Ściągam ich z kosmosu

O tym, jak suche wzory przekuć w fascynującą przygodę z nauką, mówi Joanna Urbańska, nauczyciel z Gimnazjum im. Jana Pawła II w Susku k. Sierpca i Nauczyciel Roku 2016.

Agnieszka Małecka: Zwyciężyła Pani w ogólnopolskim konkursie tygodnika „Głos Nauczycielski”. Pamięta Pani pewnie swoje pierwsze kroki w szkole, przy tablicy...

Joanna Urbańska: Moje początki nie były wcale łatwe. Moja pierwsza lekcja była katastrofą, bo byłam za dobra. Kiedy teraz ją wspominam, myślę, że zależało mi wówczas najbardziej na tym, żeby uczniowie mnie polubili. Teraz powtarzam moim podopiecznym, żeby nie bali się popełniać błędów, że to dzięki nim się rozwijamy i uczymy się naszych możliwości. Tamta pamiętna lekcja wiele mnie nauczyła. Tak naprawdę wciąż się uczę pracy z młodzieżą, jest taka różnorodność sytuacji i wspólnych działań, że ciągle udoskonalam warsztat pracy. Staję się coraz bardziej otwarta na młodzież, bo potrafię już wzbudzić w nich szacunek poprzez sprawiedliwe traktowanie, konsekwencję, pracowitość, zaangażowanie i indywidualne podejście do każdego ucznia. Oni doskonale wiedzą, czego się po mnie spodziewać, wiedzą, że jest czas na żarty i jest czas na uważne słuchanie, na co jestem wyczulona i natychmiast reaguję, kiedy widzę, że ktoś zaczyna bujać w obłokach. Jednocześnie zależy mi na tym, żeby każdy uczeń czuł się na moich lekcjach swobodnie, nie bał się zadawać pytań.

Jest Pani nauczycielem fizyki, chemii i biologii. Wielu z nas pamięta ze swojej edukacji te przedmioty jako „suche wzory i zadania”. Gdzie leży błąd?

Błąd jest właśnie w „suchych wzorach i zadaniach”. Żeby uczeń chętnie rozwiązywał zadania, musi rozumieć, co i dlaczego liczy. Zanim przejdziemy do zadań, musi być omówienie zagadnienia, zrozumiałe, ciekawe, najlepiej przez podanie przykładów z życia. Myślę, że nie bez znaczenia jest pasja i zaangażowanie nauczyciela. Jeżeli przeprowadza on doświadczenia i pokazy z dużym entuzjazmem, to raczej zaraża swoją fascynacją innych wokół siebie.

Młode umysły są chłonne, kreatywne, jak sama Pani mówiła w wywiadach. Niestety, są też „naznaczone” światem internetu i coraz trudniej im się skoncentrować. Jak sobie Pani z tym radzi?

Z pewnością internet i portale społecznościowe zawładnęły życiem większości nastolatków. Oni ciągle muszą być on-line. Mogę odnieść się do ich koncentracji na lekcji. Proszę mi wierzyć, że jeśli lekcja jest ciekawa, to z koncentracją nie ma większego problemu. Nauczyciel musi być czujny, cały czas obserwować, żartobliwie zwracać uwagę, aby wszystkie spodki kosmiczne natychmiast ze swoich misji wróciły na Ziemię, bo inaczej zderzą się z asteroidą, czyli ze mną. Poza tym często nagradzam ocenami aktywność i zaangażowanie w lekcję; oni o tym wiedzą.

A gdy zdarza się „uczeń odporny na wiedzę”?

Moim obowiązkiem jest nie zniechęcić go do nauki. Staram się dobierać odpowiednio dla niego pytania podczas odpowiedzi, angażować do aktywności podczas lekcji, zadawać mu indywidualne prace domowe oraz łatwiejsze pytania na testach. Często pracujemy w grupach oraz poprzez indywidualne zaprezentowanie informacji na podstawie tekstu, który dobieram stosownie do możliwości ucznia. Jeżeli mimo to nie radzi sobie, nawiązuję kontakt z rodzicami, prosząc ich o wsparcie dziecka. Jeżeli jest potrzeba, zostaję po zajęciach i tłumaczę trudne zagadnienia, także podczas okienek czy długiej przerwy. Zdecydowanie chwalę nawet najmniejsze postępy.

Mam wrażenie, że dla Pani lekcja nie trwa od dzwonka do dzwonka, a praca nie kończy się na wyjściu z budynku szkoły.

Oczywiście, że nie. Po ostatnim dzwonku zaczyna się mój drugi etat – projekty z uczniami, które mnie bardzo pochłaniają. Wykorzystujemy każdą wolną przerwę i każdą wolną chwilę, by dyskutować i opracowywać plany działań, dzielimy się obowiązkami, potem kontaktujemy przez internet i dzieje się wiele dobrego dla uczniów, szkoły, ale też środowisk lokalnych. Zarówno ja, jak i moi uczniowie bardzo to lubimy.

Nauczyciel dziś musi być ekspertem w wielu dziedzinach, mieć różne kompetencje. Te zainteresowania, kolejne projekty, brały się u Pani z konieczności czy z pasji?

Nauczyciel powinien kochać świat, kochać ludzi i tą miłością zarażać. Tylko i wyłącznie z pasji oraz przyjemności pracy projektowej z młodzieżą realizuję tak wiele inicjatyw. To wspaniałe uczucie, kiedy widzę, jak moi uczniowie pięknie prowadzą konferencje, jak udzielają wywiadów, jak wspaniale współpracują, pomagają sobie nawzajem, jak odbierają główne nagrody w ogólnopolskich i wojewódzkich konkursach. Jest wiele zagrożeń w dzisiejszym świecie, tyle zła, braku szacunku do otaczającego nas środowiska naturalnego, a z drugiej strony tyle piękna w przyrodzie, tyle wspaniałych ludzkich zachowań – ja to wszystko chcę im pokazać.

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| RODZINA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg