Chcesz usłyszeć od swojego męża, że jesteś piękna? Zabierz go na randkę do... kościoła.
Znaczenie wspólnoty
„Randki w kościele” w naszej archidiecezji odbywają się 3–4 razy w roku. Organizowane są przy okazji rekolekcji bądź na specjalne zaproszenie proboszczów. Najbliższa planowana jest 6 kwietnia na Brynowie. W czasie takich spotkań kapłan i posługujący zawsze namawiają małżonków do życia we wspólnocie. O tym, jak Bóg może przez nią działać, opowiedziała nam Urszula. Wraz z mężem Markiem tworzy rodzinę od 31 lat. Mają dwójkę dzieci – 29-letniego syna i 20-letnią córkę. 15 lat wspólnej drogi przeżyli bez Boga, a 16 z Nim. W kryzysie małżeńskim myśleli o rozwodzie. – Mój mąż szukał gdzieś czegoś. Sam nie wiedział czego. Teraz, jak o tym rozmawiamy, wiemy, że było to szukanie Pana Boga. Tylko że początkowo nie szukał Go w Kościele katolickim. Gdzieś tam otarł się o Świadków Jehowy. I to mnie jakoś mocno zabolało, chociaż nie chodziliśmy do kościoła – wspomina.
Pewnej zimy, mimo że wcześniej prawie nigdy nie wpuszczali kapłana do domu, kobieta postanowiła przyjąć kolędę. Przyszedł ks. Zbigniew Pilecki, który był wtedy moderatorem Domowego Kościoła na Giszowcu. Mimo że męża początkowo nie było w domu, kapłan zaczekał na niego, długo rozmawiali, tylko w temacie wiary. – Potem ks. Zbyszek zaprosił nas na Eucharystię i spotkanie Domowego Kościoła. Nie bardzo nam się to widziało, przecież nie praktykowaliśmy. Po chyba dwóch tygodniach z zaproszeniem przyszedł ministrant. Jeszcze się kłóciliśmy, ale mąż powiedział, że idzie, że musi sobie z tym księdzem porozmawiać, bo jeszcze ma wątpliwości. I poszedł, a ja za nim się powlekłam. Weszliśmy i już zostaliśmy. W kościele gdzieś tam się schowaliśmy za filar, ale ks. Zbyszek i tak nas znalazł. Czuł, że chcemy uciec, zabrał nas do salek, tam były już inne małżeństwa ze wspólnoty. Uderzyło nas coś, czego nam brakowało: Pan Bóg i ta miłość, ciepło.
Oni nas zaraz przygarnęli, o nic nie pytali. Mąż dłuuugie rozmowy z nimi przeprowadzał i tak z czasem wróciliśmy do Kościoła – opowiada. Luty to czas walentynek, Święta Zakochanych. – Św. Walenty jest patronem zakochanych, ale też różnych szalonych ludzi, więc to połączenie onieśmiela do mówienia na ten temat – śmieje się ks. Jarek. – Kościół wpisuje się jednak w tę tradycję. Mamy świątynię św. Walentego w Bieruniu, tam przyjeżdżają zakochani. Urszula dodaje, że także w małżeństwie przydają są takie święta. – Małżonkowie potrzebują na nowo nauczyć się gestów czułości. Przynosi to również korzyść dzieciom. Walentynki to w końcu nie tylko święto dla młodych zakochanych. Dla starszych też – tłumaczy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |