Mojego okna nie zamykam

Patrzył będę dalej, myślał swoje także. I – mam nadzieję – będzie to dalej widzenie i myślenie ciepłe, życzliwe, z nadzieją.

417 – tyle się doliczyłem moich felietonów w „Gościu Niedzielnym”. Ukazywały się jako „Dylematy”, jako zamyślenia „Z mojego okna”, nawet pod hasłem „Ogłoszenia duszpasterskie”. Wróciło jednak „Okno”. Autor był ten sam – wiejski proboszcz, dziennikarz, chwilami reporter, doktor teologii, biblista, szkolny katecheta. Sąsiadów na stronie miałem kilku – śp. ks. prof. Sobańskiego, prof. Macieja Sablika. Ostatnio Agatę Puścikowską, imponującą mi umiejętnością godzenia pracy dziennikarza z powołaniem żony i matki. Z nimi trwałem w patrzeniu na sprawy ludzkiego świata przez pryzmat wydarzeń, które widać przez moje okno. Ostatnio męczyło mnie trochę to wypatrywanie spraw godnych uwagi. Nie pierwszej młodości już jestem, a felieton to „obowiązkowy obowiązek” – jak mówi Agata. Miewałem więc ochotę dać sobie (i Czytelnikom) spokój. Z tą moją ochotą zbiegły się planowane zmiany w „Gościu”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg