Pan nie zna KROiO, dlatego bezpodstawnie oskarża Pan ojca. Art. 113 § 1 tego kodeksu stanowi, iż " niezależnie od władzy rodzicielskiej rodzice oraz ich dziecko mają prawo i obowiązek utrzymywania ze sobą kontaktów" . Powiem więcej, niedługo Pan będzie zobowiązany do świadczenia alimentów na rzecz ojca o czym Pan zapewne nie wie. Przykre to jest dla Pana ojca ale cóż taka Pana wychowała matka (bo zdaje sie, że nie ulica).
Nie ma tu się z czego cieszyć, jesli rzad zaproponował , iz w przypadku przestępstwa niealimentacji - rezygnację z zapisu o "uporczywości" i "niemożności zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych" na rzecz bardziej obiektywnego kryterium stanowiącego podstawę do karania dłużnika za zaległości alimentacyjne. To się sprawdzi w praktyce, tak jak nie sprawdziła sie penalizacja pijanych kierowców w gdy uprzednio rzadził PIS.
Jeżeli ty go nie chciałeś traktować jak Tatę, to on sam też przestał się tak traktować. Skoro nie chciałeś utrzymywać relacji z ojcem, to on uszanował twoją decyzję.
A to ciekawe gościu: znałeś mojego ojca?! Ja po pieniądze nie musiałem jechać do Ojca - one się mnie i mojej mamie należały jak psu kiełbasa! A to że jeździłem to była moja wola! A Ty już wiesz co ja chciałem robić a co nie - Pretensje mam do tych, którzy narzucają innym swój punkt widzenia - jak twój (mimo niewiedzy na mój temat) czy mojego taty!
Myślę, że dobrze rozumiesz co chciałem Ci przekazać. Znam powiedzenia „Należy się jak psu miska” i „Nie dla psa kiełbasa”. Jeżeli zatem piszesz, że coś Ci się „należało jak psu kiełbasa”, to może oznaczać, że twoja podświadomość popełniając taką pomyłkę freudowską chce ci coś podpowiedzieć.
Skoro domagasz się, aby państwo sprawnie egzekwowało obowiązki ojców względem dzieci, to ja dla równowagi chcę, aby to działało także w drugą stronę. Bardzo dobrze, że odwiedzałeś swojego Tatę. Tyle, że to nie była twoja łaska względem niego, ale obowiązek wynikający z 4 przykazania i art. 113 kodeksu rodzinnego. Jeżeli twoi rodzice żyją, to nadal masz wobec nich obowiązki.
Jeżeli ty go nie chciałeś traktować jak Tatę, to on sam też przestał się tak traktować.
Skoro nie chciałeś utrzymywać relacji z ojcem, to on uszanował twoją decyzję.
Znam powiedzenia „Należy się jak psu miska” i „Nie dla psa kiełbasa”. Jeżeli zatem piszesz, że coś Ci się „należało jak psu kiełbasa”, to może oznaczać, że twoja podświadomość popełniając taką pomyłkę freudowską chce ci coś podpowiedzieć.
Skoro domagasz się, aby państwo sprawnie egzekwowało obowiązki ojców względem dzieci, to ja dla równowagi chcę, aby to działało także w drugą stronę.
Bardzo dobrze, że odwiedzałeś swojego Tatę. Tyle, że to nie była twoja łaska względem niego, ale obowiązek wynikający z 4 przykazania i art. 113 kodeksu rodzinnego. Jeżeli twoi rodzice żyją, to nadal masz wobec nich obowiązki.