Pierwsze Boże Narodzenie

Madzia zasypia na ich rękach, tak ją nauczyli. Bo - jak mówią - 
nigdy tego nie zaznała.


Kiedy pojawiła się w telewizji informacja, że chorą Magdę, która od urodzenia przebywała w Centrum Zdrowia Dziecka, przyjęła rodzina z Zabrza, w jednej chwili wszyscy stali się bohaterami mediów. Teraz ich życie wróciło do normy, jednocześnie realnie zmierzyli się z nowymi wyzwaniami, które stanęły przed całą rodziną. Dwuletnia Magda ma cały zespół wad genetycznych i musi być karmiona pozajelitowo, czteroipółletnia Maja – dziecięce porażenie mózgowe, wodogłowie i padaczkę. Dla obu są rodziną zastępczą. 
Izabella Ziarkowska i Mariusz Szczepański mają jeszcze sześcioro dzieci. Mieszkające już oddzielnie dwie dorosłe córki, 26-letnią Paulinę i 23-letnią Urszulę, oraz 19-letniego Maćka – dzieci z pierwszego małżeństwa Izabelli, która ze względu na nie pozostała przy swoim nazwisku, oraz 13-letniego Mikołaja, 11-letniego Kubę i 8-letniego Michała.


Powiązane niewidzialną nicią


– Śmiejemy się, że nasze dziewczynki są medialnymi dziećmi – mówi Izabella Ziarkowska. Magdę zobaczyli w telewizji, a zdjęcie Mai dwa lata temu w kolorowym czasopiśmie. Izabella, szukając przepisów kulinarnych, trafiła na artykuł o chłopcu karmionym pozajelitowo. Obok były trzy małe zdjęcia dzieci czekających na nowy dom, ostatnie z podpisem: „Śliczna dwulatka”. Mariusz zapytał wtedy:
„Możemy być rodziną adopcyjną?”. Wcześniej nie myśleli o tym. Jak się później okazało, chłopiec z artykułu jest bratem Madzi, która pojawiła się w ich domu za dwa lata.

– Losy tych dzieci, które do nas trafiły, powiązane są jakąś niewidzialną nicią – mówią.
Artykuł przeczytali 19 października, a na przedłużony weekend listopadowy pojechali już do rodzinnego pogotowia opiekuńczego, gdzie była Maja. Zabrali ze sobą kamerę, żeby ich dzieci, które zostały w domu, też mogły zobaczyć dziewczynkę. Kuba, wtedy 9-letni, którego nazywają domowym kronikarzem, narysował obrazek całej rodziny z Mają. I podpisał: „Na zawsze razem”. A potem stwierdził, że napisze książkę dla niepełnosprawnych dzieci.


Przygotowanie do tego, żeby być rodziną zastępczą, rozpoczęli w Gdańsku, bo w tamtej okolicy mieszkała Maja, którą przy okazji odwiedzali. Każdego dnia rano i wieczorem Izabella wysyłała na komórkę opiekunki SMS-y do Mai.
– Żeby wiedziała, że jest już ktoś, kto o niej myśli – wspomina. Na święta Bożego Narodzenia dziewczynka była z nimi w Zabrzu. Zostali jej rodziną zastępczą i Maję wykreślono z listy dzieci czekających na zagraniczną adopcję. – Żeby nikt nam już jej nie zabrał – mówi Mariusz.
– Na początku było trochę rozpuszczania, ale teraz staramy się też wymagać. Traktujemy Maję jak normalne, zdrowe dziecko – mówi Izabella.

Przeszła z dziewczynką przez gabinety różnych specjalistów, żeby dokładnie zdiagnozować stan jej zdrowia. – W przychodni mamy niesamowitą panią doktor, która – można powiedzieć – jest przyjacielem rodziny. Potrafi zadzwonić wieczorem i zapytać, jak się czuje dziecko. To ona bardzo nam pomogła w poszukiwaniu dobrych specjalistów – wspomina. Maja rehabilitowana jest w przedszkolu Zabrzańskiego Towarzystwa Rodziców, Opiekunów i Przyjaciół Dzieci Specjalnej Troski, do którego chodzi, gdzie kiedyś Izabella była wolontariuszką. W domu ma rehabilitację ruchową i związaną z terapią wzroku. Koszt prywatnych zabiegów pokrywa wspierająca chore dzieci pewna firma z Sośnicowic. – Dobro wraca. Pojawia się pomoc z różnych stron i uświadamia nam, że jest dużo ludzi, którzy chcą coś zrobić dla innych – mówią.


«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg