Naprawdę są osoby, które wierzą w tabloidy??? I w te mamuśki-aktorki superhipernadzwyczajne???? Przecież to za pieniądze.... to ich praca i podpisane kontrakty.
Nie jestem celebrytką, urodziłam dwoje dzieci w odstępie 3 lat i:
- nie chodziłam po domu w szlafroku, - codziennie myłam włosy (to porządkowało mój dzień), - kilkanaście dni po porodzie nie było pozostałości po kilogramach (karmienie piersią jest super, zwłaszcza jak trafi się dzieciaczek żarłoczek), - nie miałam depresji, byłam wręcz patologicznie zadowolona ze stanu, w jakim się znajduję, - dzieci czasami dawały (i dają) w kość, ale te drobne niedogodności z naddatkiem rekompensuje ich jeden uśmiech, - przez rok w jednym i drugim przypadku nie przespałam w całości jednej nocy (co 3-4h karmienie), - pracowałam od 5,5 miesiąca każdego z dzieci, więc nie było czasu na pieszczenie się z sobą, dosypianie w ciągu dnia, kosmetyczki i inne tego typu atrakcje.
Bardzo proszę, aby nie powielać stereotypu Matki Polki Uciemiężonej Domowej Kurki, bo jest to tak samo niesprawiedliwe, jak idealizowanie mam z pierwszych stron gazet. Chcę powiedzieć, że może być po prostu normalnie, a wiele zależy od naszego podejścia. Nie tłumaczmy niemytych włosów zapracowaniem, bo w dobie fotelików z szelkami (także leżaczków dla najmniejszych dzieci) jest to często zwykłe lenistwo :)
Popieram Panią całkowicie. Mam dwójkę cudownych dzieciaków. Miewałam chwile w dresie - bo jest wygodny, ale tydzień po urodzeniu drugiego synka wpadłam w szpilkach na kilka chwil na 30 urodziny przyjaciółki. To jak wyglądamy i jak się czujemy zależy od nas, naszej organizacji i pomocy bliskich. Kto daje nam prawo potępiania matek celebrytek? Myślicie, że one nie miewają gorszych chwil? Która z was, gdyby zaproponowano jej: pięknie cię umalujemy, uczeszemy i ubierzemy, oświetlimy pięknym światłem i zrobimy zdjęcie z dzieckiem, by cały świat zobaczył, jak promieniejesz szczęściem przy dziecku - pytam, która by odmówiła?
No cóż... gdyby każda z nas miała kilku stylistów,fryzjerów i kilka tysięcy na nianie...też byśmy tak wyglądały;)za niedługo znów szlafrok i nieumyte włosy- staniemy się rodzinką 2+3 :) pozdrawiam
Oczywiście, wszystkie normalne matki wiedzą, która jest prawdziwsza, ale te sztuczne obrazki wpływają na samopoczucie i tak...Przy okazji ogromne gratulacje, Pani Agato :-)
No gdyby mi zapłacili choć połowę z tego co celebrytce za takie zdjecia to też bym umyła glowę i założyła ciuchy na topie... a o sylwetkę hmm nie trzeba sie martwić - fotomagiki uczynią ją idealna ;) ___ no dobra dobra naśmiewam sie bo moje dziecko najmłodsze już stare i ma 3 lata... ale naprawdę wspaniale dziś wspominam czas gdy był maleńkim oseskiem i się poznawaliśmy Sprzątanie nie zając - zrobi sie jutro ale czas w szlafroku z dzieckiem wtulonym całym sobą nie wróci już nigdy... a przy kolejnym dzieciątku już nie jest tak samo - bo czas trzeba dzielić na 2 czy 3 małe serduszka do zalania miłością...
No gdyby mi zapłacili choć połowę z tego co celebrytce za takie zdjecia to też bym umyła glowę i założyła ciuchy na topie... a o sylwetkę hmm nie trzeba sie martwić - fotomagiki uczynią ją idealna ;) ___ no dobra dobra naśmiewam sie bo moje dziecko najmłodsze już stare i ma 3 lata... ale naprawdę wspaniale dziś wspominam czas gdy był maleńkim oseskiem i się poznawaliśmy Sprzątanie nie zając - zrobi sie jutro ale czas w szlafroku z dzieckiem wtulonym całym sobą nie wróci już nigdy... a przy kolejnym dzieciątku już nie jest tak samo - bo czas trzeba dzielić na 2 czy 3 małe serduszka do zalania miłością...
Może dlatego programowo nie posiadam szlafroka :) Atrakcje poporodowe odpracowałam w sukience z indyjskiej bawełny, polecam serdecznie, równie wygodna, a bardziej twarzowa. A celebrytki... słusznie napisała Autorka, jeśli kogoś zmotywują do wzięcia się w garść, to i chwała Bogu. A w plastikowy świat głupich pism - jak równie słusznie napisał ktoś powyżej - i tak się nie wierzy.
...i jest oparty na kłamstwie!
Przecież to za pieniądze.... to ich praca i podpisane kontrakty.
- nie chodziłam po domu w szlafroku,
- codziennie myłam włosy (to porządkowało mój dzień),
- kilkanaście dni po porodzie nie było pozostałości po kilogramach (karmienie piersią jest super, zwłaszcza jak trafi się dzieciaczek żarłoczek),
- nie miałam depresji, byłam wręcz patologicznie zadowolona ze stanu, w jakim się znajduję,
- dzieci czasami dawały (i dają) w kość, ale te drobne niedogodności z naddatkiem rekompensuje ich jeden uśmiech,
- przez rok w jednym i drugim przypadku nie przespałam w całości jednej nocy (co 3-4h karmienie),
- pracowałam od 5,5 miesiąca każdego z dzieci, więc nie było czasu na pieszczenie się z sobą, dosypianie w ciągu dnia, kosmetyczki i inne tego typu atrakcje.
Bardzo proszę, aby nie powielać stereotypu Matki Polki Uciemiężonej Domowej Kurki, bo jest to tak samo niesprawiedliwe, jak idealizowanie mam z pierwszych stron gazet. Chcę powiedzieć, że może być po prostu normalnie, a wiele zależy od naszego podejścia. Nie tłumaczmy niemytych włosów zapracowaniem, bo w dobie fotelików z szelkami (także leżaczków dla najmniejszych dzieci) jest to często zwykłe lenistwo :)
Pozdrawiam wszystkie Mamy :)
Kto daje nam prawo potępiania matek celebrytek? Myślicie, że one nie miewają gorszych chwil? Która z was, gdyby zaproponowano jej: pięknie cię umalujemy, uczeszemy i ubierzemy, oświetlimy pięknym światłem i zrobimy zdjęcie z dzieckiem, by cały świat zobaczył, jak promieniejesz szczęściem przy dziecku - pytam, która by odmówiła?
___
no dobra dobra naśmiewam sie bo moje dziecko najmłodsze już stare i ma 3 lata... ale naprawdę wspaniale dziś wspominam czas gdy był maleńkim oseskiem i się poznawaliśmy
Sprzątanie nie zając - zrobi sie jutro ale czas w szlafroku z dzieckiem wtulonym całym sobą nie wróci już nigdy... a przy kolejnym dzieciątku już nie jest tak samo - bo czas trzeba dzielić na 2 czy 3 małe serduszka do zalania miłością...
___
no dobra dobra naśmiewam sie bo moje dziecko najmłodsze już stare i ma 3 lata... ale naprawdę wspaniale dziś wspominam czas gdy był maleńkim oseskiem i się poznawaliśmy
Sprzątanie nie zając - zrobi sie jutro ale czas w szlafroku z dzieckiem wtulonym całym sobą nie wróci już nigdy... a przy kolejnym dzieciątku już nie jest tak samo - bo czas trzeba dzielić na 2 czy 3 małe serduszka do zalania miłością...
A celebrytki... słusznie napisała Autorka, jeśli kogoś zmotywują do wzięcia się w garść, to i chwała Bogu. A w plastikowy świat głupich pism - jak równie słusznie napisał ktoś powyżej - i tak się nie wierzy.