Przyjaciółka ogłosiła zmierzch cywilizacji. I zrobiło się smutno.
„Kiedy rodzisz dziecko, ono jest z Ciebie. To tak jakby ktoś wyjął kawałek twojego serca i powiedział <<zaopiekuj się nim>>”
Trzeba ratować życie matki, gdy jest ono zagrożone, ale celem nie może być zabicie nienarodzonego.
Normalnie to dzieci powinny chować swoich rodziców, nie odwrotnie. Śmierć dziecka jest zawsze czymś nienaturalnym i dramatycznym. Jak żyć po tak bolesnej stracie?
Po spotkaniu z Małgorzatą Więczkowską powiedziałam mojej 3-letniej córce, że jej kotek Hello Kitty nie jest chyba przyjacielem Pana Jezusa. Usłyszałam: „to wyrzućmy go do śmieci”.
Tak zaczyna się artykuł w „New York Timesie” z 23 sierpnia 1871 r., będący wynikiem dziennikarskiego śledztwa dotyczącego zabijania nienarodzonych w Nowym Jorku.
Ginekolodzy, anestezjolodzy, położne i pielęgniarki we Włoszech powszechnie bojkotują aborcję. W ciągu pięciu lat może zabraknąć lekarzy gotowych zabijać nienarodzone dzieci.
Usłyszał tylko tępe uderzenie. Kiedy wybiegł z samochodu, zobaczył leżącą na ulicy dziewczynkę, a obok niej rower.
Elisa Lardani zmarła po porodzie. Osierociła czworo dzieci. W trumnie leżała w białej sukni. „To dzień zaślubin mojej żony z Jezusem” – mówił Luca Marchi, trzymając kilkudniową Magdalenę na rękach.
Z ks. Jerzym mam pewną umowę. Jeśli umrę pierwsza, to odprawi mój pogrzeb i dopilnuje, by na pomniku zostało napisane: „Najlepsza kapciarka świata”...