Obwiniony był pracownikiem firmy drukarskiej, a nie jej właścicielem, wobec czego rozważanie całej tej sytuacji przez pryzmat wolności gospodarczej jest bezprzedmiotowe.
Dobrze, że jest Instytut Ordo Iuris, bo kto w Polsce ma bronić Obywatela przed Rzecznikiem Praw Obywatelskich? I nie ma co mówić, że to tylko "marudzenie", bo tak się tworzy precedensy.