Dwa razy słuchała „Mazurka Dąbrowskiego”, stojąc na najwyższym stopniu olimpijskiego podium. W swojej karierze podczas igrzysk zdobyła również brąz. Z multimedalistką, żoną i mamą, wykładowcą dwóch uczelni wyższych i radną miejską Wrocławia – Renatą Mauer-Różańską – rozmawia Karol Białkowski.
IO to również wioska olimpijska. Dla kibiców jest ona niedostępna. Jak więc wygląda tam życie?
– Cały czas dzieje się tam wiele. Jest dużo możliwości spędzania wolnego czasu: salony gier, dyskoteka, kino, pływalnie, punkty gastronomiczne. To jest piękne, że można się tam spotkać z zawodnikami innych dyscyplin sportu z różnych krajów, w tym z największymi gwiazdami. Zawiązują się przyjaźnie. Wszyscy chodzą w narodowych ubraniach. Każdy z dumą nosi koszulkę swojej reprezentacji. Pamiętam, w Atlancie pierwszych kilka dni IO mieszkałam sama w pokoju. Gdy już miałam swój złoty medal, przyjechała młodziutka wtedy Aneta Pastuszka (dziś Konieczna, trzykrotna medalistka olimpijska, przyp. red.), nasza kajakarka. Była w szoku, że mieszka z mistrzynią olimpijską. Ta znajomość przetrwała do dziś. W ostatnich latach coraz więcej federacji decyduje się na mieszkanie poza wioską. Ma to pomóc w skupieniu się tylko na zawodach. Tak było np. w przypadku Roberta Korzeniowskiego w Atenach.
Nie było Pani w Pekinie i nie będzie w Londynie. Jest żal?
– Przygotowywałam się do IO w Londynie, ale widocznie za słabo. Niestety, brak czasu spowodował, że nie mogłam sobie zorganizować takiego treningu, o jakim marzyłam – zabrakło treningu ogólnorozwojowego. Odpowiednie przygotowanie fizyczne jest istotnym elementem strzelectwa. To nie jest łatwy sport. Wysiłek jest bardzo duży, mimo że jest to sport statyczny. Trzeba panować nad swoim organizmem, nad emocjami i utrzymać ogromne skupienie przez cały czas trwania zawodów. Nieodpowiednie przygotowanie może prowadzić np. do kontuzji kręgosłupa. Ważne jest więc trenowanie ciała i psychiki. Konkurencja karabinku pneumatycznego trwa 75 minut. W tym czasie ocenianych jest 40 strzałów. Utrzymanie koncentracji tak długo jest niezwykle trudne. Przy obecnym poziomie zawodniczek można sobie pozwolić na trafienie najwyżej dwóch „9”. Reszta musi być w sam środek tarczy. Jeszcze dłużej trwa konkurencja strzelania z trzech postaw – aż 135 minut. Tutaj jednak po każdych 20 strzałach są przerwy na zmianę postawy i ustawień karabinu, co daje kilka chwil na regenerację organizmu. Było mi ciężko i, mimo kilku prób, nie udało się zakwalifikować do turnieju.
W konkurencjach strzeleckich możemy liczyć na medal w Londynie?
– Oczywiście. Moje koleżanki należą do faworytek, ale trzeba sobie zdawać sprawę, że do tej grupy należy... ok. 15 zawodniczek. Poziom światowy jest bardzo wysoki.
Wybiera się Pani do Londynu jako kibic?
– Nie. Wyjeżdżam z rodziną na urlop, ale będzie tam telewizor, abym mogła śledzić zmagania sportowców. Od wielu lat układałam sobie życie pod kątem igrzysk. Zawsze czułam najwięcej energii, emocji, adrenalinę, po prostu mnie nosiło – to pozostało. Podczas IO w Pekinie TVP zaprosiła mnie jako eksperta do komentowania konkurencji strzeleckich. Nie potrafiłam spokojnie patrzeć na rywalizację koleżanek. Miałam ochotę sama tam być i strzelać. Teraz jest podobnie. Coraz bardziej żyję zbliżającymi się zawodami.
To może uda się jeszcze zmobilizować do przygotowań do kolejnych IO w Rio de Janeiro?
– Myślę, że jestem w stanie. Mój synek skończył już trzy lata i idzie do przedszkola. Będę miała dzięki temu więcej czasu na trening.
Mogę napisać, że Renata Mauer-Różańska nie powiedziała jeszcze ostatniego olimpijskiego słowa?
– Proszę napisać...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |