Cukrzyca przestała być chorobą trapiącą wyłącznie ludzi starszych. Obecnie prawie 10 proc. diabetyków to dzieci i dorastająca młodzież.
Koszalińskie Młodzieżowe Koło Diabetyków zaproponowało swoim członkom comiesięczne spotkania w ramach Akademii Edukacyjnej Medtronic, bo właściwa edukacja jest jednym z najważniejszych filarów w leczeniu choroby.
Nie taka straszna
17-letni Patryk Kliber na cukrzycę choruje od 5 lat. U chłopaka chorobę wykryto przez przypadek. – Mama zachorowała na cukrzyce typu 2 i lekarz kazał zrobić mi badania – wspomina. Dwa dni po 12. urodzinach usłyszał, że do końca życia będzie zmagał się z nieuleczalnym schorzeniem. Poczuł się zagubiony. – Dla mnie był to ogromny stres, bo z moim organizmem działo się coś, czego nie rozumiałem – mówi chłopak. Dla 12-latka badanie cukru kilka razy dziennie oraz zastrzyki insuliny nie były przyjemnym doświadczeniem. – Nic nie wiedziałem o tej chorobie, to była zupełna abstrakcja – dodaje.
Także w najbliższym otoczeniu Patryka wiadomość o cukrzycy wywołała poruszenie. – Nie dowierzali i czasami nie wiedzieli, jak się przy mnie zachować, bo mało kto rozumiał, z czym wiąże się choroba – wyjaśnia. Najgorsze ma już za sobą i jak sam przyznaje, nauczył się żyć z cukrzycą. Musi tylko pamiętać o wielu zasadach. – Wiadomo, zbyt wysoki poziom cukru we krwi jest bardzo niebezpieczny, można trafić do szpitala. Kiedy poziom cukru jest niski, muszę koniecznie zjeść jakiś posiłek, żeby nie zasłabnąć – mówi ze spokojem.
Chłopak pozytywnie myśli o przyszłości. – To wcale nie jest tak, że młodym cukrzykom trudniej znaleźć zatrudnienie. Trzeba tylko pamiętać, że nie będzie to praca fizyczna. Trzeba dokładnie zaplanować ścieżkę kariery – dodaje. Swoją Patryk już zaplanował. – Myślę, że księgowość to jest to – mówi z uśmiechem. Zdaniem Patryka, jego rówieśnikom brakuje wystarczającej świadomości o cukrzycy typu 1. – Wielu młodych uważa, że to problem jedynie starszych osób i nie badają się, co w rezultacie może prowadzić do poważnych powikłań – mówi Patryk.
Nieustanna edukacja
W Koszalinie przy Miejskim Oddziale PSD działa Młodzieżowe Koło Diabetyków. – Mamy 35 członków, z czego najmłodszy to zaledwie 4-latek – mówi Hanna Kaczmarek-Zając, prezes Koła. Właśnie z myślą o młodych cukrzykach, od października 2011 MKD zaangażowało się w program Akademii Edukacyjnej Medtronic. To cykl dziewięciu comiesięcznych spotkań. W zajęciach uczestniczą całe rodziny, którym organizatorzy udzielają wsparcia edukacyjnego i psychologicznego, a także przekazują najnowszą wiedzę medyczną pomagającą w leczeniu ich dzieci. – Wsparcie jest szczególnie ważne, zwłaszcza tuż po diagnozie, kiedy rodzice są w szoku, że ich dziecko zachorowało na nieuleczalną chorobę, z którą będzie się zmagać do końca życia – mówi kobieta.
Sobotnie zajęcia Akademii to nie tylko sucha wiedza, ale przede wszystkim miła rodzinna atmosfera, spotkania przy herbacie, a także konkursy dla najmłodszych. Młodzi pacjenci i ich rodzice mogą podzielić się swoimi doświadczeniami oraz przeżyciami. – Mają świadomość, że nie są sami – dodaje pani Hanna. Wiedzę o cukrzycy typu 1 przekazuje diabetykom Urszula Mikietyńska, lekarz pediatra i diabetolog ze Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie. – Akademia ma edukować, bo to jeden z filarów leczenia cukrzycy. Chodzi o to, by diabetycy jak najmniej czasu spędzali w szpitalu z powodu złej diety i leczenia – mówi dr Mikietyńska.
O ile dzieci i rodzice mogą się szkolić w Dziecięcej Poradni Diabetologicznej przy szpitalu, dla dorosłej młodzieży Akademia jest jedyną formą edukacyjną, z której mogą korzystać regularnie i nieodpłatnie. Pani Hanna zaznacza, że świadomość społeczna o cukrzycy typu 1 jest nadal mała. – Czasami widząc młodą osobę, która słania się na nogach, przechodzimy obojętnie, zakładając, że jest pod wpływem alkoholu albo narkotyków. A to może być cukrzyk, który na ręce albo na szyi ma identyfikator informujący o chorobie – mówi kobieta. I dodaje, że nasza dobra wola może uratować życie. Jeżeli osoba jest przytomna, należy jej podać słodki sok albo batona. Jeżeli jest nieprzytomna – trzeba bezwzględnie wezwać pogotowanie. Często cukrzyk ma przy sobie plecak, albo torbę z całym wyposażeniem. – Jest to pen i glukagon, czyli preparat ratujący życie, który znajduje się w pomarańczowym pudełku. W środku jest też strzykawka automatyczna i instrukcja postępowania – mówi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |