To tylko z pozoru inny futbol. Emocje, wysiłek, determinacja, a może nawet większe, niż w przypadku zwykłej piłki. W Warszawie powstaje pierwsza drużyna dla osób po amputacjach nóg.
Jak sobie, chłopie, radzisz?
Pawła Płoskiego od chwili wypadku otacza jednak mnóstwo przyjaciół. I ciągle dołączają nowi – także ci, którzy poznają go na forum internetowym dla osób po amputacjach. Pytają, jak przez to przejść. – Dzwonią też po prostu, gdy mają doła. Tak im w głowie przewracam, że zapominają o zmartwieniach – mówi Paweł. Dziś umie się śmiać z własnych ograniczeń. Chociaż stopa, której używa, Pathfinder II (posługują się nią np. amerykańscy inwalidzi z wojny w Iraku, wracający do czynnej służby) pozwala wiele z nich ominąć. Wystarczy spojrzeć na filmy w internecie, w których tańczy hip-hopa tak, jak chciałoby wielu pełnosprawnych tancerzy.
We wrześniu 2007 r. z kolegą Wojtkiem Krawczukiem wygrał zawody „Check the flow” z pełnosprawnymi tancerzami z całej Polski. Kończy studia z zarządzania w turystyce. Prowadzi biuro Szkoły Tańca Grawitacja Piaseczno dla tysiąca zawodników. Raz w roku na Warsaw Challenge w Parku Sowińskiego pokazuje taneczne umiejętności przed wielotysięczną publicznością. Zajęć mu nie brakuje, ale gdy usłyszał o planach stworzenia drużyny piłkarskiej osób po amputacjach, jego oczy zabłysły jeszcze mocniej. Sport, rywalizacja, rehabilitacja? Wszystkiego po trochu. A najważniejsze, że będzie spotykał się z ludźmi, którzy doświadczyli tego, co on. – Jestem dopiero pięć lat po wypadku. Inni mierzą się z życiem bez kończyn dłużej ode mnie. Mam wciąż wiele pytań – mówi.
Mówili, że nie chwyci
Amp Futbol rozwija się dynamicznie w 25 krajach. – To bardzo widowiskowa dyscyplina – mówi Mateusz Widłak, szukający chętnych, którzy od 1 października mogliby rozpocząć treningi. Marzy, by polska drużyna była gotowa rywalizować w międzynarodowych turniejach. W zeszłorocznych Mistrzostwach Świata w Argentynie wzięło udział 18 reprezentacji, a mecz finałowy gospodarzy z Uzbekistanem obserwowało 10 tys. kibiców. – W Anglii, Turcji, USA, Salwadorze czy Brazylii istnieją nawet całe rozgrywki ligowe piłkarzy po amputacjach. Dyscyplina ta została uznana przez FIFA i być może niedługo dołączy do dyscyplin paraolimpijskich – mówi.
Cały wolny czas poświęca na korespondencję z twórcami innych lig, kontaktami z osobami po amputacjach i ludźmi, którzy gotowi są ich wesprzeć, by mogli trenować piłkę. Studia z fizjoterapii dały mu wiedzę o schorzeniach. – Pokutuje przekonanie, że niepełnosprawni nie garną się do sportu. Tymczasem co tydzień zgłasza się ktoś nowy chętny do gry. Jak tak dalej pójdzie, stworzymy nie tylko drużynę, ale całą ligę – śmieje się M. Widłak. Sam uwielbia kibicować, więc zainteresował się piłkarzem, który stracił nogę i zaczął grać w drużynie osób po amputacjach. Przed wakacjami wpadł na pomysł, że trzeba to zacząć promować także w Polsce. Nikt przed nim tego u nas nie proponował.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |