Co to ludzi opetalo z ta edukacja seksualna dzieci w przedszkolu.?dZIECI MAJA I USZY I OCZY OTWARTE GDY BEDA CHCIALY SIE CO DOWIEDZIEC ZAPYTAJA ,TAK JAK MY TO ROBILY CZY NASZE DZIECI ,PO CO ICH ROZBUDZAC ,POBUDZAC DO ZBEDNEJ TEMATYKI,WSZYSTKO W SWOIM CZASIE NIC NA SILE.A PANI NOWICKA JAK TAK CHCE BYC PRZYDATNA W ROZWOJU MALUCZKICH ,TO NIECH ZMIENI KIERUNEK I POMAGA DZIECIOM TYM ,KTORZY AUTENTYCZNIE POMOCY POTRZEBUJA,MY JAKO NAROD CHRZESCIJANSKI wWIEKSZOOSCI WOLAMY GLOSNO NIE DLA EDUKACJI SEKSUALNEJ NASZYCH DZIECI !!!NIE DLA GENDER !!!
Sa dwa rodzaje seksualnej edukacji w szkolach i w przedszkolach: W klasie na zajeciach i na podworku. Ta w klasie dostarcza rzetelnych informacji. Z ta na podworku roznie bywa. Ale wlasnie tej na podworku zwalczyc sie nie da.
Kto jest przeciw temu, by nauczyć dzieci w jakie miejsca nie powinien dotykać ich wujek, dziadek, obcy pan, ciocia, nauczyciel/ka. Czy cztero- pięciolatek nie powinien mieć takiej wiedzy. Wspartej przekazem, jak się w takiej sytuacji zachować. Jeśli tak spojrzy się na sprawę, to raczej przeciwnicy dostosowanej do wieku i zagrożeń wydają się podejrzani. Kto rozsądny uważa, że przedszkolaki będą uczone o zakładaniu prezerwatyw?
Kto rozsądny? Nie ma mowy o rozsądku. Zajrzyj do Standardów Edukacji Seksualnej WHO- takie ładne, kolorowe i po polsku w pdf. A potem poślij WŁASNE dziecko lub wnuka na lekcję o "wujku" prowadzoną wg tychże wytycznych. Zapraszam.
Z chęcią bym posłał własne dziecko na taką lekcję. Chciałbym, by wiedziało, co to jest penis i wagina. Kto, w jakich sytuacjach może ich dotykać itp. Przykro mi, ale nie mam zastrzeżeń do standardów dla żadnej z grup wiekowych, w tym 0-4.
AoL, w odpowiedzi na twoje pytanie o to kto i jak może dotykać dzieci i jakie negatywne skutki wywołuje "wiedza" dziecka na ten temat, przesyłam link do felietonu F. Kucharczaka. http://gosc.pl/doc/795562.Luli-luli-urzad-cie-utuli Tutaj cytat fragmentu: "Moja znajoma, goszcząc u swoich przyjaciół, spontanicznie przytuliła ich dziecko. Pięciolatek odsunął ją od siebie. „A pani może mnie dotykać?” – zapytał chłodno. Oto produkt współczesności. Powiedzieli chłopczykowi w przedszkolu, że trzeba uważać na gesty dorosłych..."
Co stoi na przeszkodzie, aby "postępowy" rodzić sam uczył swoje dziecko o seksie? Mój katolicki ojciec nie bał się rozmawiać o seksualności. Wychował mnie w duchu wartości chrześcijańskich i za to mu dziękuję. To rodzice powinni uczyć dzieci, a nie pani Nowicka, która dba tylko o swoją karierę polityczną.
No OK. Tak też można. Ale dlaczego nie zastosować tej samej reguły do religii. Niech to robią rodzice w domu. Nie zapominajmy, że (przynajmniej z założenia) oba przedmioty powinny być nauczane przez osoby przeszkolone. Co nie zmienia faktu, że część rodziców może czuć się zawstydzona niektórymi pytaniami dzieci, jak na przykład "co to jest tampon?" lub "co to jest orgazm?" albo "co to znaczy walić konia?" (to ostatnie sam osobiście kiedyś zadałem). Jak dziecko raz zobaczy zażenowanie lub zdenerwowanie (a przecież i złość się może pojawić) związane z poruszaną tematyką, za drugim razem zapyta kogoś innego, np. kolegę na podwórku.
z przemysłu aborcyjnego.Dlatego stara się jak może by "źródło dochodu nie wyschło"
Nowa Ruska.
Sa dwa rodzaje seksualnej edukacji w szkolach i w przedszkolach: W klasie na zajeciach i na podworku. Ta w klasie dostarcza rzetelnych informacji. Z ta na podworku roznie bywa. Ale wlasnie tej na podworku zwalczyc sie nie da.
Zajrzyj do Standardów Edukacji Seksualnej WHO- takie ładne, kolorowe i po polsku w pdf. A potem poślij WŁASNE dziecko lub wnuka na lekcję o "wujku" prowadzoną wg tychże wytycznych. Zapraszam.
http://gosc.pl/doc/795562.Luli-luli-urzad-cie-utuli
Tutaj cytat fragmentu: "Moja znajoma, goszcząc u swoich przyjaciół, spontanicznie przytuliła ich dziecko. Pięciolatek odsunął ją od siebie. „A pani może mnie dotykać?” – zapytał chłodno. Oto produkt współczesności. Powiedzieli chłopczykowi w przedszkolu, że trzeba uważać na gesty dorosłych..."
http://video.anyfiles.pl/R%C3%B3wno%C5%9B%C4%87+p%C5%82ci+po+szwedzku./Ludzie/video/107706