Słaby czy mocny?

O kondycji współczesnego mężczyzny, o sile, której nie musi udowadniać, i słabości, której nie musi się wypierać, rozmawiali uczestnicy weekendu „Moc w słabości”.

Triumfujesz? Uważaj...

Nie zawsze to, co jest triumfem w oczach świata, jest nim w optyce Ewangelii. Ona bowiem głosi: błogosławieni ubodzy. – Trzeba pogodzić się z tym, że nie tylko nie trafię na listę „Forbesa”, ale że nie będę najbogatszy nawet na moim osiedlu. Może dzięki temu jednak ocalę moją relację z żoną i dziećmi – przewiduje ks. Parfianowicz. – To zgoda na słabość, która tak naprawdę prowadzi do zwycięstwa.

Czy to łatwe? Nie, jak zaświadcza Ireneusz z Pleszewa, któremu nie udało się zrobić aplikacji prawniczej. A jednak wykorzystał talent – zajmuje się prawami pacjenta w szpitalu, pomaga im i czerpie z tego satysfakcję.

Trudniej mu pogodzić się z sytuacją w rodzinie. – Rezygnacji z triumfowania uczę się w relacji z synem. Moja droga nawrócenia była zainspirowana pragnieniem, by go dobrze wychować. A jednak obecnie doświadczam słabości jako wychowawca. To moje wewnętrzne cierpienie – przyznaje.

Pan Ireneusz wie, że nie może synowi niczego nakazać, tupnąć na niego nogą. Nadziei, że odnajdzie z nim głęboki kontakt, szuka w Bogu. – Pomaga mi w tym wiara, Ewangelia i takie rekolekcje − mówi.

Arkadiusz z Rzeszowa przyznaje, że w swoim życiu dostrzega wiele takich słabości, w których moc się nie doskonali. A z drugiej strony rozpoznaje, że jak każdy mężczyzna został stworzony do poznawania Edenu, pracy w nim, do nadawania stworzeniom imion. – Pan Bóg wszczepił to pragnienie w nasze serca, ale nasze słabości je tłumią – mówi. – Sami sobie jednak nie poradzimy. Tylko Bóg jest w tym niezawodny.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg