Ratyfikacja konwencji przemocowej otworzy drogę do zakwestionowania naturalnych różnic płciowych oraz do walki z tradycją, rodziną i Kościołem.
Do „Ziarenka” wraz z dziećmi zapisują się… rodzice. – To konieczne, żeby proponowany tryb pracy wychowawczej jak najściślej powiązać z wychowaniem rodzinnym – tłumaczą organizatorzy.
Liceum Akademickie Korpusu Kadetów. Tak głosi napis przy wejściu. Nad napisem – godło narodowe i jakby promienista aureola. W środku półmrok i cisza. Trwają lekcje. W jednej z sal urządzana jest kaplica. Coś niespotykanego w budynku, który powstał z inspiracji posła na Sejm PRL Franciszka Mleczki.
Spada liczba zamykanych w Polsce szkół, bo są chętni, by je przejmować. Nie wszyscy się jednak z tego cieszą.
Współczesna matka rozmawia z dzieckiem ok. 7 minut dziennie, a ojciec 5 – fachowcy mówią, że w tym czasie dziecka się nie wychowa. Tę funkcję przejmuje w dużej mierze szkoła. Z jakim skutkiem?
Planowanie homoseksualnego weekendu lub odtwarzanie scenek rodzajowych o „sado-maso” – tego niemieckie dzieci uczą się w ramach seksedukacji. Rodzice mówią: dość.
Barbara Nowacka przedstawiła w Sejmie obywatelski projekt ustawy zakładającej m.in. aborcję na życzenie do końca 12 tygodnia ciąży. Propozycja pod nazwą "Ratujmy kobiety" została poparta przez około 200 tys. osób. To czterokrotnie mniej niż wyniosło poparcie równolegle rozważanego w Sejmie projektu zakazującego zabijania chorych dzieci nienarodzonych. Sejm odrzucił proaborcyjną propozycję w pierwszym czytaniu większością 202 przeciw 194 głosom, przy 7 wstrzymujących się.
Tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego odbyły się Rejonowe Dni Katechetyczne. Nauczyciele religii spotkali się w trzech miejscach: 21 sierpnia w Gorzowie Wlkp., 22 sierpnia w Zielonej Górze i 23 sierpnia w Głogowie.
- Uczeń kończący tę szkołę ma być chrześcijaninem, który nie wstydzi się swojej wiary, ale żyje nią każdego dnia - mówi Dariusz Frąckowiak, dyrektor pierwszej w Krakowie szkoły prowadzonej przez Stowarzyszenie "Przymierze Rodzin".
Rok szkolny nie wszędzie jest taki sam. Są szkoły, gdzie nauka i wychowanie sięgają poza klasy lekcyjne – na stołówkę, do kuchni, toalet. Gdzie tak jest? W Tokio.