W myśl tej zasady Tobiasz i Adela realizują swoje marzenie, które na pewno będzie miało dodatkowe owoce. Będą nieść pomoc niewidomym i niedowidzącym w Republice Południowej Afryki.
„Jedyną rzeczą gorszą od bycia niewidomym jest posiadanie wzroku bez umiejętności patrzenia” – napis na bluzce Małgosi Galbarczyk to nie puste hasło. Dobrze wie, że marzenia się spełniają, ale najpierw trzeba je mieć.
Dziecięce paluszki delikatnie przesuwają się nad wypukłymi punktami systemu Braille’a. Chcę i ja. – Niech pan nawet nie próbuje. Nasze dzieci mają kilkakrotnie bardziej wrażliwe opuszki palców – śmieje się siostra Gabriela.
Alina Koralewska jest zauroczona światem arabskim. Do wielu miejsc podróżowała sama. Aż trudno uwierzyć, że jest niewidoma.
Na początku się woła: „Jak to możliwe”?, „Dlaczego my?”. Potem przychodzi czas na szukanie odpowiedzi; jak pokazać dziecku świat, jak nauczyć go żyć.
Wszystkie bariery można zlikwidować. Z wyjątkiem niefrasobliwości ludzi.