Komunia duchowa nie jest rozwiązaniem dla rozwiedzionych w ponownych związkach

Tzw. komunia duchowa to nie jest rozwiązanie dla rozwiedzionych w ponownych związkach, którzy nie mogą przystępować do sakramentu Eucharystii. Kwestię tę tłumaczy specjalista teologii dogmatycznej ks. dr Grzegorz Strzelczyk.

Wątpliwości co do poruszonej wyżej kwestii biorą się np. z tekstów podobnych do dzisiejszej depeszy KAI, poświęconej jezuickiemu duszpasterstwu związków niesakramentalnych w diecezji kaliskiej. „Jezuici rozpoczęli pracę duszpasterską polegającą na regularnych spotkaniach oraz Mszach św., podczas których będzie duchowa komunia św.” – informuje KAI. Wprawdzie nie ma o tym mowy wprost, ale zdanie to może sugerować, iż do duchowej komunii mogą przystępować osoby, które nie są w stanie łaski uświęcającej. A to nieprawda.

- Tzw. duchowa komunia święta to jest przyjęcie łaski w sytuacji, w której znak sakramentalny jest niedostępny. Ale żeby to mogło mieć miejsce, to trzeba mieć te same dyspozycje do przyjęcia łaski, co do komunii sakramentalnej. Tak wyraźnie mówi sobór trydencki, a także sobór florencki – przypomina ks. dr Strzelczyk, podkreślając, że nauczanie przeciwne jest wprowadzaniem w błąd.

- Problemem jest subtelne rozróżnienie pomiędzy komunią pragnienia a pragnieniem komunii. Komunia pragnienia to komunia sakramentalna przyjmowana niesakramentalnie. To się dzieje wtedy, gdy nie mamy dostępu do sakramentu. Ze względu na to, że przez długi czas nie będę miał dostępu do komunii, wzbudzam pragnienie i przez nie Chrystus staje się we mnie obecny łaską sakramentalną bez znaku sakramentalnego. I to jest normalna komunia, opisana przez sobór trydencki – podkreśla teolog.

- Natomiast czym innym jest pragnienie komunii. Człowiek, który nie może przystąpić do komunii - bo np. jest jeszcze pod karami kościelnymi - może pragnąć komunii. To pragnienie dopomaga mu do nawrócenia, ale ono nie skutkuje tym samym rodzajem zjednoczenia, co komunia sakramentalna, bo nie jest mu w ten sposób przywrócona łaska uświęcająca – wyjaśnia ks. dr Strzelczyk.

Teoretycznie możliwe jest, że wśród osób rozwiedzionych w ponownych związkach są takie, które pozostają w stanie łaski uświęcającej, np. dlatego, że ich pierwszy związek był nieważny, ale nie są w stanie tego udowodnić przed sądem kościelnym. Przyjęcie przez nich komunii duchowej jest możliwe. Nie jest jednak tak, że wszyscy obecni na Mszy mogą przystąpić do komunii: jak nie pod postacią chleba, to w formie duchowej.

- Z tymi, którzy są takiej sytuacji, powinno się zacząć drogę, o której mowa jest w „Amoris laetitia”. Drogę rozeznania i doprowadzenia ich do komunii sakramentalnej. Bo dopóki się tego nie zrobi, to oni i tak będą w dubium (w wątpliwości). A to dlatego, że z komunią duchową w sytuacjach niewyraźnych jest ten problem, że znajdujące się w nich osoby nie do końca wiedzą, czy mają odpowiednią dyspozycję czy nie mają. Wobec tego nie wiedzą, czy otrzymali łaskę czy nie. A sakramentalność jest m.in. po to, by mieć tę pewność wiary – tłumaczy ks. Strzelczyk.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg