Zajęcia w ogrodzie to dobra zabawa
Zajęcia w ogrodzie to dobra zabawa
Dorota Sobolewska-Bielecka

Mój dom wymarzony

Brak komentarzy: 0

Dorota Sobolewska-Bielecka

GOSC.PL

publikacja 28.04.2015 06:00

– Aby uniknąć sytuacji, w której z różnych przyczyn musielibyśmy umieścić nasze dzieci w Domach Pomocy Społecznej, chcemy wybudować profesjonalną, specjalistyczną placówkę, przeznaczoną dla osób z upośledzeniem umysłowym od chwili narodzin do starości – mówi Halina Łabuda, mama niepełnosprawnego dziecka.

Dzieci i młodzież z upośledzeniem umysłowym mieszkający na terenie powiatu staszowskiego nie są skazani na izolację od rówieśników i samotność w domu rodzinnym bądź stresujący wyjazd do specjalnych szkół i pobyt w internacie. Dzięki inicjatywie ich rodziców w 1995 r. powstało Polskie Stowarzyszenie na rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym Koło w Staszowie. Ta pozarządowa organizacja, posiadająca status organizacji pożytku publicznego, od 2000 r. prowadzi niepubliczną dzienną placówkę – Ośrodek Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczy, który wypełnia lukę w systemie oświaty dzieci z niepełnosprawnością intelektualną ze sprzężeniami (dysfunkcja ruchu, wzroku, słuchu, autyzm). Placówka mieści się w wyremontowanym budynku, zaadaptowanym i wyposażonym dzięki staraniom rodziców dzieci niepełnosprawnych. Obecnie 51 wychowanków w wieku od 7 do 25 lat realizuje w ośrodku obowiązek szkolny na poziomie szkoły podstawowej, gimnazjum oraz ponadgimnazjalnego trzyletniego Przysposobienia do Pracy.

Ważna samodzielność

Logopeda Aneta Chynek pracuje w tej placówce od jej powstania. – Naszych podopiecznych staramy się nauczyć samodzielności – mówi. – Dobrze, że dzieciństwo i młodość spędzają w domach rodzinnych, to daje im poczucie bezpieczeństwa i pomaga w procesie edukacji. W poprzedniej placówce, w której pracowałam, uczniowie mieszkali w internacie. Gdy tu przyszłam, zauważyłam, że różnica w funkcjonowaniu uczniów mieszkających w domach i tych z internatu jest ogromna. Nasi uczniowie czują się bezpieczniej, łatwiej pokonują przeszkody i szybciej przyswajają sobie naukę. Nasz ośrodek ukierunkowany jest na zdobywanie samodzielności przez wychowanków, chociaż wsparcie będzie potrzebne im przez całe życie. Aby dzieci oswoiły się z przebywaniem poza domem i nauczyły samodzielności, prowadzimy mieszkanie treningowe. W ramach zajęć edukacyjnych i techniki w mieszkaniu treningowym prowadzimy gospodarstwo domowe.

Pani Celina cieszy się, że jej córka, już 30-letnia, mogła korzystać z tego ośrodka. – Do 5. roku życia Eliza była zdrową, dobrze rozwijającą się dziewczynką. Potem zachorowała. Miałam nadzieję, że wyjdzie z tego. Spędziła dużo czasu w szpitalach, lekarze w końcu nie zostawili nam złudzeń: autyzm. Opiekowaliśmy się nią, ile mogliśmy, ale w pewnym momencie życia, z powodu naszych problemów ze zdrowiem, umieściliśmy ją w Domu Pomocy Społecznej. Boleśnie przekonałam się, że taka placówka nie jest odpowiednia dla dziecka z upośledzeniem umysłowym, gdyż brak w niej specjalistów. Była traktowana jak pozostali podopieczni; gdy stwarzała problemy, trzymano ją w izolatce. Zabrałam ją stamtąd i przyprowadzałam do tego ośrodka. Eliza bardzo polubiła to miejsce, chętnie tu przychodziła, a po pobycie w DPS bała się wchodzić do obcych budynków. Teraz martwi mnie inna rzecz. Jesteśmy już starzy z mężem, schorowani. Co stanie się z naszą Elizą, gdy nas zabraknie?

Przewodnicząca staszowskiego Zarządu Koła PSOUU, Halina Łabuda, matka dziecka niepełnosprawnego intelektualnie, też obawia się o przyszłość swojej pociechy, a także o los wychowanków ośrodka. – Póki jeszcze my, rodzice, jesteśmy młodzi, mamy siłę, to zajmujmy się naszymi dziećmi. Jednak sen z powiek spędzają nam już nie obecne problemy, ale lęk o przyszłość naszych dzieci. Stajemy się coraz starsi i chcielibyśmy mieć pewność, że nasze dzieci znajdą godne miejsce, gdy nas zabraknie. Aby uniknąć sytuacji, w której z różnych przyczyn musielibyśmy umieścić nasze dzieci w Domach Pomocy Społecznej, chcemy wybudować profesjonalną, specjalistyczną placówkę, która będzie przeznaczona dla osób z upośledzeniem umysłowym – stwierdza.

Prawdziwy i bezpieczny

Rodzice niepełnosprawnych dzieci liczą, że uda się wybudować „Mój Dom” – prawdziwy, bezpieczny dom dla ich dzieci, w którym znajdą opiekę, wyrozumiałość, miłość. Byłby to pierwszy tego typu obiekt w województwie świętokrzyskim, zlokalizowany w Kurozwękach – 6 km od Staszowa. W placówce będą otwarte: wczesne wspomaganie dla dzieci do chwili rozpoczęcia nauki w szkole, ośrodek rehabilitacyjno-edukacyjno-wychowawczy (szkoła podstawowa, gimnazjum, przysposobienie do pracy), warsztaty terapii zajęciowej, mieszkalnictwo chronione, spółdzielnia socjalna. Członkowie Staszowskiego Koła PSOUU posiadają już działkę 2-hektarową, projekt budowlany i pozwolenie na budowę; doprowadzili też energię i kanalizację wodną oraz zgromadzili na rzecz budowy kwotę 401 000 zł.

– Potrzebujemy ponad miliona złotych, by wybudować dom w stanie surowym. Wówczas będziemy ubiegać się o dofinansowanie ze środków unijnych – podkreśla Halina Łabuda. – Kwota potrzebna na budowę obiektu według kosztorysu inwestorskiego wynosi 4 525 583 zł, z czego stan surowy otwarty to 1 449 141 zł. Bardzo liczymy na obiecaną pomoc ze strony władz Staszowa, a także na pomoc zakładów pracy czy gmin ościennych. My, rodzice, nie damy rady pokryć kosztów budowy tej placówki, dlatego nie tracimy wiary, że dobrzy ludzie nam pomogą.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama

Autopromocja