Militarne miasto

Pierwszy był poligon, po nim pojawiła się Wytwórnia nr 3, na końcu – miasto. Tak najkrócej można ująć dzieje Nowej Dęby i jej związków z obronnością.

Przypomnieniu tych powiązań, które przez lata wykształciły jeden krwiobieg dla miasta, zakładów metalowych i poligonu, ma służyć przekształcenie Dni Nowej Dęby w wydarzenie militarne.

W 100-lecie niepodległości

– Pani Joanna Lewicka, ówczesna pracownica urzędu miasta i gminy, wystąpiła z pomysłem zorganizowania „Militariady”. W 2009 r. odbyła się pierwsza impreza, która – jak się okazało – zyskała rzesze sympatyków nie tylko wśród mieszkańców Nowej Dęby, ale całego regionu – mówi Krystian Rzemień, dyrektor Samorządowego Ośrodka Kultury, głównego organizatora wydarzenia. W tym roku „Militariada” odbyła się po raz 10.

– Chcieliśmy podkreślić odzyskanie przez naszą ojczyznę niepodległości, której 100. rocznicę świętujemy – zaznacza Krystian Rzemień. – Dlatego razem z Nowodębskim Towarzystwem Społeczno-Kulturalnym wystąpiliśmy o grant ze środków unijnych na wielką inscenizację historyczną, ukazującą dzieje Polski od upadku w końcu XVIII stulecia, poprzez czas zaborów, powstań narodowych, aż do walk Polaków o niepodległość podczas I wojny światowej i Bitwę Warszawską 1920 roku. W inscenizacji wystąpiło ponad 100 rekonstruktorów, a za jej przygotowanie odpowiedzialne było Przemyskie Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej, mające na swoim koncie szereg tego typu realizacji, jak chociażby „Na nieludzką ziemię” czy „Pierwszy transport do Auschwitz”. – Zaprosiliśmy też znacznie więcej jednostek wojskowych niż w poprzednich latach – dodaje Krystian Rzemień.

Zanim powstało miasto

– Poligon wojskowy i zakłady zbrojeniowe tworzyły się jeszcze przed powstaniem miasta – mówi Wiesław Ordon, burmistrz Miasta i Gminy Nowa Dęba. – Ministerstwo Spraw Wojskowych zakupiło w 1927 r. od hrabiów Tarnowskich, dziedziców Dzikowa, tereny leżące obok wioski Dęba. Powstanie poligonów wymusiły zmiany zachodzące w uzbrojeniu polskiej armii, w tym rozwój artylerii wymagającej zdecydowanie innych terenów ćwiczebnych aniżeli dotychczasowe garnizonowe place ćwiczeń. W ramach realizacji Centralnego Okręgu Przemysłowego w ówczesnej miejscowości Dęba została ulokowana Wytwórnia Amunicji nr 3.

– Zakład tworzył nasze miasto, które było zakładane obok wioski Dęba. Teren pod budowę wytwórni, podobnie jak w przypadku poligonu, został wykupiony przez państwo od hrabiów Tarnowskich – zauważa burmistrz Nowej Dęby. – Otwarcie zakładu rozpoczęło nową erę dla naszego regionu. Do wybuchu II wojny światowej powstały 9 bloków dla kolonii pracowników Wytwórni Amunicji nr 3, kasyno oficerskie, szpital, odkryty basen. Powstały osiedle oraz budynki użyteczności publicznej, przeprowadzono elektryfikację, gazyfikację, oddano do użytku wodociągi, zbudowano stację uzdatniania wody i sieć dróg. Substancja miejska tworzyła się przy i dzięki Wytwórni Amunicji nr 3 – podkreśla Wiesław Ordon. – Miasto zawdzięcza swoje powstanie zakładom zbrojeniowym oraz wielkiej myśli i idei ministra Eugeniusza Kwiatkowskiego, głównego pomysłodawcy COP. Wzloty i upadki

Po II wojnie światowej ogólny rozwój kraju nie ominął również Nowej Dęby. W rozkwicie tym, już w nieco mniejszym stopniu, partycypowały Zakłady Metalowe Dezamet, w które została przekształcona Wytwórnia Amunicji nr 3. Niemniej budowę żłobków, przedszkoli, stadionu społeczeństwo zawdzięczało zakładom, które stały się głównym pracodawcą dla mieszkańców miasta. Sytuacja mocno zmieniła się w latach 90. ubiegłego wieku, kiedy Dezamet dotknął poważny kryzys. – Przedsiębiorstwo zaczęło wyzbywać się wszystkiego niezwiązanego z działalnością produkcyjną – mówi burmistrz Nowej Dęby. – Mimo to zawsze mieliśmy świadomość, że serce miasta bije w zakładach metalowych i to przekonanie mamy do dzisiaj. Serce gospodarcze Nowej Dęby tkwi w Dezamecie. Niezmiennie od lat powtarzam tę prawdę podczas spotkań z pracownikami przedsiębiorstwa. W ostatnich 20 latach zakłady przeżywają okres wzmożonego rozwoju. Są planowane duże inwestycje.

Rozkwit zakładów metalowych i ich przyszłość nie może być władzom miasta i mieszkańcom obojętna. Wszyscy jeszcze mają w pamięci ogromne tąpnięcie, jakie dotknęło Nową Dębę wraz z kryzysem przeżywanym przez Dezamet. Grupowe zwolnienia automatycznie odbiły się na setkach rodzin pracowników, a właściwie już byłych pracowników przedsiębiorstwa, którzy zasilili i tak niemałą rzeszę bezrobotnych. Miasto nagle musiało wyasygnować znaczące kwoty na pomoc społeczną. Dzisiaj, kiedy przedsiębiorstwo jest w fazie prosperity i zatrudnia kolejnych pracowników (w 2016 r. przyjął 100 osób), odczuwają to wszyscy.

– Dobra kondycja tak dużego zakładu jak Dezamet oznacza pracę dla mieszkańców, zwiększenie wpływów z podatków zarówno PIT, jak i CIT, mniejsze obciążenie pomocy społecznej. Ustabilizowanie sytuacji w firmie nas, samorządowców, bardzo cieszy. Tak samo jak optymistycznie rysująca się przyszłość – wciąż pojawiają się nowe zamówienia. Tylko w ubiegłym roku odnotowaliśmy trzykrotne zwiększenie przychodów. To jest imponująca skala. I my, tak mocno związani z Dezametem, widzimy szansę na stabilizację sytuacji na kilkanaście lat. Naturalnie, doskonale zdajemy sobie sprawę, że w gospodarce na przemian przeplatają się cykle hossy i bessy, niemniej nadzieją jest polityka państwa kładącego na rozwój przemysłu, przedsiębiorczości, nie tylko tej małej i średniej, ale również dużej – stwierdza z nadzieją burmistrz miasta.

Wiesław Ordon zwraca również uwagę na powiązania, które powstały między Dezametem a Hutą Stalowa Wola produkującą ciężki sprzęt wojskowy. – Huta ma duże zamówienia, jest zatem również nadzieja dla naszej firmy – zauważa.

Prestiż to trochę mało

Poligon wojskowy, rozciągający się po wschodniej stronie miasta, należy do czterech największych w kraju miejsc ćwiczeń dla wojska. Zainicjowany wykupem gruntów w 1927 r. rozwinął się w czasie II wojny światowej, kiedy stał się poligonem Wehrmachtu nazwanym „Placem Ćwiczeń Południe”. To tutaj, przed uderzeniem na Związek Sowiecki, przygotowywała się 6. Armia dowodzona przez gen. Friedricha von Paulusa, która ruszyła pod Stalingrad. Niemcy przeprowadzali tu też próby z rakietami V2. Po zakończeniu wojny nadal służył żołnierzom, tym razem Ludowemu Wojsku Polskiemu. W latach 60. podjęto decyzję, że miejsce to będzie stanowiło poligon stacjonarny.

– Niemal bez przerwy ćwiczą u nas różne formacje wojsk przyjeżdżające ze wszystkich rejonów kraju. Ostatnio bardzo intensywnie wykorzystuje go 3 Podkarpacka Brygada Obrony Terytorialnej z Rzeszowa. Przyjeżdżają tutaj także „terytorialsi” z województwa świętokrzyskiego. Chętnie korzystają z naszego poligonu wojska NATO. Ćwiczyli też Kanadyjczycy, Amerykanie, którzy mieli tu swoje bazy przez kilka miesięcy, żołnierze z Ukrainy, którzy wspólnie z naszym wojskiem odbywają ćwiczenia, doskonaląc swoje umiejętności. Zaledwie przed paroma tygodniami gościliśmy prezydenta Rzeczpospolitej Andrzeja Dudę wraz z ministrem obrony narodowej Mariuszem Błaszczakiem, którzy przyglądali się współdziałaniu wojska zawodowego z obroną terytorialną oraz klasami mundurowymi z naszego Zespołu Szkół nr 2.

Powstanie profilu mundurowego było nawiązaniem do wojskowych tradycji Nowej Dęby, ale również odpowiedzią na społeczne sugestie i zapotrzebowanie – mówi Wiesław Ordon. Poligon to również dwie związane z nim jednostki: Ośrodek Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych – Dęba im. płk. Jana Szypowskiego, pierwszego kierownika i współtwórcy Wytwórni Amunicji nr 3, oraz 33 Wojskowy Oddział Gospodarczy, obsługujący poligon, a także jednostki rozlokowane w okolicy aż po Rzeszów, Lublin i Kielce.

Obecność wojska wiąże się z zatrudnieniem, gdyż ok. 1/3 żołnierzy służących w obu jednostkach to mieszkańcy gminy. Obecność wojska to również prestiż. Żołnierze uczestniczą bowiem we wszystkich uroczystościach patriotycznych, obchodach świąt narodowych i lokalnych. – Nieoceniona okazała się obecność żołnierzy w sytuacjach kryzysowych, jak chociażby podczas dwóch tragicznych fal powodziowych w roku 2010, kiedy bardzo aktywnie uczestniczyli w akcjach ratunkowych i przy usuwaniu skutków powodzi – zaznacza Wiesław Ordon.

Są także mankamenty. Ogromne poligonowe obszary przylegające do miasta zostały wyłączone z możliwości zabudowy. – Pojawiła się myśl, by gminy poligonowe takie jak Nowa Dęba otrzymały wsparcie – tzw. subwencję poligonową, którą przedłożono rządowi, ale chęć do oddawania pieniędzy samorządom jest niewielka – mówi burmistrz miasta. Życie uprzykrzają też odgłosy wystrzałów i detonacji, które towarzyszą ćwiczeniom wojskowym. – Jeszcze niedawno zdarzało się, że podczas silniejszych wybuchów z okien budynków wypadały szyby. Dzisiaj na szczęście używane są pociski o mniejszej mocy, zatem tego typu szkody już się nie pojawiają – mówi burmistrz Nowej Dęby. – Spajając dwa skrzydła miasta – po zachodniej Dezamet, po wschodniej poligon, uznaliśmy, że dni miasta warto poświęcić dla wojska, promocji obronności i wartości patriotycznych.

I tak zrodziła się „Militariada”.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg