- Na pewno złożę swój podpis. Lekarz sugerował mi aborcję. Odmówiłam. Dziś nie wyobrażam sobie życia bez Antka, który jest cudownym i bardzo radosnym 6-latkiem - mówi Aneta Bednarska.
– Całe to straszenie odbierało mi radość z oczekiwania na dziecko. Antek rzeczywiście urodził się z zespołem Downa. Dla mnie nie ma to jednak żadnego znaczenia. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Uwielbiam jego całusy, ciepło, którym nas wszystkich obdarza. Nie zamieniłabym go na żadne inne dziecko. Dlatego, wychodząc z kościoła, bez wahania podpiszę się pod zmianą ustawy. Wiem, że gdyby nie pozwalała ona zabijać dzieci chorych, również moja ciąża byłaby czasem szczęśliwym – mówi pani Aneta, która po urodzeniu syna każdego roku w jego urodziny wysyła krótki list do swojego ginekologa, który sugerował jej zabicie Antka. W kopercie, poza zdjęciem szczęśliwego syna, pisze kilka słów o tym, jak wielkim darem jest dla niej jego życie.
„Szanowny Panie Doktorze! Już po raz szósty piszę do pana list, w którym chciałabym opowiedzieć o tym, jak wielką radością jest dla mnie i mojego męża nasz syn Antek. Chłopiec, który, jak pan twierdził, będzie dla naszej rodziny wielkim ciężarem, nadal jest radością i szczęściem. Każdego dnia, gdy budzi się, przybiega do mojego łóżka i mówi: »Witaj, kochana mamusiu, przybiegłem tu, żeby cię zobaczyć i wycałować«. Nie ma dnia, żeby nie rysował dla mnie kwiatów, samochodów i domów, a także zbierał ślimaków czy przynosił otrzymanych od babci cukierków. Syn, który miał całkowicie zmienić moje życie, jak pan to sugerował, rzeczywiście tego dokonał. Zmienił je na lepsze. Dzięki niemu wiem, że jestem kochana w sposób bezinteresowny. Wiem, że mam obok siebie cudowne dziecko, które każdego dnia przypomina mi o miłości Boga. Mam nadzieję, że moja korespondencja przyczyni się do zmiany Pana patrzenia na dzieci z zespołem Downa. W załączeniu przesyłam rysunek wykonany dla Pana przez mojego syna. Patrząc na niego, proszę się uśmiechnąć. Chłopiec, którego chciał Pan zabić, żyje. Dodam jeszcze, że każdego dnia nadal pamiętamy o Panu w modlitwie. Z pozdrowieniami Aneta Bednarska” – czytamy w liście, napisanym w lutym tego roku.
Podejmując decyzję o złożeniu podpisu, warto pomyśleć nie tylko o swoim sumieniu, ale także o małym Antku, który miał szczęście się urodzić i dziś jest radością dla swoich rodziców. Niestety, z powodu ustawy dopuszczającej aborcję, wielu małżonków zrezygnowało z bycia rodzicami takich dzieci.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |