Ziemia obiecana

Ziemia obiecana

Komentarzy: 14

Tomasz Gołąb; GN 35/2012 Warszawa

publikacja 06.09.2012 07:00

Na Bielanach powstaje pierwsze w Polsce osiedle dla katolików. Pierwszeństwo w zakupie niedrogich lokali mają rodziny otwarte na życie związane z ruchami kościelnymi.

Po pierwsze: rodzina

Koneksim powstało w 1998 r., choć doświadczenie w budownictwie Marian Piwowarczuk zbiera od prawie 25 lat. Najpierw firma była podwykonawcą na większych budowach: w biurowcach, centrach handlowych, a także parafiach: św. Zygmunta, Wspomożycielki Wiernych na Chomiczówce i Dobrego Pasterza na Woli, gdzie mieściła się pierwsza siedziba firmy. Z czasem Koneksim zmienił profil działalności na deweloperską. Pierwsze cztery zrealizowane inwestycje stanęły na Białołęce. W najlepszym okresie firma zatrudniała ponad 80 pracowników, którzy teraz pracują jako podwykonawcy. Był czas, że właściciel nie musiał się liczyć z pieniędzmi, ale i taki, że w domu nie było co zjeść. Mimo to jego firma jest chyba jedną z nielicznych, która w misji zapisała sobie: „najważniejsze są rodzina i własne miejsce dla jej rozwoju...”. Prezes bierze te słowa serio. Dlatego wymarzył sobie, że nowe osiedle będzie służyło głównie dużym rodzinom: wielodzietnym i wielopokoleniowym. Jest jednak dodatkowy warunek: zamieszkają na nim katolicy. – Nie chodzi nam o tworzenie getta, ale nie ukrywam, że zależy nam, by ochronić dzieci przed plugastwem tego świata, jak np. pornografia czy narkotyki. Chodzi o to, by utworzyć środowisko sąsiedzkie o spójnych wartościach, by ułatwić przekazywanie wiary dzieciom – mówi. Na lokalnym młocińskim forum internetowym ktoś napisał, że osiedle buduje jakaś sekta. Natalia odbiera telefon od jakiegoś protestanta. Zainteresował się projektem. – Kurczę, że też ktoś z naszego Kościoła nie wpadł na podobny pomysł.

Osiedle dziecięcych uśmiechów

Sam prezes ma siedmioro dzieci. Najmłodsze od trzech miesięcy dorasta pod sercem żony. Jedno oręduje za nami z góry – Michał zakończył życie w 8. tygodniu od poczęcia. Początkowo wieść o nowym osiedlu kolportowana była głównie w środowiskach związanych z neokatechumenatem, do którego należy spora część przyszłych mieszkańców. Ale 18 pozostałych lokali mają szansę zająć ci, którzy są lub planują być rodzicami gromadki dzieci. A najlepiej, żeby byli członkami jakiejś wspólnoty: oazy, Domowego Kościoła, Odnowy w Duchu Świętym, Ruchu Rodzin Nazaretańskich. Kilkaset metrów od osiedla stoi Seminarium Misyjne Redemptoris Mater, przygotowującego do święceń kapłańskich alumnów Drogi Neokatechumenalnej. Chyba nieprzypadkowo. Tak powstawało całe dzieło. Projektant Jakub Lipski i architekt Wojciech Sitkiewicz także są na Drodze Neokatechumenalnej, podobnie informatyk firmy, właściciel drukarni, w której drukują ulotki... – Jakoś łatwiej rozmawia się z kimś, kto myśli podobnie jak my – wyjaśnia Emilia Sitarczuk. Dlatego każdego nowego pracownika właściciel Koneksimu pyta, czy nie będzie mu przeszkadzało, że w południe wszyscy chętni gromadzą się, wspólnie odmawiając „Anioł Pański”. To świętość, której nie zmieni nawet najważniejsze spotkanie firmowe. – A w Adwencie i Wielkim Poście każdy pracownik bez problemu może uczestniczyć w rekolekcjach. Wolne mamy też w święta kościelne, w Wigilię Bożego Narodzenia i całe Triduum Paschalne – mówi jeden z pracowników.

Ponad setka dzieci

Na rozmowie o pracę „dodatkowe punkty” zdobywają też osoby, które deklarują, że są otwarte na życie. Choć kolejne urlopy macierzyńskie z pewnością nie ułatwiają prowadzenia firmy. Recepcjonistka właśnie urodziła drugą córeczkę, księgowa po pół roku pracy musiała zająć się dzieckiem, a po dwóch latach – kolejnym. Śmieją się, że jeszcze trochę i w firmie będzie musiało powstać przedszkole. Pierwszą łopatę wbili w marcu ubiegłego roku. Z chętnymi na mieszkania większego problemu nie było. Ale pozostało jeszcze 18 wolnych lokali, w tym dwa 140-metrowe. Podobne zajmie też właściciel Koneksimu ze swoją rodziną. Na słonecznym, ogrodzonym osiedlu znajdzie się również miejsce na boisko do siatkówki i koszykówki, plac zabaw i ogólnodostępną 170-metrową świetlicę dla dzieci. Każda rodzina będzie także miała kawałek swojego ogródka, po którym może jeszcze zimą lub wczesną wiosną zaczną biegać najmłodsi. Będzie ich pewnie ponad setka.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 2 z 2 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..