• Gość
    22.12.2015 20:41
    "....istnieją sytuacje, kiedy po ludzku rozstanie wydaje się niemożliwe, np. ze względu na konieczność wychowania dzieci z nowego związku. Tłumaczą, że w takich przypadkach osoby po rozwodzie, żyjące w nowym związku, mogą przyjąć Komunię św. pod warunkiem, że - jak to ujął św. Jan Paweł II – "postanawiają żyć w pełnej wstrzemięźliwości, czyli powstrzymywać się od aktów, które przysługują wyłącznie małżonkom”. - -----------Bardzo spłycono istotę małżeństwa, bo według biskupów ogranicza się ona do współżycia seksualnego; Jeśli ktoś rozwiódł się i mieszka z inną osobą to nic złego nie robi o ile nie współżyje? A co z niedotrzymaniem przysięgi małżeńskiej dozgonnego życia razem, co z obdarzaniem miłością innej osoby niż małżonek? Przecież miłość ślubuje się wyłącznie małżonkowi, a więc niesakramentalni cały czas łamią przysięgę miłości i popełniają codziennie zdradę duchową. Czy to nie jest grzech i to ciężki? Co w sytuacji, gdy pozostawiony małżonek jest sam, być może chory i potrzebuje pomocy i opieki, ale jej nie ma od współmałżonka, bo ten żyje z kimś innym? Jakie znaczenie ma jego tzw. 'czystość' w takiej sytuacji?
    Dlaczego biskupi nie zauważają, że to dobro małżonka powinno być na pierwszym miejscu, a nie dobro dzieci ze zdrady.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg