Emerytura dla większości ludzi jest końcem czegoś ważnego. Pozostają ciepłe kapcie przed telewizorem lub pielenie grządek w ogródku. Dla niego stała się początkiem nowego życia.
Mówią grzecznie: dzień dobry, w czym mogę pomóc? Maniery jak z pałacu. Tylko zamiast koronkowych sukni - dżinsy i obcisłe bluzki. Na Zamku siedzą za rozboje, pobicia. Mają po kilkanaście lat.
– To, co robię, jest służbą Bogu. Chcę być narzędziem w Jego ręku – przekonuje Marta Sawicka, która od 34 lat prowadzi w swoim mieszkaniu kuchnię dla ubogich.
"Myślę (…), że najwięcej cierpienia zadawali nam inni ludzie" – powie z perspektywy czasu Mary Craig.