Celem jest bezpieczeństwo dziecka. Kościół w jego budowaniu chce i może pomóc.
Książki czasem lepiej tłumaczą dzieciom życie, niż udaje się dorosłym. A w każdym razie, mogą być pomocą.
Co wolno dziewczynie? O czym może marzyć? Czy coś jest nie dla niej? A może nie ma takich rzeczy?
Z kodeksem zachowań trzeba się nauczyć żyć. Pewne zachowania muszą stać się odruchem, niektórych być może trzeba się będzie oduczyć. To wysiłek. Ale warto.
Do tego, żeby zareagować, nie trzeba mieć pewności co do intencji. Jakie by nie były, takie sytuacje jak opisane nie powinny mieć miejsca. Do zdecydowanej reakcji to wystarczy.
Krzywdy zapomnieć się nie da. Ale przeżyć ją można różnie. I to, jak wielką będzie dla dziecka traumą, zależy od reakcji ludzi wokół.
Tak, wiem że temat jest trudny. Nikt nie lubi się mierzyć z taką wiedzą. Ale...
Jeszcze tak nie było, żeby jakoś nie było. Może można było inaczej... Ale czy tak nie wychodzi nam najlepiej? ;-)
Z więzią między bliskimi sobie ludźmi potrafi się dziać coś bardzo złego. Jak tego uniknąć? Albo inaczej: czy nam może się udać?
W dorastaniu nie chodzi o rodziców, ale o to, by dziewczyna była gotowa do życia. Kiedy zatem można spać spokojnie, kiedy trzeba się zacząć niepokoić?