Starzejące i wyludniające się peryferia Mazowsza to nieodległa przyszłość – ostrzegają analitycy. Życie coraz bardziej koncentruje się wokół dużych miast, głównie Warszawy. Najbardziej zyskują na tym jednak okoliczne gminy.
Duża rodzina się opłaca
Kierunki migracji w stronę Warszawy najlepiej widać po liczbie mieszkań oddawanych do użytku. W stosunku do 2002 r. o blisko 40 proc. wzrosła liczba mieszkań w powiecie piaseczyńskim, po około 30 proc. w okolicach Legionowa i Mińska. Powody do zadowolenia ma też burmistrz Grodziska Mazowieckiego Grzegorz Benedykciński. Nie dość, że autostrada A2 przybliżyła miasto do Warszawy (dojazd trwa teraz ok. 20 minut), to jeszcze budżet gminy zasiliło 20 mln złotych ze sprzedaży ziemi pod największy park rozrywki, który powstanie w 2015 r. we wsi Kłudno Stare. Gmina od kilku lat notuje stały wzrost liczby mieszkańców o ok. 500 osób rocznie. W dodatku większość, 84 proc., to osoby w wieku produkcyjnym. – Jestem burmistrzem od prawie 20 lat. Ale jedną z najlepszych decyzji podjąłem w 2008 r., uruchamiając Kartę Dużej Rodziny, uprawniającej do zniżek w miejskich obiektach kultury, w przedszkolach i komunikacji miejskiej. Koszty, około 100 tys. złotych w ubiegłym roku, prawie się zwróciły, bo rodziny wielodzietne chętniej korzystają z basenu czy kina. Okazuje się, że duża rodzina się opłaca – wszystkim – mówi Grzegorz Benedykciński.
Quo vadis Mazowsze?
Według prof. Przemysława Śleszyńskiego, Mazowsze jest najsilniej zróżnicowanym społeczno-demograficznie województwem. Obszar metropolii warszawskiej to 2/3 całego rynku pracy regionu. W samej Warszawie pracuje ok. 1,2 mln osób. Ogromne zróżnicowanie poziomów wynagrodzeń i bezrobocia widać w analizach danych Biura Informacji Kredytowej. Największe problemy ze spłacaniem pożyczek ma północne Mazowsze. Aż 14 proc. nie jest w stanie oddać kwot, które pożyczyło w bankach. Warszawa wysysa także kapitał ludzki. Lepiej wykształceni i przedsiębiorczy uciekają do miasta i jego obrzeży. Trwałym demograficznym trendem jest coraz późniejszy wiek zawierania małżeństw i urodzenia dziecka. W ciągu 10 lat przesunął się z 28 do około 30 lat. Trudna sytuacja ekonomiczno-zawodowa młodych Mazowszan skłania ich do odsuwania decyzji o małżeństwie i potomstwie i prowadzi do głębokich zmian kulturowo-obyczajowych. Na efekty nie trzeba długo czekać. – Już dziś trzeba mówić wprost o kryzysie demograficznym. Za kilka lat wiele regionów województwa dotknie głęboka depopulacja. Chociaż obroni się przed nią Warszawa z przyległymi gminami – twierdzi prof. Śleszyński.
Czas się szykować, kryzys u bram
Według dr. Jana Owsińskiego z Instytutu Badań Systemowych PAN, liczba mieszkańców mazowieckich miast do 2035 r. wzrośnie o ok. 6,5 proc. Są jednak gminy, gdzie wzrost będzie kilkudziesięcioprocentowy. To właśnie miejscowości okołowarszawskie. Gmina Lesznowola ma zyskać ok. 97 proc. mieszkańców, Jabłonna – ok. 72, a Piaseczno – 42 proc. Ale na przykład Borkowice w powiecie przysuskim stracą ok. 23 proc. mieszkańców z około dzisiejszych 4 tysięcy. Nic dziwnego, skoro bezrobocie sięga tu dziś 22 proc., a w Warszawie i okolicach nie przekracza 7. W regionach o najtrudniejszym dostępie do pracy najszybciej rosnąć będzie liczba osób w wieku emerytalnym. Według Tomasza Sieradza, dyrektora Wojewódzkiego Urzędu Pracy, zmiany demograficzne będą miały olbrzymi wpływ na rynek pracy na Mazowszu. – Spadek ludności Polski w wieku produkcyjnym, prognozowany przez GUS na ok. 3,8 mln osób do roku 2035, zwiększy współczynnik obciążenia demograficznego z 55,2 do wartości 73. Starzenie się społeczeństwa wymusi poprawę wydajności pracy, ale także spowoduje, że standardem stanie się uczenie się przez całe życie. Potrzebna będzie również większa mobilność społeczna i zawodowa, a także zwiększanie kreatywności i przedsiębiorczości – mówi dyr. Sieradz, dodając, że najwyższy czas, by rozpocząć proces przygotowania regionu do czekających nas zmian.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |