakupy, zwykle nie ma tych super promocji, albo są ale akurat nie na te produkty, których szukam. Nie walczę z tym, omijam sklepy szerokim łukiem, idę tylko kiedy muszę już coś kupić, a po żywność wysyłam męża:) Książki kupuję przez internet, albo pożyczam od znajomych. taka już ta moja przypadłość- może to shopofobia?
    • Magda
      31.10.2013 22:15
      Tak, zakupy są potwornie męczące, ja robię je w tygodniu, po pracy, najlepiej wieczorem, kiedy jest mało ludzi, żeby nie marnować ani soboty, ani niedzieli. Tzw. shoping to dla mnie katorga.
  • vi
    31.10.2013 21:34
    Moim skromnym zdaniem, gdyby w niedzielę było wszystko zamknięte, to ludzie by kupowali w sobotę. Jest otwarte - to zawsze coś się brakującego znajdzie po co trzeba do sklepu (niekoniecznie hiper, często najbliższego). I nie ma sensu tutaj "głosowanie nogami" bo wygoda i pragmatyzm zawsze weźmie górę, taka jest ludzka natura. Jestem za prawnym ograniczeniem handlu w niedziele, a nie namawianiu ludzi żeby nie kupować, bo to nie działa. Widocznie jestem słabym człowiekiem, bo jakoś mi to niekupowanie nie wychodzi i już. A w dni które są ustawowo wolne od handlu jakoś daję radę.
  • Tadzik
    31.10.2013 21:42
    Niestety prawda...Nihilizm, czyli co zrobić z niedzielą....można i tak, ale czy warto?? Ci biedni ludzie nie wiedzą, że można inaczej....Co daje człowiekowi Eucharystia i rozmowa z Bogiem...nie da się przecenic.
    • Angelus_33
      01.11.2013 11:09
      Eucharystia trwa 45 minut. Ale Boga trzeba postawić w swoim życiu na pierwszym miejscu, to wtedy wszystko pozostałe będzie na właściwym, i to przez cały tydzień. Nie oznacza to ciągłego umartwiania się, bo człowiek wierzący, to przede wszystkim człowiek radosny. Boga zaś trzeba widzieć głównie w drugim człowieku, w rodzinie, w pracy, na ulicy, czy w hipermarkecie, np. przy kasie. To jest sedno chrześcijaństwa, a nie to, co kto i kiedy kupuje. Zajmujemy się detalami, a ucieka nam sedno wiary.
  • Ja
    02.11.2013 07:33
    Dziękuję za ten artykuł. Porusza on problem, o którym ja również rozmawiam ze znajomymi. Większość, jak w komentarzach, jest zdegustowana tym, że kościół ingeruje w sprawy poza kościołem.
    Chcę tylko powiedzieć, że ponad 20 lat temu przez ponad 2 lata mieszkałam w Belgi. Tam nawet w niedzielę kościoły są puste. Natomiast już w sobotę wszystkie hipermarkety są zamknięte od godz. 16.00. Jakoś nie widziałam tam żadnych protestów z tego powodu. Zaznaczam, że nie wiem jak jest teraz, ale tak było. Otwarte były tylko małe sklepiki osiedlowe i stacje paliw.
  • los pracownic
    02.11.2013 11:40
    Gadacie tu o złym Kościele, który ingeruje w świętowanie niedzieli. Tymczasem w tekście nie było o tym ANI SŁOWA. Pani Agata opisała pewne zjawisko, moim zdaniem barzdo niepokojące, które dotyka wielu polskich rodzin. A jednocześnie jest tak fragment o pracownicy hipermarketu, która wyboru nie ma: musi pracować. I końcówka: to ludzie ludziom zgotowali ten los. Konieczności pracy w niedzielę. Może warto przez ten pryzmat przecytać jeszcze raz felieton?
  • Autor
    05.11.2013 23:23
    Jest taka stara zasada prawa rzymskiego: "chcącemu nie dzieje się krzywda" wiec o panie kasjerki nie ma się co martwić, bo w większości pracują z własnej woli, niewolnictwo w Polsce zniesiono po Powstaniu Styczniowym.

    Zaraz zaraz, a może nie z własnej woli tylko bo nie ma innej pracy?

    Nic nie szkodzi, zamknijmy hipermarkety na niedzielę. Co prawda 1/4 załogi straci pracę (podwójne liczenie godzin w niedzielę wobec 6 dni powszednich to 2/8) ale przynajmniej zwolnione panie będą miały 7/24 czas dla rodziny.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg