• Trolejbusnn
    17.12.2015 08:47
    Jede taki "zaniepokojony rodzic" złożył skargę na szkołę, gdzie pracuje moja matka, że nic nie wie o spóźnieniach swojego dziecka i dlaczego szkoła nic z tymi spóźnieniami nie zrobiła.
  • kochana
    17.12.2015 09:14
    Znam to z doświadczenia jak nauczyciele dają "dobry przykład"jak traktować słabszych.Warto by ktoś przypomniał nauczycielom że uczyć to dawać dobry a nie zły przykład.
  • Stary Belfer
    17.12.2015 09:43
    Ja znam taki przypadek z jednego z gimnazjum. Informacja świeża i z pierwszej ręki.

    Iksińskiemu bardzo podobała się Igrekowska z tej samej klasy, więc dorwał ją w szatni, gdy nikogo nie było i zaczął się do niej dobierać.

    Dyrektor natychmiast zgodnie ze statutem ukarał Iksińskiego karą przeniesienia do klasy równoległej.

    Mamusia Iksińska stwierdziła, że krzywda się stała synusiowi. Wysłała więc list do kuratorium i do niedorzecznika praw.

    Jaki był skutek?
    Otóż stwierdzono uczenie, że winien nie był Iksiński, ale szkoła, bo w miejscu zdarzenia nie było żadnego nauczyciela, który mógłby zareagować i nie dopuścić do zdarzenia. Poza tym, nakazano dyrektorowi zmianę procedur i statutu, bo niewychowawcze jest stosowanie kar wobec uczniów. Dyrektor postawił na stałe dyżurnego nauczyciela w miejscu zdarzenia. Synuś Iksiński wrócił do klasy poprzedniej, w której nadal uczy się Igrekowska.

    Nauczyciele zadali pytania dyrektorowi. A co będzie jak następny Iksiński zaciągnie inną Igrekowską np. w okolice śmietnika i zacznie się do niej dobierać? Czy w kolejnym miejscu zdarzenia, tym razem na śmietniku, postawi kolejnego nauczyciela do pilnowania porządku?
    A dlaczego nie zgłosił ewidentnego przestępstwa na policję?

    Dyrektor stwierdził, że postąpił zgodnie z prawem, co mu wykazali wizytatorzy kuratorium. I na tym koniec.

    Jedyny pozytyw? Rada pedagogiczna mimo wszystko nie dopuściła do wykreślenia zbrodniczego słowa "kara" ze statutu i procedur szkolnych.
    • kochana
      17.12.2015 13:20
      Nie twierdzę że uczniowie zawsze są idealni,jednak moje wspomnienia że szkoły podstawowej są bardzo złe.W szkole średniej było lepiej podstawówkę kończyłam w małej mieścinie,szkołę średnią w mieście wojewódzkim.
  • NJ
    17.12.2015 16:05
    Część nauczycieli jest wspaniała, ale nie wszyscy. Problem w tym, że Karta Nauczyciela (i lokalne układy) nie pozwala nagradzać tych pierwszych, a zwolnić pozostałych.
    Mianowani nauczyciele nieraz stają się świętymi krowami, którym wszystko uchodzi płazem. Publicznie poniżanie dzieci na lekcjach, nieprzygotowanie do lekcji, notoryczne nieobecności (mój bratanek miał z "panią od angielskiego" zaledwie 8 godzinach w semestrze, reszta to zastępstwa), to tylko przykłady zachowań nauczycieli, które można spotkać w większości szkół, a które nigdy nie powinny mieć miejsca.
  • Maciej1
    17.12.2015 17:48
    Do kogo ma się poskarżyć nauczyciel gdy uczeń wobec wszystkich uczniów w klasie lekceważy nauczyciela, głośno podważa jego wiedzę i autorytet. Gdy na przerwie " przypadkowo" jego popycha. Gdy nauczyciel zgłasza takie zachowanie dyrektorowi szkoły, a ten mówi: nic nie mogę zrobić bo pana nie lubi? Lub :jego złe zachowanie jest takie ma ma ADHD?
  • Gość
    17.12.2015 18:41
    Nie należy się skarżyć, lecz zgłosić znieważenie Policji. Zgodnie ze znowelizowanym zapisem w Karcie Nauczyciela pedagodzy uzyskali gwarancję ochrony przewidzianą w kodeksie karnym dla funkcjonariuszy publicznych. W artykule 63 Karty Nauczyciela czytamy :
    1. Nauczyciel, podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, korzysta z ochrony przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych na zasadach określonych w ustawie z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny (Dz.U. Nr 88, poz. 553, z późn. zm).
    2. Organ prowadzący szkołę i dyrektor szkoły są obowiązani z urzędu występować w obronie nauczyciela, gdy ustalone dla nauczyciela uprawnienia zostaną naruszone.
  • lila
    18.12.2015 16:36
    Nie lepiej jest za zachodnia granica. W tym roku zaczal szkole podstawowa nasz najstarszy syn. Na jego szczescie jestesmy osobami wysoko wykwalifikowanymi, swiadomymi swoich praw i spolecznie niezastraszonymi i niezdestruowanymi - gdy dzieje sie niesprawiediwosc (nie tylko w odniesieniu do naszych dzieci, pozostale sa w przedszkolu) zawsze reagujemy. Pietnujemy kazda niesprawiedliwosc, ktora jest (niestety) dzielem wychowawczyni. Od wrzesnia mamy juz pokaznych rozmiarow korespondencje z tutejszym kuratorium oswiaty i ministerstwem (niezaleznie od tej z wychwowczynia i dyrektorka placowki). To ogromna praca, ktora, niezaleznie od obciazenia zwyczajnymi obowiazkami zawodowo-rodzinnymi, wykonujemy i to efektywnie. Pisze o tym, ku pokrzepieniu - dzalaj zawsze, gdy dzieje sie cos niedobrego. Owszem, moze nie zawsze pojdzie po Twojej mysli, ale zawsze bedziesz mogl powiedziec, ze do zla, chocby i biernie, nie przylozyles reki, a dziecku pokazac, gdzie jest prawda. Nie warto siedziec cicho, jak choiciazby przecietny tzw. bio-Niemiec (tzn. taki, ktory Niemcem jest z dziada-pradziada). W tym kontekscie, ale na smieszno na zakonczenie jeden dowcip: Dlaczego w Niemczech nigdy nie bedzie rewolucji? Bo to wiazaloby sie z zadeptaniem trawnika, a tego prawo zabrania. ;)
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg