i bardzo dobrze. In vitro nie dosc ze nie jest skuteczna metoda (wiekszosc sie nie przyjmuje a jesli sie przyjmie to wiekszosc dzieci z invitro maja powazne wady) to jeszcze umierca inne instnienia. Nie oplaca sie wogole za to zabierac.
Bzdury opowiadasz! Skąd czerpiesz dane na temat wad rozwojowych tych dzieci? Kilkoro z moich znajomych cieszy się rodzicielstwem dzięki tej metodzie. Inaczej ich życie byłoby puste.
Bardzo ciekawy artykuł. Pomimo, iż sam jestem przeciwnikiem tej metody (za chwilę wytłumaczę dlaczego), bo uważam, że jakakolwiek regulacja prawna jest lepsza niż bezprawie. Na dzień dzisiejszy w Polsce w kwestii zabiegu in vitro można zrobić praktycznie wszystko, ponieważ prawo nie wytycza żadnych granic. Dlatego dziwię się, że regulacje prawne (które nie są dobre, trzeba powiedzieć wprost, ale jednak są) nie są przynajmniej z tego względu przez Państwa aprobowane. A dlaczego jestem przeciwnikiem tej metody? Na pewno zmniejszenie liczby zapładnianych zarodków oraz kwestia zamrażania ich potem nie sprawi, że ta metoda będzie dobra. Napisaliście państwo, że jest to wstęp do eugeniki prenatalnej i bardzo słusznie. Jednak ta metoda robi coś jeszcze gorszego, w przyszłości może pozbawić człowieka elementu losowości. Mam na myśli to, że istnienie człowieka zależy od tego, że się różnimy. Są sprawni fizycznie i niepełnosprawni, chorzy i zdrowi, piękni i brzydcy, bogaci i biedni (to już czynnik społeczny, niezwiązany z in vitro, ale również istotny, jeżeli chodzi o rozwój człowieka). Pozbawienie nas elementu losowości może doprowadzić do autentycznej zagłady człowieka, zagłady genetycznej. Aby to państwu jakoś zobrazować proszę zauważyć jak o wiele większy jest procent dzieci z wadami genetycznymi w związkach kazirodczych. Pomijając już fakt, że człowiek przecież może zawsze popełnić błąd i dobrać materiał genetyczny, który miałby ukrytą wadę np. w następnych pokoleniach. Rola natury (dla wierzących, Boga) w kwestii porodu jest bardzo istotna i nie dajmy się zwieść tragedii pod płaszczykiem dobra. Pozdrawiam i życzę wszystkim udanego weekendu!
Rozumie postawe Kosciola rzymskiego,ktorym kieruja ludzie starsi,nastawieni konserwatywnie i nieufnie do wszelkich nowosci,ale MInisterstwo zdrowia w kraju,w ktorym podobno istnieje rozdzial panstwa i Kosciola powinno kierowac sie interesem spolecznym,a nie koscielnym.Katolicy naturalnie nie musza korzystac z dobrodziejstw in vitro,skoro zabrania im tego nauczanie Kosciola.
Masz rację, że ministerstwo powinno kierować się interesem publicznym, jednak jest to leczenie dżumy cholerą. Dopłacamy do bardzo drogiego zabiegu, który nie daje pewności, czy dziecko w ogóle się urodzi, zabieg ten jest wątpliwy moralnie i nie rozwiązuje problemu niepłodności (nie sprawia, że osoba dotknięta niepłodnością znów będzie płodna). Ile dzieci urodzi się z in vitro? 100, 200? A ile naszych dzieci uciekło już w największej w historii Polski emigracji? In vitro nie jest w interesie naszego społeczeństwa. Każdy jest wolnym człowiekiem jak chce, to niech wydaje pieniądze z własnej kieszeni, bez żadnych państwowych dopłat. Pozdrawiam!
Kosciòl jednak ma racje. Nie wszystko widac odrazu. Nawet jesli dziecko sie urodzi to sa skutki - i te skutki dziecko nosi w sobie i cierpi z tego powodu. Jesli dziecko w okresie prenatalnym czuje i wie czy jest chciane i kochane tak samo tu. Skutki czesto sa tragiczne i nikt nawet nie pomysli ze to skutek tej metody zaplodnienia.
Pomimo, iż sam jestem przeciwnikiem tej metody (za chwilę wytłumaczę dlaczego), bo uważam, że jakakolwiek regulacja prawna jest lepsza niż bezprawie. Na dzień dzisiejszy w Polsce w kwestii zabiegu in vitro można zrobić praktycznie wszystko, ponieważ prawo nie wytycza żadnych granic. Dlatego dziwię się, że regulacje prawne (które nie są dobre, trzeba powiedzieć wprost, ale jednak są) nie są przynajmniej z tego względu przez Państwa aprobowane. A dlaczego jestem przeciwnikiem tej metody? Na pewno zmniejszenie liczby zapładnianych zarodków oraz kwestia zamrażania ich potem nie sprawi, że ta metoda będzie dobra. Napisaliście państwo, że jest to wstęp do eugeniki prenatalnej i bardzo słusznie. Jednak ta metoda robi coś jeszcze gorszego, w przyszłości może pozbawić człowieka elementu losowości. Mam na myśli to, że istnienie człowieka zależy od tego, że się różnimy. Są sprawni fizycznie i niepełnosprawni, chorzy i zdrowi, piękni i brzydcy, bogaci i biedni (to już czynnik społeczny, niezwiązany z in vitro, ale również istotny, jeżeli chodzi o rozwój człowieka). Pozbawienie nas elementu losowości może doprowadzić do autentycznej zagłady człowieka, zagłady genetycznej. Aby to państwu jakoś zobrazować proszę zauważyć jak o wiele większy jest procent dzieci z wadami genetycznymi w związkach kazirodczych. Pomijając już fakt, że człowiek przecież może zawsze popełnić błąd i dobrać materiał genetyczny, który miałby ukrytą wadę np. w następnych pokoleniach. Rola natury (dla wierzących, Boga) w kwestii porodu jest bardzo istotna i nie dajmy się zwieść tragedii pod płaszczykiem dobra.
Pozdrawiam i życzę wszystkim udanego weekendu!