Człowiek potrafiący ucieszyć się z efektów swojej pracy wewnętrznie jaśnieje. Nie gaśmy tego płomienia.
Nie mają Państwo wrażenia, że my, katolicy, mamy czasem problem z mądrą, wyważoną autopromocją? Bo wystarczy, że ktoś robi coś dobrze, i jest z siebie zadowolony lub wręcz mówi o tym głośno, a już zostaje okrzyknięty „pysznym”. Wręcz grozi mu się mękami piekielnymi wespół z takimi samymi jak on, pewnymi siebie pyszałkami. Tymczasem mówienie prawdy, w tym prawdy o sobie, świadomość swoich dobrych stron, zachowań, jest nie tylko potrzebna, ale i pozwala po prostu zmieniać świat. Na plus.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |