- Na pewno złożę swój podpis. Lekarz sugerował mi aborcję. Odmówiłam. Dziś nie wyobrażam sobie życia bez Antka, który jest cudownym i bardzo radosnym 6-latkiem - mówi Aneta Bednarska.
Od maja do czerwca we wszystkich parafiach diecezji po Mszach świętych będą przeprowadzane zbiórki podpisów pod projektem ustawy uchylającym dopuszczalność aborcji z powodów eugenicznych. Inicjatorem akcji jest zarejestrowany na początku kwietnia Komitet Inicjatywy ustawodawczej „Stop Aborcji”, którego celem jest zmiana ustawy o ochronie życia. Przygotowany projekt przywraca pełną ochronę życia dzieci chorych i tych, u których podejrzewa się chorobę.
Czas decyzji
Koordynatorami akcji w diecezji łowickiej są Iwona i Albert Wasilewscy z Sochaczewa, którzy pokazali, jak wiele może zrobić jedna rodzina, której na sercu leży ochrona życia. – Przy wsparciu naszych przyjaciół z Domowego Kościoła przygotowaliśmy listy do wszystkich parafii. O błogosławieństwo, zgodę i pomoc poprosiliśmy także biskupa ordynariusza Andrzeja F. Dziubę, popierającego naszą inicjatywę – mówi Iwona Wasilewska, która razem z mężem i kręgiem Domowego Kościoła z Sochaczewa była także inicjatorką w mieście wystawy „Wybierz życie”.
– Jak już kiedyś opowiadaliśmy, razem z mężem czujemy, że obrona życia jest naszym powołaniem. Wiedząc, czym jest aborcja, nie potrafimy siedzieć z założonymi rękami. Razem przeszliśmy szkolenie w Fundacji Pro – Prawo do Życia i włączyliśmy się w działający przy niej wolontariat. Po wystawie postanowiliśmy zająć się koordynacją zbierania podpisów. Mamy nadzieję, że tym razem w całym kraju uda się zebrać ich milion. W zeszłorocznym głosowaniu zabrakło tylko 5 głosów zmieniających ustawę. Pięć głosów, bez których – w majestacie prawa – można zabić w brutalny sposób dziecko. Teraz jest nadzieja, że będzie inaczej, bo wydaje się, że nasze społeczeństwo zaczyna zmieniać zdanie w sprawie aborcji. Coraz więcej Polaków deklaruje bowiem, że jest przeciwko niej.
Przy okazji wystawy rozmawialiśmy z wieloma osobami, które dziękowały nam za to, że mamy odwagę nazywać sprawy po imieniu. Niektórzy mówili też o swoich ranach związanych ze skutkami aborcji w ich rodzinach. Mam nadzieję, że gdy pokażemy posłom, że nie jest nas garstka, może wezmą to pod uwagę i zagłosują za pełną ochroną życia – mówi Iwona, która – mimo że na brak zajęć nie może narzekać – bez problemu znajduje czas na zaangażowanie się w koordynację akcji. Jest to możliwe dzięki wsparciu jej męża, który – tak, jak ona – w walce o obronę życia widzi swoje powołanie.
Rysunek Antosia
O konieczności uchylenia dopuszczalności aborcji z powodów eugenicznych przekonana jest Aneta Bednarska, która we własnym życiu odczuła, ile bólu niesie ze sobą ten zapis. Będąc w ciąży, usłyszała od lekarza prowadzącego, że jej dziecko prawdopodobnie urodzi się z zespołem Downa. W związku z tym przez kilka tygodni namawiano ją na aborcję. Kiedy odmawiała, spotkała się z przykrymi komentarzami, które powtarzane były aż do porodu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.