• Krzysiek
    07.08.2017 11:24
    >>Jak rozwija się dziecko i kiedy wolno je zabić<<
    Chrześcijanin - nie ma pozwolenia na zabijania dziecka poczętego, poprzez przykazanie "Nie zabijaj".
    Ateista - ma pozwolenie na zabijanie dziecka poczętego wg kryteriów opisanych w prawie stanowionym, nadanym przez ludzi stanowiących to prawo
    • Gość
      07.08.2017 13:29
      Ateiści często są przeciw aborcji. Nie wymyślaj durnoctw. Znam ateistów będących przeciw aborcji i katolików co uważają że aborcja powinna być dopuszczona w pewnych wypadkach. Więc nie wal na oślep stereotypami bo są nieprawdziwe. A skąd ty wiesz na co ma pozwolenie ateista? Jesteś ateistą? Czy programowo ich nienawidzisz i oczerniasz wszystkich?
      • Krzysiek
        09.08.2017 08:43
        Dziękuję za komentarz. Dokładnie odzwierciedliłeś moją intencję.
        Ateizm - jego punktem odniesienia jest zdane człowieka. Jest za lub przeciw.
        Katolik - który mówi, że jest za zabijaniem dziecka - SAM widzisz to dobrze zgubił punkt odniesienia.
  • TomaszL
    07.08.2017 12:38
    Bardzo ważne jest, aby o aborcji pisać w sposób naukowy i aby odrzucać dyskusje ideologiczne na rzecz dyskusji o faktach.
    Szczególnie gdy dyskutujemy o aborcji eugenicznej, tj. takiej wykonywanej już po fakcie określenie ze dziecko prawdopodobnie jest nieuleczalnie chorym.
    Do dziś od zwolenników tzw prawa wyboru (do zabijania) nie usłyszałem żadnego racjonalnego argumentu przemawiającego za tym, ze spokojnie można zabić płód w wieku 25 tygodni, a jednocześnie ratować dziecko urodzone w 26 tygodniu ciąży.
    • Gość
      07.08.2017 13:32
      Dlatego TomaszuL że 24 tygodniowe dziecko jeśli np. nie ma głowy bo mu się nie wykształciła etc. wiadomo że nie przezyje. A 25 tygodniowe dziecko to można leczyć czasem nie tylko po urodzeniu ale także w życiu płodowym w łonie matki. Po to sa m.in. badania prenatalne żeby robić taką diagnostykę i móc pomagać.
    • Gość
      07.08.2017 14:29
      W sposób naukowy opisywać wady (niekoniecznie pokazywać), bo płód zdeformowany, z jednym okiem pośrodku, bez kości czaszki to nie to samo, co ciąża kończąca się przedwczesnym porodem.
    • TomaszL
      07.08.2017 15:55
      @Gość1 i @Gość2 - może warto porozmawiać nadal o faktach - znacie częstość występowania bezmózgowia w Polsce?
      Jesteście w stanie podać ile takich przypadków było w Polsce w 2015 roku, gdy urodziło się około 370 tys. dzieci?
      • Gość
        07.08.2017 16:16
        może warto o faktach: znasz liczbę poronień po zastosowaniu EllaOne? Podaj konkretna liczbę - bo trzeba mówić o faktach a nie wymysłach.
      • TomaszL
        07.08.2017 17:24
        "znasz liczbę poronień po zastosowaniu EllaOne?" - pytanie nie na temat, ale odpowiem - wynosi 0. Ale tylko dlatego że poronienia dotyczą ciąży, a ta medycznie jest uznawana od chwili implantacji Ot taki zabieg retoryczny. Ale skoro wielu lubi żyć w retorycznej iluzji
      • Gość
        07.08.2017 18:57
        jeżeli zero poronien TomaszL to tego środka nie można nazywac środkiem wczesnoporonnym - a stale używacie tego sformułowania wraz z Chazanem i Ordo Iuris. Tampony też są wczesnoporonne?
      • Gość
        07.08.2017 20:25
        Tomaszl to podaj ilość tych swoich "niezagniezdzeń" w macicy. Podaj ilość i źródło danych - lubisz rozmawiać o faktach i konkretach - zamiast powielać te zabobony których nie poparło ŻADNE NAUKOWE MEDYCZNE TOWARZYSTWO - tylko Chazan i spółka.
      • TomaszL
        07.08.2017 20:47
        @Gość - wystarczy jedno celowe i świadome zablokowanie zagnieżdżenia zapłodnionego zarodka aby uznać konkretny środek za moralnie niedopuszczalny. I już wielokrotnie tutaj pisałem jak fałszywej argumentacji używają piewcy tego środka na tym forum. Stąd dla mnie EOT, bo szkoda czasu na bezprzedmiotową dyskusję.
      • Gość
        07.08.2017 21:26
        No i znasz jakieś doniesienie o rzekomym "niezagnieżdżeniu" przynajmniej jednym? to podaj źródło takiej informacji zamiast szerzyć brednie. ŻADNE towarzystwo naukowe nie poparło tych wydumanych bzdetów.
      • TomaszL
        08.08.2017 08:29
        Drogie dziecko źródło to prosta logika.
        Do zapłodnienia może dojść kilka godzin po stosunku, a tzw. skuteczność środka wynosi około 98% przy jego zastosowaniu nawet kilka dni po stosunku (do 120 godzin).
        Czyli albo środek cofa czas, albo może działać także po zapłodnieniu.
      • Gość
        08.08.2017 12:17
        Nie jestem dzieckiem. Rozumiem że stare dziadki bardzo chcą swoim wiekiem swoje błędne opinię jakoś uzasadnić ale drogi dziadku ez studiów medycznych i wiedzy eksperckiej mam dorosłe dzieci :)
      • Gość
        08.08.2017 12:24
        No widzisz TomaszL - prawie bingo - środek właśnie wpływa na perystaltykę jajowodu dzięki czemu jajeczko nie dociera na czas w miejsce gdzie mogłoby dojść do zapłodnienia (plus opóźnia kolejne etapy cyklu utrzymując go w bezpłodnej fazie). I w dodatku sam sobie zaprzeczasz - bo gdyby ten środek uniemożliwiał zagnieżdżenie zarodka jego skuteczność wynosiłaby wtedy 100 %. A poza tym substancja czynna wykorzystywana w ty preparacie jest z powodzeniem stosowana w leczeniu mięśniaków etc u CIĘŻARNYCH kobiet w dawkach nawet do 300 mg. I nie powoduje żadnych strat ciąż ani uszkodzenia płodu. Niewiele rozumiesz z tej rzeczywistości więc nie propaguj swoich zabobonów na ten temat.
      • TomaszL
        08.08.2017 12:32
        "środek właśnie wpływa na perystaltykę jajowodu dzięki czemu jajeczko nie dociera na czas w miejsce gdzie mogłoby dojść do zapłodnienia "

        Tak, tak środek przyjęty po zapłodnieniu opóźnia fazę przed zapłodnieniem. Czyli cofanie się w czasie. Ale cóż, możesz i w takie bajki wierzyć.
      • Gość
        08.08.2017 12:36
        A no właśnie - ludzie prości i bez wykształcenia medycznego jako eksperci.... Witamin też nie widać gołym okiem a są itp. itd. Twoja wiedza o mechanizmach cyklu kobiety i ludzkim ciele jest porażająco prymitywna.
      • Gość
        08.08.2017 12:41
        Środek właśnie wpływa na perystaltykę jajowodu dzięki czemu jajeczko nie dociera na czas w miejsce gdzie mogłoby dojść do zapłodnienia - no i co w tym dziwnego i nie zrozumiałego? tak właśnie jest a że ty tego nie rozumiesz to problem twojego intelektu. Nie dochodzi do zapłodnienia ponieważ jajeczko nie dociera na czas w odpowiednie miejsce gdzie by do tego mogło dojść. A jeśli środek zostanie przyjęty za późno i doszło do zapłodnienia WCZEŚNIEJ to po prostu nie zadziała. Mało tego - jednym ze skutków ubocznych działania tej substancji jest obniżenie kurczliwości macicy - czyli jest to mechanizm wręcz pożądany dla utrzymania ciązy. Ale ty tego nie wiesz - ty tylko klepiesz zabony. Dlatego jesć skuteczność NIE WYNOSI 100 % - więc nie kłam człowieku bez wiedzy na ten temat bo wprowadzasz ludzi w błąd.
      • TomaszL
        08.08.2017 12:58
        "Środek właśnie wpływa na perystaltykę jajowodu dzięki czemu jajeczko nie dociera na czas w miejsce gdzie mogłoby dojść do zapłodnienia .... A jeśli środek zostanie przyjęty za późno i doszło do zapłodnienia WCZEŚNIEJ to po prostu nie zadziała."

        Do zapłodnienia może dojść np. po 12 godzinach od stosunku, a środek jest skuteczny (w 98%) do 120 godzin po stosunku.
        Gdyby tak było, jak piszesz, to do 98% zapłodnień wino dochodzić po 120 godzinach od stosunku, ale to jest oczywista bzdura (120 godzin to teoretyczny czas życia plemników).

        ps. nie rozumiem, czemu tak usilnie używasz inwektyw pod moim adresem.








      • Anna
        08.08.2017 15:24
        Do Pana TomaszaL: nie rozumiem o jakim cofaniu się w czasie Pan pisze. To nie jest cofanie się w czasie lecz wpływ na gospodarkę hormonalną, a przez to pracę mózgu która reguluje dalsze reakcje organizmu - w ten sposób uzyskuje się efekt opóźnienia zejścia jajeczka w odpowiednie miejsce gdzie byłoby dostępne dla zapłodnienia. Dzięki temu własnie nie dochodzi do zapłodnienia. To tak w największym skrócie i najprościej pisząc. Pan kompletnie nic nie rozumie z tego rzeczywiście dość zawiłego procesu. Rzeczywiście lepiej będzie jak o takich sprawach będą się wypowiadać towarzystwa naukowe ginekologiczne, a nie laicy jak Pan. Pan nie jest ekspertem w tej dziedzinie. Co do decyzji zaś w kwestii stosowania środka to pozostaje ona w gestii kobiety decydującej się na wzięcie tego preparatu, który nie jest wczesnoporonny po zasięgnięciu opinii lekarza. To nie lekarz także decyduje - jego rola to tylko informowanie pacjenta o medycznych konsekwencjach działania ordynowanego preparatu. Pan natomiast oprócz nieznajomości merytorycznej działania tego rodzaju środków dodatkowo uzurpuje sobie prawo decydowania o tym za kobietę. Co do zaś prawnych aspektów dotyczących całkowitego zakazu aborcji również jest całkowicie nie do przyjęcia aby prawo regulowało czyjeś sumienie, decydowało za kobietę o jej życiu i zdrowiu. Jest to zwykły totalitaryzm. Dla mnie nie do przyjęcia. Państwo niech się lepiej zajmie regulacjami pomocy rodzicom dzieci niepełnosprawnych. Bo na tym polu wykazuje zadziwiającą obojętność.
      • TomaszL
        08.08.2017 15:44
        Drobny błąd - na końcu winno być "(120 godzin to teoretyczny czas życia plemników?)
      • TomaszL
        08.08.2017 17:26
        @Anna - raz jeszcze, bo widać ze prosta prawda jest chyba zbyt trudna do ogarnięcia. Jest stosunek płciowy, jest owulacja, zapłodnienie i jest pigułka.
        I rodzi się proste pytanie, jak pigułka przyjęta już po zapłodnieniu ma dać cos takiego: "w ten sposób uzyskuje się efekt opóźnienia zejścia jajeczka w odpowiednie miejsce gdzie byłoby dostępne dla zapłodnienia"

        Podkreślę, że cały czas mówię o zażyciu pigułki po zapłodnieniu (a przed zagnieżdżeniem). A czym może dojść do zapłodnienia przed zażyciem pigułki to wie każdy, kto uczył się biologii w szkole średniej czy gimnazjum - wystarczy policzyć jaki jest minimalny czas potrzebny na zapłodnienie z czasem tzw. skutecznego przyjęcia pigułki.
      • Gość
        08.08.2017 17:39
        No i właśnie tego Ty nie ogarniasz : że do zapłodnienia jajeczka nie dochodzi ani podczas stosunku płciowego ani bezpośrednio po nim. A owulacji tez można nie mieć ani podczas stosunku ani bezpośrednio po nim. Tylko później - a w drogach rodnych mogą zalegać plemniki które mogą zaplodnić jajeczko jeszcze sporo czasu po odbyciu stosunku jeśli jajeczko zejdzie w odpowiednie miejsce. A tabletka właśnie do tego nie dopuszcza żeby organizm kobiety wszedł w ten moment cyklu płodności - wstrzymuje go. A jeśli zostanie zażyta po zapłodnieniu jajeczka to już nie działa. Stąd jej skuteczność jest niższa niż 100 % - bo w takich przypadkach nie zadziała. Naście razy to było tłumaczone. Nie ogarniasz to twój problem. Nie ośmieszaj się człowieku i przestań propagować ciemnotę.
      • TomaszL
        09.08.2017 06:41
        "że do zapłodnienia jajeczka nie dochodzi ani podczas stosunku płciowego ani bezpośrednio po nim."

        Nie bezpośrednio, ale może dojść kilka godzin później, a tabletka jest "skuteczna" w 98% do 120 godzin po stosunku (5 dni).

        "A tabletka właśnie do tego nie dopuszcza żeby organizm kobiety wszedł w ten moment cyklu płodności - wstrzymuje go. A jeśli zostanie zażyta po zapłodnieniu jajeczka to już nie działa. Stąd jej skuteczność "
        Ale jak tabletka zażyta kilka dni po stosunku może działać wstecz? No nie może, więc zakładając Twój tok myślenia to okazuje się, ze 98% zapłodnień następuje kilka dni po stosunku.
        Ciekawe gdzie tak napisali?
    • TomaszL
      08.08.2017 20:02
      "Pan natomiast oprócz nieznajomości merytorycznej działania tego rodzaju środków dodatkowo uzurpuje sobie prawo decydowania o tym za kobietę. "

      Wierutna bzdura. Stawiam oczywistą z punktu widzenia tezę, której do tej pory nikt nie obalił. I tyle.


      "Co do zaś prawnych aspektów dotyczących całkowitego zakazu aborcji również jest całkowicie nie do przyjęcia aby prawo regulowało czyjeś sumienie, decydowało za kobietę o jej życiu i zdrowiu."

      Kobieta ma pełne prawo decydować o swoim życiu i zdrowiu, natomiast prawo winno chronić w pełni prawa dzieci nienarodzonych. Zresztą oczywistą i celową demagogią środowisk popierających aborcję jest próba przeciwstawiania praw matki i prawa dziecka do życia.
  • KrzysiekZ
    07.08.2017 13:36
    Uprzejmie proszę redaktora naczelnego Gościa o przesłanie treści tego artykułu parlamentarzystom PIS i członkom KEP , którzy wspólnymi siłami zablokowali ustawę antyaborcyjną.
  • Gość
    07.08.2017 13:43
    "Warto dodać, że czas, w którym u dziecka w łonie matki stwierdza się chorobę lub wadę rozwojową, to zwykle 20-24 tydzień ciąży (5-6 miesiąc)." - to jest bezczelne KŁAMSTWO. Chorób wiele i niedorozwoju różnego rodzaju można stwierdzić znacznie wcześniej.
  • Gość
    07.08.2017 14:44
    Znam przypadek gdzie po licznych badaniach stwierdzono ciężkie upośledzenie dziecka i zalecano rodzicom dokonanie aborcji, bardzo trudno było przekonać zwłaszcza mamę dziecka aby jednak urodziła to dziecko, to był dla rodziców bardzo trudny czas, z jednej strony opinia lekarzy z drugiej błaganie nie zabijajcie tego dziecka, dziś chłopczyk ma ponad dwa latka i jest wspaniałym i zupełnie zdrowym dzieciaczkiem, ile jeszcze jest podobnych przypadków diagnoz lekarzy, ile zabito zupełnie zdrowych dzieci nie wiadomo.
    • TomaszL
      07.08.2017 16:00
      Błędy lekarskie w diagnozie się zdarzają, problem w tym, że w Polsce są zbyt niskie odszkodowania. Lekarz wyrokujący o nieodwracalnej chorobie i śmierci dziecka w trakcie lub zaraz po porodzie powinien odpowiadać całym swoim majątkiem za ewentualnie popełniony błąd w diagnostyce.
      Do tego w każdym wypadku aborcji eugenicznej trzeba by robić sekcje i weryfikować diagnostykę. Inaczej jest jak jest, a odpowiedzialnym za aborcje zostają jedynie rodzice czy wręcz jedynie matka dziecka i to jest wielki skandal.
      • Gość
        07.08.2017 16:30
        Często większą odpowiedzialność ponosi ojciec dziecka i rodzina niż sama matka. Presja środowiska plus błąd lekarza powoduje tragedię.
      • TomaszL
        07.08.2017 17:30
        Wiele dramatycznych chwil w życiu przeżyłem, ale nie wyobrażam sobie dramatu podejmowania decyzji o aborcji tego oczekiwanego, ukochanego przecież już małego człowieka. I tutaj pełna zgoda, często zdecydowanie bardzie winnym aborcji eugenicznej jest ojciec dziecka czy środowisko niż matka dziecka.
        Patrząc zaś z punktu ojca dzieci nie mogę pojąć jak ojciec chorego bezbronnego dziecka może namawiać do jego aborcji. Powinien zawsze i do końca o to dziecko zawalczyć. Nawet wbrew wszystkim. Dla mnie taki ojciec dopuszczający czy tym bardziej namawiający do aborcji nie jest mężczyzną.
      • Gość
        07.08.2017 18:59
        To sobie walcz kosztem swojego życia i zdrowia a nie życia i zdrowia matki której ewentualna ciąża zagraza . Nie masz prawa - nikt zreszta - do wymuszania prawnie calkowitego zakazu aborcji.
      • TomaszL
        07.08.2017 20:43
        "Nie masz prawa - nikt zreszta - do wymuszania prawnie calkowitego zakazu aborcji" - mylisz się jak najbardziej mam prawo żądać od mojego kraju prawnego zakazu zabijania niewinnych nienarodzonych dzieci
      • Gość
        07.08.2017 21:27
        rozumiem że nienarodzeni cie wzruszaja ich życie a zycie narodzonych dorosłych kobiet które moga starcic życie podczas ciązy zagrazającej im juz cie nie wzruszają...
      • TomaszL
        08.08.2017 07:32
        " zycie narodzonych dorosłych kobiet które moga starcic życie podczas ciązy" - życie można stracić w każdej chwili w wyniku choćby nieszczęśliwego wypadku komunikacyjnego. Czy więc proponujesz profilaktyczne zabijanie innych kierowców potencjalnie zagrażających kobietom w ciąży? A może jedynie niewinne dziecko ma być ofiarą demagogów?
      • Gość
        08.08.2017 15:48
        Ależ bzdurne demagogiczne własnie porównanie TomaszL. Porównujesz nieprzewidywalne wypadki drogowe do ciąż zagrażających życiu kobiety? Kabaretowa logika. Na szczęście partia rządząca składa się ze znacznie mądrzejszych ludzi niż ty i zapewne nie dojdzie dzięki Bogu właśnie do tego chorego projektu Ordo Iuris.
      • TomaszL
        08.08.2017 17:32
        Zaraz, zaraz - o czym piszesz? O tym ze kobieta przewidując swą chorobę celowo współżyje i tym samym naraża swoje życie?
        Bo dla mnie i wypadek samochodowy i choroba zagrażająca życiu kobiety w trakcie ciąży są tak samo nieprzewidywalnymi zdarzeniami, nigdy nie śmiałbym postawić twierdzenia, ze kobiety same narażają swe życie poprzez współżycie.
      • Gość
        08.08.2017 17:44
        Wybacz ale twój poziom wiedzy o zdrowiu człowieka jest żenujący. Może zostaw to służbie zdrowia bo to przekracza najwyraźniej twoją wiedzę. Otóż choroba może wybuchnąć po zajściu w ciążę, może być tak że drastycznie zaostrzy przebieg danej choroby przewlekłej, może być tak że ciąża spowoduje ciężkie inwalidztwo kobiety - nie tylko zgon itp. itd. Na tym kończę "dyskusję". To jest dyskusja jak z analfabetą.
      • TomaszL
        09.08.2017 06:31
        "Otóż choroba może wybuchnąć po zajściu w ciążę, " - dokładnie tak samo jak może zdarzyć się wypadek samochodowy. W czym więc masz problem?
    • Gość
      08.08.2017 23:32
      No właśnie! Nigdy nie wiadomo na 100%, po badaniach prenatalnych, że płód jest chory, ma wady genetyczne. Nigdy nie ma pewności. Moi znajomi mieli dwukrotnie diagnozę, że urodzi im się synek z zespołem dawna, a urodził się synek ale zdrowy i śliczny, i ma jeszcze dwójkę również zdrowego rodzeństwa. Gdyby rodzice zaufali tylko wynikom badań jak się okazało mylnych być może tak potoczyłoby się ich życie rodzinne, że nie byłoby tej trójki dzieci na świecie :)
  • Wojtek
    07.08.2017 17:05
    Witam. Bardzo baliśmy się czwartego dziecka. A kiedy okazało się, że najprawdopodobniej nasze dziecko jest chore byliśmy przerażeni. Nie będę opisywał całej długiej historii, napiszę tylko, że po długiej duchowej walce oddaliśmy wszystko Panu Bogu i Matce Najświętszej. Obecnie Jan ma prawie 4 lata i jest cudownym, zdrowym i radosnym dzieckiem. Chwała Panu Bogu za każde dziecko, którym nas obdarzył.
    • Gość
      07.08.2017 17:56
      Chwała Panu. Wojtku piękne świadectwo, warto o tym pisać, być może ktoś kto to przeczyta podejmie równie dobrą i słuszną decyzję jaką podjęliście Wy, rodzice Jana. Zawsze wszystko trzeba oddawać Panu Bogu i Matce Najświętszej, zachęcam też czytelników do podejmowania Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego.
      Pozdrawiam (gość z 14:44)
    • Gość
      07.08.2017 19:06
      no i co z tej opowieści wynika? negujesz że rodzą się śmiertelnie chore dzieci nie mające szans na zycie poza łonem matki a ciąza dla matki taka to nic nie wnoszaca katorga? człowiekiem sie jest od poczecia - co za problem chcrzcic dzieci tak smiertelnie chore na bloku operacyjnym podczas terminacji ciązy? musicie zmuszac kobiety zeby rodziły martwe dzieci i przechodziły piekó? że są ciąże zagrażające życiu i zdrowiu matki dziecka? Każdy niech decyzduje za sibie - a nie zmusza prawem siłowo innych do swoich poglądów i odczuć.
      • TomaszL
        07.08.2017 20:51
        "że są ciąże zagrażające życiu i zdrowiu matki dziecka?" W sumie można by spokojnie uznać że każda ciąża zagraża w jakimś stopniu zdrowiu matki. Ale skoro w pełni świadomie decyduje się na współżycie czyli w pełni świadomie podejmuje ryzyko zdrowotne związane z potencjalną ciążą, to dlaczego prawo ma zezwalać na zabijanie dziecka w takiej sytuacji?
        To zawsze jest wybór kobiety. Jeżeli boi się ciąży, nie musi współżyć..

        I aby rozwiać kolejne mity - aborcji związanej z gwałtem są 1-2 rocznie.
      • Gość
        07.08.2017 21:36
        Aborcji związanych z zespołem Downa etc nie jest tyle ile zakłamuje Ordo Iuris - z tej prostej przyczyny że Ministerstwo Zdrowia NIE PROWADZI SIĘ TAKICH STATYSTYK. Kłamstwo za kłamstwem.
      • Gość
        07.08.2017 22:25
        TomaszuL skoro "to zawsze jest wybór kobiety. Jeżeli boi się ciąży, nie musi współżyć.." to zostawmy wybór tym, które nie bały się, a muszą dokonać tego trudnego wyboru, czyje życie ocalić. Prawo to nie sumienie
      • TomaszL
        08.08.2017 07:29
        Gwoli uspokojenia demagogów od "zagrożenia życia kobiet w ciąży" warto zapamiętać sobie, że czym innym jest aborcja, a czym innym są procedury ratujące życie kobiet nawet kosztem życia dziecka.
        Argumenty jakoby obrońcy życia nienarodzonych chcieli śmierci ich matek są oczywiście pozbawione logiki, ale za to wiele osób je bezmyślnie powiela.
      • Gość
        08.08.2017 12:34
        Nie TomaszL - to ty zakłamujesz i jesteś nielogiczny. Propozycje Ordo Iuris przewidują ratowanie życia kobiety w sytuacji BEZPOŚREDNIEGO zagrożenia jej życia - co oznacza w praktyce że zespół leczący kobietę będzie miał prawo podjąć ratowanie jej życia w OSTATNIM momencie na bloku operacyjnym. A to ozncza że zwykle jest za późno dla skutecznego uratowania kobiecie życia. To może niekatiolicy wprowadzą siłą prawo że katolikom w tym kraju będzie można ratować życie dopiero w sytuacji BEZPOŚREDNIEGO zagrożenia życia?? Nie masz pojęcia o czym w ogóle mówisz. działania Ordo Iuris są ZABÓJCZE dla kobiet. I nikt nie ma prawa moralnego decydowania za kogoś czy ma oddawać swoje życie i zdrowie czy nie. ZAKŁAMUJESZ sens wiary w dodatku swoim fundamentalizmem bezmyślnym godzącym w kobiety. Spróbuj użyć rozumu i zgłębić co ma na myśli Prymas Polski Polak: Jak dodał prymas Polski, "żadne dyscyplinowanie wiernych przez księży nie jest istotą naszej chrześcijańskiej wiary".

        – Jeżeli mówimy o tym, że trzeba przypominać o pewnych zasadach, o tym, co wypływa z przyjęcia tej chrześcijańskiej nadziei, z przyjęcia tej optyki Chrystusa zmartwychwstałego, pobudzić nasze serca do tego, żeby nie usnąć, żeby się zaangażować, pójść dalej, żeby przyjąć wobec drugiego człowieka postawę otwartej gotowości do pomocy do zaangażowania, do bycia z drugim, no to myślę, że do tego można zachęcać. O innym dyscyplinowaniu nie może być mowy – zaznaczył abp Wojciech Polak dodając, że "wiara nie wiąże się z jakimś dyscyplinowaniem nawet naszego sumienia, naszego serca”.

        – Wiara wiąże się otwarciem, przyjęciem daru i łaski. Pan Bóg do nas w te święta przychodzi z wielkim darem i z wielką łaską, której my żadną dyscypliną, innymi zabiegami, zaciśniętymi zębami nie jesteśmy w stanie wysłużyć – wyjaśnił
      • TomaszL
        08.08.2017 13:02
        I znów inwektywy i wybiórcze słowa jednego z biskupów. I znów bezpodstawny atak na tych, chcą faktycznie ratować życie i kobiety i dziecka.
        I znów inwektywy....
        Ale to jest właśnie zawsze tak, jak chce się dyskutować merytorycznie. Bo zwolennicy aborcji nie mają żadnych argumentów, więc jedynie co potrafią to ataki czy argumenty ad personam.
      • TomaszL
        08.08.2017 13:20
        I na zakończenie tej dyskusji - próba zmieniania dyskusji z merytorycznej na światopoglądową czyli choćby wtrącanie słów Biskupa absolutnie nieadekwatnych do tematu prawnego zakazu aborcji również pokazuje kompletny brak argumentów merytorycznych.
        Bo aborcja eugeniczna to nie jest temat uwarunkowany religijnie. Ale jej zwolennikom łatwiej jest ograniczać dyskusje do ram religijnych czy ideologicznych.
      • Gość
        08.08.2017 14:00
        Dyskusja merytoryczna toczyłaby się gdybyś miał fachowe wykształcenie kierunkowe w tym zakresie, a go nie masz.W dyskusji zaś o forsowaniu prawa szkodliwego które sprawuje kontrolę nad czyimiś decyzjami dotyczącymi jego życia, zdrowia i sumienia słowa Prymasa Polski Polaka są jak najbardziej na miejscu.
      • TomaszL
        08.08.2017 14:17
        "Dyskusja merytoryczna toczyłaby się gdybyś miał fachowe wykształcenie kierunkowe w tym zakresie" - skoro tak, to najpierw się przedstaw, a nie pisz jako anonimowy gość forum.
        W dodatku w większości wystarczy zwykłe logiczne myślenie, aby obalić każdy argument zwolenników aborcji.

        A słowa Prymasa dotyczą zupełnie czego innego, są wyrwane z kontekstu i nie mają żadnego związku z dyskusją o merytorycznych przesłankach zakazu aborcji.
  • TomaszL
    08.08.2017 13:30
    W 2015 roku zgodne ze sprawozdaniem z wykonania ustawy o planowaniu rodziny około 4% (4 na 100) aborcji wykonanych w Polsce zostało przeprowadzonych z punktu o zagrożeniu życia i zdrowia kobiety. Te oficjalne dane pokazują fałszywość argumentów że pro-liferzy doprowadzą do jakoby masowej śmierci kobiet w ciąży.
    • Gość
      08.08.2017 13:56
      I ten odsetek aborcji w ratowaniu życia kobiet był przeprowadzony w stanie prawnym gdzie NIE MA zastrzeżenia o BEZPOŚREDNIM zagrożeniu życia kobiety. Nie jesteście Bogami żeby narzucać komuś jaką ma podjąć decyzję w sprawie SWOJEGO życia i zdrowia. A w kraju jest demokracja a nie dyktatura ala Franco. I nikt nie zarzuca prolifowcom "masowej" śmierci kobiet - nie kłam. Natomist nikt z was nie ma prawa decydować o cudzym życiu a przejście takich zapisów będzie nie tylko pogwałceniem praw i sumień tych kobiet ale także będzie doprowadzać do ich zgonów bo procedura ratowania życia będzie formalnie możliwa w duuuużo bardziej zaawansowanych stanach klinicznych tych kobiet. To że ty tego nie rozumiesz Tomaszl to mnie już jakoś nie podnieca. Pisze o tym dla innych forumowiczów żeby sobie zdawali sprawę czy chcą takiego prawa w kraju które zagrażałoby ich żonom i córkom.
      • TomaszL
        08.08.2017 14:27
        Demagogia, a nie merytoryka. Jak prawo dotyczące marginalnych przypadków (mowa o 43 na 370 tyś. urodzeń) zagraża życiu wielu kobiet?

        Pytanie jest zupełnie inne, dlaczego aż 43 kobiety zdecydowały się w XXIw, mimo sukcesów medycznych na aborcje i co trzeba zrobić, aby nie było tych dramatów. Masz jakiś pomysł?
        Dla mnie to jest porażka służby zdrowia, a nie kwestia sumienia kobiety.

      • Gość
        08.08.2017 15:54
        Hahaha! zadaj jeszcze bardziej kabaretowe pytanie: dlaczego w 21 wieku ludzie w ogóle śmią umierać! a to porażka służby zdrowia....
      • Gość ostatni
        08.08.2017 17:10
        Ciekawa ile z tych 43 kobiet miało faktycznie chore dzieci, ile było błędów lekarzy a ile załatwiło "wyniki badań" za kasę, dziś "lekarze" są gotowi na duuuużo i za odpowiednią kasę napiszą i zrobią wszystko, tak samo zresztą jak niektórzy politycy.
      • TomaszL
        08.08.2017 17:28
        "Hahaha! zadaj jeszcze bardziej kabaretowe pytanie: dlaczego w 21 wieku ludzie w ogóle śmią umierać! a to porażka służby zdrowia.... "

        Skoro nie rozróżnisz czym jest naturalna śmierć, a czym zabijanie niewinnego nienarodzonego dziecka to o czym chcesz dalej dyskutować?
  • Gość
    08.08.2017 16:21
    "Kościół nie ma sobie nic do zarzucenia w kwestii zmiany przepisów aborcyjnych. Kardynał Nycz przyznaje jednak, że ''na niższych szczeblach'' doszło do ''przekroczenia granic''. - Podpisy pod projektem (Ordo Iuris) zbierano w wielu parafiach, co mogło stworzyć wrażenie, że Kościół go popiera - mówi w 'Rz'."
    • TomaszL
      08.08.2017 19:54
      A oryginalne słowa z wywiadu udzielonego RP.PL w dniu 02.11.16 brzmią:
      "Naprawdę uważa ksiądz kardynał, że nie było żadnego nacisku na polityków w kwestii ochrony życia?"
      :Nie było. Ale prawdą jest, że dlatego jesteśmy dziś posądzani o to, że włączyliśmy się w ochronę życia od strony politycznej, ponieważ niestety zdarzało się, że pewne granice przekraczaliśmy, wychodziliśmy poza swoją rolę. W kwestii karalności kobiet jako biskupi jasno przedstawiliśmy swoje stanowisko, ale nie było ono respektowane na poziomie niższym. Podpisy pod konkretnym projektem zbierano w wielu parafiach, co mogło stworzyć wrażenie, że Kościół go popiera. Z drugiej strony, od biskupów oczekuje się zajęcia stanowiska, zwłaszcza jeśli przypomnimy sobie, że społeczeństwo w kampanii wyborczej uzyskało pewne i jasne obietnice. Teraz trudno się dziwić, że po stronie obrońców życia jest oczekiwanie, że coś w tej kwestii zostanie zrobione, poprawione."

      Więc jak już cytujesz, to nie zmieniaj sensu czyiś wypowiedzi.
      • Gość
        08.08.2017 21:13
        Nie jest zmieniony sens wypowiedzi. Więc nie manipuluj demagogu. Kościół nie popiera projektu Ordo Iuris. Gdzieś tam Nycz twierdzi, że KK popiera Ordo Iuris? Jest jakieś oficjalne stanowisko KK w sprawie projektu Ordo Iuris? Mało tego KK jasno jest za utrzymaniem kompromisu w tej sprawie. Ponieważ każda zmiana będzie oznaczać, że po zmianie władzy - a to nastąpi prędzej czy później - nastąpi w odpowiedzi zmiana w ostro liberalną stronę. Przed czym przestrzegał też słusznie Gowin. Tak więc demagogu chwyć się za ewangelizację i realną pomoc rodzinom z dziećmi niepełnosprawnymi zamiast nawoływać do totalitarnych rozwiązań prawnych odzierających obywatelki tego kraju, które mają prawa wyborcze z prawa kierowania się swoimi wartościami i sumieniami. Frankistowskie dyktatury? - non possumus!
      • TomaszL
        09.08.2017 06:29
        "Mało tego KK jasno jest za utrzymaniem kompromisu w tej sprawie"

        Poważnie?

        "Komunikat Prezydium Konferencji Episkopatu Polski ws. ochrony życia ludzkiego 06-10-2016

        W obecnie dyskutowanej kwestii ochrony życia ludzkiego Konferencja Episkopatu Polski podkreśla, że ważne są projekty pomocowe mające na celu wsparcie osób w trudnej sytuacji życiowej. Nie zwalnia to jednak z obowiązku dążenia do pełnej ochrony życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci. Jest to zadanie zarówno parlamentarzystów, jak i wszystkich ludzi dobrej woli, bez względu na wyznawaną religię czy światopogląd."

        Albo tutaj:

        "W związku z dyskusją o ochronie życia ludzkiego Konferencja Episkopatu Polski podkreśla, że życie każdego człowieka jest wartością podstawową i nienaruszalną. Jego obrona stanowi obowiązek wszystkich, niezależnie od światopoglądu. Biskupi zwracają się do ludzi dobrej woli, do matek i ojców, lekarzy i położnych oraz do stanowiących prawo, aby zgodnie z sumieniem stawali na straży ludzkiego życia. Dziękując świeckim angażującym się w ruchy, stowarzyszenia i federacje pro-life, pasterze Kościoła w Polsce proszą o solidarną współpracę w tej ważnej sprawie. Równocześnie oświadczają, że nie popierają karania kobiet, które dopuściły się aborcji. Te kwestie Kościół rozwiązuje w sakramencie pojednania, zgodnie z przepisami prawa kanonicznego i normami etyczno-moralnymi. Uwarunkowania kobiety decydującej się na aborcję są złożone i zróżnicowane (por. Jan Paweł II, Evangelium Vitae, 59). Należy dołożyć wszelkich starań, by wobec zamiaru przerwania ciąży, każda kobieta była otoczona wszechstronną i życzliwą opieką oraz pomocą medyczną, materialną, psychologiczną i prawną”."
      • TomaszL
        09.08.2017 06:51
        I na koniec Komunikat Prezydium KEP w sprawie pełnej ochrony życia człowieka z 30.03.16:

        "Życie każdego człowieka jest chronione piątym przykazaniem Dekalogu: „Nie zabijaj!”. Dlatego stanowisko katolików w tym względzie jest jasne i niezmienne: należy chronić od poczęcia do naturalnej śmierci życie każdego człowieka.

        W kwestii ochrony życia nienarodzonych nie można poprzestać na obecnym kompromisie wyrażonym w ustawie z 7 stycznia 1993 roku, która w trzech przypadkach dopuszcza aborcję. Stąd w roku Jubileuszu 1050-lecia Chrztu Polski zwracamy się do wszystkich ludzi dobrej woli, do osób wierzących i niewierzących, aby podjęli działania mające na celu pełną prawną ochronę życia nienarodzonych. Prosimy parlamentarzystów i rządzących, aby podjęli inicjatywy ustawodawcze oraz uruchomili programy, które zapewniłyby konkretną pomoc dla rodziców dzieci chorych, niepełnosprawnych i poczętych w wyniku gwałtu. Wszystkich Polaków prosimy o modlitwę w intencji pełnej ochrony życia człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci zarówno w naszej Ojczyźnie, jak i poza jej granicami. "
  • Gość
    09.08.2017 10:12
    Panie TomaszL - KK nie popiera projektu Ordo Iuris. W żadnym przytoczonym cytacie przez Pana nawet nie ma poparcia dla tego konkretnego projektu Ordo Iuris. Nie bez powodu. Niech Pan przestanie mieszać ludziom w głowie i wprowadzać w błąd.
  • Gość
    10.08.2017 07:20
    Ciągle czytam i słyszę o prawach kobiet i że nikomu nie wolno się do tych praw wtrącać, a zapytam, o prawa nienarodzonych dzieci czy to zdrowych czy chorych nie martwicie się? Przecież te dzieci to też ludzie, bardzo mali ale ludzie, ludzie którzy nie mogą chodzić na demonstracje w obronie życia, którzy nie mogą pisać komentarzy w obronie swoich praw, czy tym dzieciom nie wolno decydować o sobie o swojej przyszłości. Dlaczego prawo wyboru matki ma być ważniejsze niż prawo wyboru jej dziecka, dlaczego odbiera się tym dzieciom podstawowe prawo, prawo do życia? Kto z popierających aborcję osób chciałby aby jego matka dokonała innego wyboru niż dokonała. Tak wam łatwo decydować o życiu kogoś kto nie potrafi się bronić.
    • Gość
      10.08.2017 13:42
      Dlaczego dorosła kobieta ma stracić życie lub zdrowie w wyniku zagrażającej jej życiu ciąży? Życie dorosłej kobiety, która często ma inne dzieci także jest mniej ważne niż dziecko nienarodzone?? Księża profesorowie na KUL zawsze mówili: najważniejsza w takiej sytuacji jest matka - chyba, że ona sama zdecyduje oddać swoje życie za dziecko. A kim ty jesteś żeby decydować, że akurat ona ma oddać swoje życie?? Bo całkowity zakaz aborcji równa się właśnie takie sytuacje. Decyzja czy ktoś odda swoje życie czy zdrowie za kogoś innego należy TYLKO do niego samego.
      • TomaszL
        10.08.2017 14:13
        Tyle tylko że to co piszesz nie ma nic wspólnego z aborcją eugeniczną. Nikt nigdy ze środowisk pro-life nie negował tzw. podwójnego skutku w wypadku ratowania życia matki.

        Ale przecież i tak znajdą się zwolennicy aborcji powtarzający te niezgodne z prawdą argumenty o rzekomym zagrożeniu życia kobiet.
  • Gość... Co Bóg stworzył
    13.08.2017 08:37
    Jak On Stwórca zbudował człowiek nie ma prawa poprawiać... Trochę pokory i żyjemy jak w Raju. Jerzy z Pogoni.
  • bee
    09.11.2019 00:32
    Zabijanie płodu z jakiejkolwiek przyczyny jest zabójstwem z premedytacją i wyjątkowym okrucieństwem, jak również pogwałceniem praw natury. Z mistycznego punktu widzenia to przerwanie planu ustalonego dla danej duszy przez nią samą i skierowanie jej na inne szlaki, być może dusza ta nie trafi już nigdy do żadnego ciała, a więc straci swoją szansę na zbawienie. Kobiety zabijające swoje dzieci dla wygody i z obawy przed urodzeniem kalekiego dziecka, nie zasługują na bycie matkami już nigdy. Często mają później problem z zajściem w ciążę i to uważam za sprawiedliwą karę za dzieciobójstwo.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg