O ratowaniu wcześniaków, sensie krótkiego życia i 1000 gramach nadziei mówi lekarz Hanna Duda, ordynator Oddziału Neonatologicznego w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Płocku, w rozmowie z Agnieszką Małecką.
Agnieszka Małecka: Jaki był najmniejszy pacjent na Pani oddziale?
Hanna Duda: To zależy od tego, czy mówimy o pacjencie, którego leczyliśmy i on od nas wyszedł do domu, czy też mamy na myśli pacjenta, który urodził się i któremu zapewnialiśmy opiekę, po czym przekazaliśmy go do leczenia dalej. Istnieje trójstopniowy system opieki nad noworodkami, szczególnie tymi urodzonymi przedwcześnie. W tym systemie jesteśmy oddziałem drugiego stopnia, gdzie przebywają dzieci urodzone powyżej 30. tygodnia ciąży, ważące powyżej 1500 gramów. Te mniejsze powinny być leczone w ośrodkach trzeciego stopnia, gdzie jest zarówno wysoce specjalistyczny sprzęt, jak i bardziej doświadczony personel. Takim najmniejszym pacjentem, który u nas się urodził i przeżył przynajmniej kilka dni, było dziecko ważące 450 gramów. Przekazaliśmy je do ośrodka w Warszawie, ale zmarło. Pamiętajmy, że najlepszy sprzęt i opieka nie są w stanie zastąpić naturalnego środowiska rozwoju. Z drugiej strony w ciągu ostatnich lat neonatologia i tak zrobiła ogromny postęp. Teraz dzieci, które ważą 600–700 gramów, urodzone w 25.–26. tygodniu ciąży, mają już szanse przeżyć i prawidłowo się rozwijać.
Czy tutaj doświadcza się bardzo mocno kruchości życia?
Noworodek zawsze uczy nas tego, że w ciągu kilku godzin potrafi wyzdrowieć w zaskakujący sposób, ale również w ciągu kilku godzin potrafi tak dramatycznie zachorować, że nie jesteśmy w stanie mu pomóc. W przypadku tych najmniejszych dzieci, które rodzą się z ogromną niedojrzałością, chyba najbardziej doświadczamy tej bezradności.
Jacy są ci maleńcy pacjenci?
Neonatus – nowo narodzony, to ten, który jest najwspanialszym darem na tym świecie, to ten, który swoje losy złożył w nasze ręce. To właśnie w sytuacji opieki nad wcześniakami najbardziej doświadczamy, jak wiele od nas zależy, od tego, jakim sprzętem i możliwościami leczenia dysponujemy. Te bardzo chore dzieci są mało aktywne, mają trudności z oddychaniem, nie umieją jeść, czasami nawet karmienie trzeba odroczyć o kilka dni, a potrzebny pokarm otrzymują drogą dożylną. Jednak w momencie gdy zdrowieją, widzimy, jak radzą sobie z tymi najprostszymi czynnościami życiowymi, jak oddychanie czy karmienie. Zaczynają się przeciągać, ziewać, uśmiechać się, reagują na dotyk. To takie zwyczajne cuda, których doświadczamy w naszej codziennej pracy. W przypadku wcześniaków kontakt z mamą jest bardzo wcześnie przerwany i dziecko długo jest narażone na pobyt w środowisku dla niego nieprzyjaznym. Oczywiście, my mu ratujemy życie, ale to są bodźce dla niego nieprzyjemne – światło, dźwięk, które ono odbiera dużo silniej. Takie dziecko bardzo dobrze reaguje na pierwszy kontakt z mamą, gdy już samodzielnie oddycha, możemy je wyjąć z inkubatora i położyć na piersi mamy. Nazywamy to „kangurowaniem”. To są niezwykłe przeżycia także i dla nas. Ten moment pierwszego kontaktu jest zawsze bardzo wzruszający. Każde dziecko budzi ciepłe uczucia, a szczególnie to chore. Ono jest najważniejsze i chcemy rzeczywiście zrobić wszystko, by mu pomóc. Niesamowite jest to obserwowanie, jak ciężko chore dziecko zdrowieje, jak walczy, jak dojrzewa jego cała istota.
A jak reagują rodzice, gdy dziecko trafia na ten oddział? Jest lęk, rozpacz, zagubienie?
Wszystkiego po trochu. Lęk jest zawsze obecny, najpierw o to, czy dziecko przeżyje, potem, czy będzie się rozwijało prawidłowo. Często ci rodzice obwiniają się: „Może coś źle zrobiliśmy?”. Dlatego bardzo potrzebują rozmowy. Staramy się ich wspierać, chociaż gdy tłumaczymy sytuację, oni wiele razy tego nie słyszą, nie akceptują, nie rozumieją. My mówimy o tych rzeczach, które znamy z praktyki medycznej, ale dla rodziców to jest ich dziecko, ich świat, który nagle całkowicie się zmienia. Dobrze jest, gdy rodzice są razem. Wiele razy widzimy też ich ogromną wiarę i nadzieję, że będzie dobrze.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |