• Gość
    27.10.2016 10:41
    "odpowiedzialność za poczętego potomka w równym stopniu spoczywa na matce i na ojcu właśnie".

    Bardzo mądry felieton.
  • Maluczki
    27.10.2016 10:56
    Zgadzam się z Panią. Ja powiedziałbym nawet, że mężczyzna jest bardziej odpowiedzialny (jeżeli wie o tym) niż kobieta. Jednak mówienie o tej odpowiedzialności, to już jest musztarda po obiedzie. Gdyby ludzie nie uprawiali seksu, tylko byłoby współżycie płciowe małżonków (małżeństwo - kobieta i mężczyzna złączeni miłością małżeńską, będącą niebiańskim darem Boga dla ludzi, aby w niej poczynało się życie ludzkie), to nie byłoby problemu, o którym Pani pisze. Przy tej okazji chciałbym zwrócić uwagę na działanie szatana, który najpierw wszelkimi siłami rozbudza w ludziach, szczególnie w młodych, żądze seksualne, w którym ludzie traktują się przedmiotowo, po czym nakłania ich, aby poczęte w tym ludzkim upadku dzieci mordowali, przez co dokonywali najbardziej ohydnej zbrodni. Gdy zestawimy te dwa rodzaje postępowania, to jasno widać różnicę pomiędzy światem Boga, gdzie panuje szczęśliwość i radość życia i światem szatana, gdzie panuje cielesna żądza, cierpienie i śmierć.
  • Gość
    27.10.2016 11:42
    Na rekolekcjach małżeńskich przytoczono dwie reakcje mężów na nieplanowane dziecko. Pierwsza: maz pytał sie z wyrzutem żonie "jak to sie mogło stać?". Druga: żona robi kotlety na obiad i ze łzami mówi mężowi nowinę, a on na to:"co sie przejmujesz, zrobisz jednego kotleta wiecej"
  • Mama
    27.10.2016 15:28
    Trzecia ciąża była szokiem zarówno dla mnie, jak i dla męża. Nie planowaliśmy jej. Przeciwnie, chcieliśmy odpocząć po względnym odchowaniu dwójki. Przez kilka tygodni prawie nie odzywaliśmy się do siebie. Najbardziej bałam się o swoją sytuację zawodową, bo nie mam pracy na etat. Paradoksalnie na nowo zbliżyła nas informacja, że z dzieckiem nie wszystko jest w porządku. Ani przez moment na żadnym etapie ciąży nie przyszło nam do głowy, że dziecko można usunąć, może też dlatego, że z miłością patrzyliśmy na co dzień na to szczęście, jakie dają nam starsi synowie. Nosiłam w sobie dziecko, ale trudno było mi się z tym pogodzić. Pokochałam je w dniu, w którym poznałam płeć i już go sobie spersonifikowałam. Dziś syn ma niespełna dwa lata i nie wyobrażamy sobie życia bez niego. Właśnie zaczyna mówić "tata" i widzę łzy w oczach męża. Tak. Był niechciany. Nieplanowany. Ale powstał z miłości i ta miłość rozkwitła i w nim, i w nas. A do "Maluczkiego": kochający się małżonkowie też uprawiają seks, który z założenia Bożego (dni płodne i niepłodne) nie musi kończyć się prokreacją. I nie ma w tym nic szatańskiego.
    • Maluczki
      27.10.2016 17:24
      Seks, to jest kopulacja dla przyjemności i czegoś takiego małżonkowie nie uprawiają! Małżonkowie ze sobą współżyją płciowo w pełnym wzajemnym szczerym i czystym oddaniu cielesnym i duchowym, oraz w otwartości na nowe życie. Seks jest uprawiany w spółkach egzystencjalno-seksualnych, które przez niewiedzę nazywane są małżeństwami. Dzieci i młodzież są od urodzenia okłamywane i wprowadzane w nieczystość przez ludzi głupich i oddanych diabłu, aby nigdy oni i ich dzieci nie zaznali szczęśliwości na tym świecie i aby zamiast w szczęśliwości żyć w małżeństwach, żyli w cudzołożnych spółkach egzystencjalno-seksualnych, myśląc że żyją w małżeństwach. Miłość małżeńska, to dar Boga dla ludzi, a więc jest to miłość niebiańska, czyli taka sama, jaka jest pomiędzy niebianami, jest to całkowita jedność ducha, a tu na ziemi i ciała. W polskiej literaturze, jak żadnego innego narodu na świecie, mamy dwa przypadki opisu tej miłości: W "Panu Tadeuszu" mamy opisany przypadek miłości rozłączonej i cierpienia oblubieńców (Jacek Soplica i Ewa Horeszkówna), oraz w "Quo vadis" mamy opisany przypadek miłości spełnionej mimo trudności i cierpień z nimi związanych, pomiędzy Markiem i Ligią. Można przeczytać, wgłębić się i dowiedzieć się jak wygląda miłość oblubieńcza/małżeńska. Poza tym współżycie płciowe w dni niepłodne nie musi się kończyć prokreacją, ale może!
      • Anna
        02.11.2016 12:19
        Nie, Maluczki. Nie może. Może kończyć się poczęciem tylko w dni płodne omyłkowo wzięte za niepłodne. To się zdarza, jak ktoś średnio się przykłada (jestem przykładem) :) Jak komuś naprawdę zależy i pilnuje reguł, to się nie zdarza.
  • Gość
    28.10.2016 07:18
    I jeszcze bardzo ważny akapit:

    "Po pierwsze, za wieloma, jeśli nie za większością decyzji o aborcji stoi mężczyzna. I to nie tylko werbalnie – nie musi niczego mówić czy namawiać. Raczej wręcz niewerbalnie, czyli cicho. Nie wspierając swojej żony, dziewczyny, partnerki, narzeczonej. Lub wspierając nieudolnie, słabo, pokazując własną słabość. Piotruś Pan nie potrzebuje dziecka."
  • Monika
    28.10.2016 11:28
    Jestem w czwartej ciąży, pierwsza zakończona poronieniem. W domu jest parka fajnych przedszkolaków. To maleństwo nie bylo specjalnie planowane, zawsze gdzieś tam jednak braliśmy pod uwagę, że oczywiście może się zjawić . I nie jest lekko, bo różne kłopoty i wiek już nie najmłodszy, ale ja osobiście jestem pod wrażeniem ile radości daje naszej rodzinie samo oczekiwanie, jak dzieci w to wszystko się angażują, ile rozmów na temat malucha, czułości wobec powiększającego się brzuszka. I choć materialnie może będzie skromniej to myślę, że jako rodzina wzbogacimy się o coś znacznie cenniejszego;-) No i ogromne znaczenie ma tu postawa męża, jego odpowiedzialność za rodzinę i tym samym to nowe życie.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg