Przed siedemdziesiątką zrobił prawo jazdy, a tuż po – ożenił się i został nadzwyczajnym szafarzem Komunii św. W niewielkim mieszkaniu na końcu świata pachnie plackami ziemniaczanymi i czuć obecność Ducha Świętego.
Mimo chłodu i wiatru radosny pochód w obronie życie zgromadził w stolicy wiele osób, w tym licznie przybyłe rodziny z dziećmi.