Jeśli sprawdzą się założenia że po 10-latach urodzi sie w Polsce o 280 tys. dzieci więcej a w miedzyczasie wzrośnie wskaźnik Produktu Krajowego Brutto o 0,5 %, dochody najbieniejszych rodzin wzrosna o ok. 30 % to bedzie to wielki sukces. Nawet jeśli nie wszystko sie uda to i tak będzie lepiej niż było do tej pory.
@Prawy Gdyby Twoja głowa miała "sufit", to zauważyłbyś, że PO przez kilka miesięcy jazgotało, że się nie da. Dziś wychodzi, że wg nich nie tylko się da, ale PiS nawet za mało daje! A teraz poproszę Cię o coś, co do tej pory Ci się nie zdarzyło.... myśl, myśl, myśl. Bo jeśli kilka miesięcy temu PO miało rację, to teraz jej nie ma tym bardziej (bo popiera projekt 500+), ale jeśli teraz PO ma rację, to znaczy, że kilka miesięcy temu brało swoje wyliczenia z sufitu. Zestawiając oba przypadki nie może wyjść inaczej niż to, że PO bezczelnie kłamie. p.s. Zawsze znajdzie się ktoś bradziej złośliwy niż Ty.
Pan mi każe myśleć, a sam najwidoczniej myśli, że w Polsce są tylko dwie opcje polityczne. Radzę Panu trochę ochłonąć i spojżeć na świat bez założenia, że jest się najmądrzejszym i zawsze ma racje. To co Pan napisał odnośnie PO, to oczywiście prawda. Nie, zwolennikiem Nowoczesnej też nie jestem.
Jestem przeciwnikiem PO i reszty... jednak myślę, że ten program nie sprawi, że będzie rodzić się więcej dzieci w Polsce... Niestety (takie jest moje prognozowanie). Mówimy, że Europa ma również takie dodatki na dzieci tylko, że Europa wymiera (nie licząc muzułmanów). Tylko, ktoś kto jest przekonany do chęci posiadania więcej dzieci będzie je miał niezależnie od statusu materialnego. Po wojnie były bardzo często rodziny naprawdę wielodzietne. Dziś są już tylko są one ... można by rzec pojedyncze... Samo podniesienie zasobów w budżecie domowym nie sprawi, że dana rodzina zwiększy liczbę ich członków... Raczej zainwestuje w poprawę jakości życia... Do tego trzeba wiary w miłość Boga. Trzeba mieć to doświadczenie, że to Bóg jest, daje i zaopatruje... Widać na zachodzie nie przyniosło to poprawy przyrostu naturalnego... obym był złym prorokiem... po owocach ich poznacie...
Dziś dodatek jest... za 4 lata nie wiadomo... zmienią się rządy, zmienią dofinansowanie rodzin... i co? kto będzie utrzymywał dzieci? fajnie, że ten projekt jest ... pytanie co tak naprawdę się zmieni, w nas, naszym narodzie, w przyszłości?
@pin "Tylko, ktoś kto jest przekonany do chęci posiadania więcej dzieci będzie je miał niezależnie od statusu materialnego.Po wojnie były bardzo często rodziny naprawdę wielodzietne. Dziś są już tylko są one ... można by rzec pojedyncze..."
Nie zgadzam się z Tobą. Mam dwoje dzieci i na trzecie dziecko nas nie stać,chociaż bardzo, naprawdę bardzo byśmy je chcieli mieć, nawet jak dostaniemy to 500 zł od kwietnia to i tak nie będzie nas stać. Te 500 zł pozwoli nam przeżyć bez debetu od 1-go do 1-go - chwała Bogu. Po przed wojną i potem po wojnie ludzie nie znali metod regulacji poczęć, gdyby znali z pewnością rodziłoby się wtedy o wiele mniej dzieci. Dla mnie to nie jest więc żaden argument.
Twój post potwierdza to co napisał pin. Argument i tak mnie nie będzie stać jest płytki. To jest argument najczęściej podnoszony przez osoby całkiem nieźle prosperujące.
@Ela Dzieci to nie jest rzecz, którą można kupić. A tłumaczenie się, że "nie stać" świadczy dobitnie o ignorancji religijnej. Wy po prostu nie chcecie mieć dzieć dla własnej wygody - z egoizmu. Ważniejsze jest umeblowanie mieszkania, kupno nowego auta, lodówki, urlop na Ibizie.... Egoizm, egoizm, egoizm!!!
@złośliwiec007 No cóż Twój nick jest adekwatny do Twoich wpisów. Zaiste, nie wiesz o czym piszesz. Mój Boże, wakacje na Ibizie, nas nie stać na 1-tygodniowe wakacje w Polsce.
Cieszę się z tej zapomogi, sporo nam pomoże. Nikt jednak dla 500 zł otrzymywanych przez kilka zaledwie lat, nie zdecyduje się na kolejne dziecko. My na pewno nie. Te 500 zł pomoże nam jakoś związać koniec z końcem przy dwójce dzieci którą już mamy. Kolejne dziecko w tej sytuacji to byłaby z naszej strony głupota do kwadratu. Co innego gdybym pieniądze na drugie i kolejne dziecko otrzymała do 18 lat ich życia ale niestety jak się okazało kryterium jest pełnoletność pierwszego dziecka, to jest słaby punkt tego programu.
@Ela Słabym punktem Twojej rodziny są pieniądze. Na pierwszym miejscu pieniądze. Nie piszesz nic o dzieciach, tylko o kasie. Pokażesz te pieniądze na Sądzie Ostatecznym.
Chciałbyś aby powróciła PRL i dlatego tak popierasz obecną, lewicową politykę rządu. Niestety, tak jak kiedyś gospodarka PRL, tak obecne lewicowe pomysły doprowadzą nasz kraj do biedy. A ty wtedy powtórzysz znów aktualne słowa: "rząd i tak się wyżywi".
Jak ktoś się cieszy z kilkuset złotych zapomogi to przypominam, że wcześniej państwo mu tę samą kwotę + koszty obsługi zabiera w podatkach. Dziękuję, dobranoc.
Rzeczywiście zabiera, ale nie koniecznie nam ;) Osobiście zdecydowanie bardziej popieram rozwiązanie węgierskie, czyli wysoki zwrot podatku. Przynajmniej zmusza to rodziców do starania się o zarobki na umowie równe faktycznym (mając już doświadczenie z wieloma firmami, to wiem, że tzw. płacenie pod stołem, to poważna patologia w naszym kraju). Pozdrawiam
"Rzeczywiście zabiera, ale nie koniecznie nam" Czy dobrze domyślam się, że chodzi Panu o opodatkowanie banków i dużych sieci handlowych? Jeśli tak, to przypominam, że ich klientami jesteśmy my wszyscy. Zgadzam się z Panem, że najlepszym rozwiązaniem jest wysoki zwrot podatku, jednak kiedy on następuje? Kiedy podatki są niskie. Tak więc wprowadzanie nowych podatków by w zamian rozbudowywać system socjalny jest tworzeniem błędnego koła - my zapłacimy więcej, a wielkie sieci jeszcze bardziej będą podatków unikać.
"Niedomówieniem" autorów ustawy jest to, że niewiele dzieci, urodzonych po wejściu ustawy w życie, będzie pobierać ten 500 złotowy datek państwa przez 18 lat. Praktycznie przez 18 lat pobierać go będą mogły tzw. "pierwsze dzieci" (po spełnieniu kryterium dochodowego) oraz drugie i kolejne, urodzone z ciąż mnogich. Wszystkie pozostałe dzieci uprawnione do tego datku pobierać go będą do czasu ukończenia 18 lat przez starszego brata lub siostrę a więc krócej niż 18 lat. O tym się mało mówiło w debacie.
Spokojnie, w takim tempie budowania socjalizmu w naszym kraju, raczej nie dawał bym naszej gospodarce szans na marnotrawienie pieniędzy przez następne 18 lat. Raczej czeka nas los Grecji( tylko w gorszym wydaniu).
"Gość Niedzielny" i biskupi bezkrytycznie popierają PiS.
Ceną tego będzie upadek polskich rodzin. Piszę to, abyście nie mówili "nie wiedzieliśmy".
Nieprzypadkowo ostatnie pomysły ramię w ramie popierało PO i PiS, licytując się wzajemnie.
Pomysł PiS = rozpad małżeństw.
Gdy małżeństwo ma jedno dziecko, ona zarabia 2500 zł a on 4000 zł. Co zrobią? Wezmą fikcyjny rozwód i dostaną kasę na dzieciaka. Właśnie do tego "Gość Niedzielny" i jego PiS kuszą Polaków. To jest Wasz grzech cudzy!
Co zrobią młodzi ludzie przed ślubem? Ona zarabia 2000 i on 2000. Będą żyli bez ślubu, bo PiS im za to "zapłaci" już przy pierwszej ciąży.
Oto skutki Waszej polityki. I niech Redaktorzy nie mówią: "nie wiedzieliśmy".
W obecnej formie ustawa jest zła. Nie motywuje do pracy, rozdaje pieniądze za darmo. Żeby stworzyć politykę prorodzinną należy zastanowić się dlaczego ludzie nie mają dzieci. Najprościej mówiąc brak pieniędzy. Jednak co z tego, że damy 500zł na dziecko skoro ludzie nie mają pracy. Za 500zł ludzie kupią mieszkania, nie zapewnią sobie podstawowych dóbr. Do tego trzeba o wiele więcej pieniędzy. Potrzeba pracy, a nie zasiłków. TO co należy zrobić to przede wszystkim obniżyć obciążenia pracy. Zamiast zwiększać podatki należy ciąć wydatki i obniżać obiciążenia w taki sposób by ludzie po prostu więcej zarabiali.
500+ dla tych co pracują na czarno, ukrywają dochody lub pozostają w nieformalnych związkach. Dla wzorcowej polskiej rodziny to zaledwie 250+ i tak ten projekt powinien się nazywać.
Gdyby Twoja głowa miała "sufit", to zauważyłbyś, że PO przez kilka miesięcy jazgotało, że się nie da. Dziś wychodzi, że wg nich nie tylko się da, ale PiS nawet za mało daje!
A teraz poproszę Cię o coś, co do tej pory Ci się nie zdarzyło.... myśl, myśl, myśl. Bo jeśli kilka miesięcy temu PO miało rację, to teraz jej nie ma tym bardziej (bo popiera projekt 500+), ale jeśli teraz PO ma rację, to znaczy, że kilka miesięcy temu brało swoje wyliczenia z sufitu. Zestawiając oba przypadki nie może wyjść inaczej niż to, że PO bezczelnie kłamie.
p.s. Zawsze znajdzie się ktoś bradziej złośliwy niż Ty.
Pan mi każe myśleć, a sam najwidoczniej myśli, że w Polsce są tylko dwie opcje polityczne. Radzę Panu trochę ochłonąć i spojżeć na świat bez założenia, że jest się najmądrzejszym i zawsze ma racje. To co Pan napisał odnośnie PO, to oczywiście prawda. Nie, zwolennikiem Nowoczesnej też nie jestem.
jednak myślę, że ten program nie sprawi, że będzie rodzić się więcej dzieci w Polsce... Niestety (takie jest moje prognozowanie).
Mówimy, że Europa ma również takie dodatki na dzieci tylko, że Europa wymiera (nie licząc muzułmanów).
Tylko, ktoś kto jest przekonany do chęci posiadania więcej dzieci będzie je miał niezależnie od statusu materialnego.
Po wojnie były bardzo często rodziny naprawdę wielodzietne. Dziś są już tylko są one ... można by rzec pojedyncze...
Samo podniesienie zasobów w budżecie domowym nie sprawi, że dana rodzina zwiększy liczbę ich członków... Raczej zainwestuje w poprawę jakości życia...
Do tego trzeba wiary w miłość Boga. Trzeba mieć to doświadczenie, że to Bóg jest, daje i zaopatruje...
Widać na zachodzie nie przyniosło to poprawy przyrostu naturalnego...
obym był złym prorokiem...
po owocach ich poznacie...
fajnie, że ten projekt jest ... pytanie co tak naprawdę się zmieni, w nas, naszym narodzie, w przyszłości?
Nie sądzę, że za 4 lata bęzie zmiana rządu.
"Tylko, ktoś kto jest przekonany do chęci posiadania więcej dzieci będzie je miał niezależnie od statusu materialnego.Po wojnie były bardzo często rodziny naprawdę wielodzietne. Dziś są już tylko są one ... można by rzec pojedyncze..."
Nie zgadzam się z Tobą. Mam dwoje dzieci i na trzecie dziecko nas nie stać,chociaż bardzo, naprawdę bardzo byśmy je chcieli mieć, nawet jak dostaniemy to 500 zł od kwietnia to i tak nie będzie nas stać. Te 500 zł pozwoli nam przeżyć bez debetu od 1-go do 1-go - chwała Bogu.
Po przed wojną i potem po wojnie ludzie nie znali metod regulacji poczęć, gdyby znali z pewnością rodziłoby się wtedy o wiele mniej dzieci. Dla mnie to nie jest więc żaden argument.
Dzieci to nie jest rzecz, którą można kupić. A tłumaczenie się, że "nie stać" świadczy dobitnie o ignorancji religijnej. Wy po prostu nie chcecie mieć dzieć dla własnej wygody - z egoizmu. Ważniejsze jest umeblowanie mieszkania, kupno nowego auta, lodówki, urlop na Ibizie....
Egoizm, egoizm, egoizm!!!
No cóż Twój nick jest adekwatny do Twoich wpisów. Zaiste, nie wiesz o czym piszesz. Mój Boże, wakacje na Ibizie, nas nie stać na 1-tygodniowe wakacje w Polsce.
Szybciej ? ;-)
Słabym punktem Twojej rodziny są pieniądze. Na pierwszym miejscu pieniądze. Nie piszesz nic o dzieciach, tylko o kasie. Pokażesz te pieniądze na Sądzie Ostatecznym.
A zniewoleni Polacy się z tego cieszą.
Jednak nie zasługujemy na wolność...
Niestety, tak jak kiedyś gospodarka PRL, tak obecne lewicowe pomysły doprowadzą nasz kraj do biedy.
A ty wtedy powtórzysz znów aktualne słowa: "rząd i tak się wyżywi".
Do biedy doprowadzi zestarzałe społeczeństwo.
I te 500 zł wszyscy ulokują na koncie i nic będą za nie kupować. Tylko nie myśl za dużo, czy mam rację, bo Ci mózg eksploduje.
Osobiście zdecydowanie bardziej popieram rozwiązanie węgierskie, czyli wysoki zwrot podatku. Przynajmniej zmusza to rodziców do starania się o zarobki na umowie równe faktycznym (mając już doświadczenie z wieloma firmami, to wiem, że tzw. płacenie pod stołem, to poważna patologia w naszym kraju).
Pozdrawiam
"Rzeczywiście zabiera, ale nie koniecznie nam"
Czy dobrze domyślam się, że chodzi Panu o opodatkowanie banków i dużych sieci handlowych? Jeśli tak, to przypominam, że ich klientami jesteśmy my wszyscy. Zgadzam się z Panem, że najlepszym rozwiązaniem jest wysoki zwrot podatku, jednak kiedy on następuje? Kiedy podatki są niskie. Tak więc wprowadzanie nowych podatków by w zamian rozbudowywać system socjalny jest tworzeniem błędnego koła - my zapłacimy więcej, a wielkie sieci jeszcze bardziej będą podatków unikać.
"Niedomówieniem" autorów ustawy jest to, że niewiele dzieci, urodzonych po wejściu ustawy w życie, będzie pobierać ten 500 złotowy datek państwa przez 18 lat. Praktycznie przez 18 lat pobierać go będą mogły tzw. "pierwsze dzieci" (po spełnieniu kryterium dochodowego) oraz drugie i kolejne, urodzone z ciąż mnogich. Wszystkie pozostałe dzieci uprawnione do tego datku pobierać go będą do czasu ukończenia 18 lat przez starszego brata lub siostrę a więc krócej niż 18 lat. O tym się mało mówiło w debacie.
"Gość Niedzielny" i biskupi bezkrytycznie popierają PiS.
Ceną tego będzie upadek polskich rodzin.
Piszę to, abyście nie mówili "nie wiedzieliśmy".
Nieprzypadkowo ostatnie pomysły ramię w ramie popierało PO i PiS, licytując się wzajemnie.
Pomysł PiS = rozpad małżeństw.
Gdy małżeństwo ma jedno dziecko, ona zarabia 2500 zł a on 4000 zł. Co zrobią? Wezmą fikcyjny rozwód i dostaną kasę na dzieciaka. Właśnie do tego "Gość Niedzielny" i jego PiS kuszą Polaków. To jest Wasz grzech cudzy!
Co zrobią młodzi ludzie przed ślubem? Ona zarabia 2000 i on 2000. Będą żyli bez ślubu, bo PiS im za to "zapłaci" już przy pierwszej ciąży.
Oto skutki Waszej polityki.
I niech Redaktorzy nie mówią: "nie wiedzieliśmy".
Nie motywuje do pracy, rozdaje pieniądze za darmo. Żeby stworzyć politykę prorodzinną należy zastanowić się dlaczego ludzie nie mają dzieci. Najprościej mówiąc brak pieniędzy. Jednak co z tego, że damy 500zł na dziecko skoro ludzie nie mają pracy. Za 500zł ludzie kupią mieszkania, nie zapewnią sobie podstawowych dóbr. Do tego trzeba o wiele więcej pieniędzy. Potrzeba pracy, a nie zasiłków. TO co należy zrobić to przede wszystkim obniżyć obciążenia pracy. Zamiast zwiększać podatki należy ciąć wydatki i obniżać obiciążenia w taki sposób by ludzie po prostu więcej zarabiali.