Fantomowe wibracje

– To była całkiem przyjemna sytuacja móc porozmawiać z kimś, a nie ciągle patrzeć w telefon – odkrywały, nie bez zdumienia, nastolatki biorące udział w eksperymencie.

Propozycja była prosta – każdy chętny mógł na 5 godzin zdeponować swój smartfon w gabinecie psychologa i obserwować swoje reakcje. W Smartfon Challenge wzięli udział uczniowie X Liceum Ogólnokształcącego im. I.J. Paderewskiego w Katowicach. Eksperyment z okazji Dnia Bezpiecznego Internetu zaproponowało Koło Psychologii Społecznej. Do zadania zgłosiło się 119 uczniów. Wytrwało 115. – Przez pierwsze 45 minut było ciężko, ale potem zapomniałem nawet o telefonie – przyznał jeden z uczniów. – Telefon się jak najbardziej przydaje w życiu, ale można sobie bez niego radzić i spokojnie 5 godzin bez niego przeżyć – dodała jego koleżanka.

Rozdrażnienie, niepokój

Młodzi ludzie jednym tchem wymieniają czynności, do których telefon jest im niezbędny: kontakt ze znajomymi, surfowanie w internecie, granie, oglądanie seriali, sprawdzanie godziny, a nawet planu lekcji.

– Jeżeli ktoś przez te pięć godzin nie odczuł żadnego dyskomfortu, to wszystko jest dobrze i prawdopodobnie nie jest uzależniony. Ale jeżeli ten czas, kiedy smartfon był w depozycie, jakoś uwierał, to właściciel telefonu ma się nad czym zastanowić – mówi Marcin Kręgiel, psycholog w X LO. – O te spostrzeżenia zapytaliśmy też w ankiecie nastolatków biorących udział w badaniu: czy odczuwali niepokój, czy towarzyszyło im poczucie rozdrażnienia, nerwowość lub, w skrajnych przypadkach, poczucie lęku. Ankieta prowadzona była w internecie, a na jej wypełnienie uczniowie mieli tydzień. W chwili zamykania tego numeru GN jeszcze nie było ostatecznego wyniku.

– Dotychczas zebrane opinie napawają optymistycznie. Większość uczniów deklaruje, że podczas tych godzin bez smartfonu czuła się dobrze. Choć byli i tacy, którzy odczuwali niepokój – zauważa psycholog. Strach czy poczucie zagubienia w sytuacji braku telefonu to bardzo wyraźne sygnały, że coś jest nie w porządku. – Jeżeli ktoś, mimo że nie miał telefonu, odczuwał tzw. fantomowe wibracje, czyli stan, kiedy odruchowo sięga się po telefon do kieszeni, chociaż wcale go tam nie ma, mogą to być pierwsze symptomy, że ten telefon zajmuje zbyt dużo miejsca w życiu – wyjaśnia szkolny psycholog.

Bez cięć

– Dałam radę, jeszcze nie jestem w takiej fazie, żeby bez telefonu nie móc funkcjonować – deklarowała jedna z osób odbierających smartfon po zakończonym zadaniu. Jaka była metoda młodych na przetrwanie tego czasu? – Na przerwach siedzieliśmy i po prostu… musieliśmy ze sobą rozmawiać – zdradzają uczniowie. – Ale pod koniec było już odliczanie. Jakie wnioski płyną z takiego szkolnego eksperymentu? Warto zawrócić uwagę, ile czasu spędzamy ze smartfonem w ręku; nieważne, w jakim jesteśmy wieku. Bo zbytnie pogrążenie się w nowych technologiach może skutkować powolnym odcinaniem się od świata realnego.

– Kontakt z prawdziwym życiem, tu i teraz, przestaje być znaczący. Zamiast spotykać się ze znajomymi twarzą w twarz, nastolatek woli wtedy siedzieć w domu i korzystać z telefonu. Może się to również objawiać trudnością w nawiązywaniu relacji. Nastolatek potrafi pisać wiadomości, ale w prawdziwym świecie ma problem, żeby podejść i zacząć rozmowę – wyjaśnia Marcin Kręgiel.

Sposobów na opanowanie smartfonowej manii może być kilka. Ważne, żeby nie wykonywać gwałtownych cięć. Przede wszystkim należy zacząć od wprowadzenia samodyscypliny – wyznaczyć godziny, kiedy używamy telefonu, i kiedy jest czas bez niego. – Jeżeli przejdzie to bez problemów, myślę, że taka osoba poradzi sobie z tym samodzielnie. W przeciwnym razie warto zasięgnąć opinii kogoś bardziej doświadczonego, np. terapeuty albo bliskiej osoby, do której mamy zaufanie – radzi psycholog.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg