Trzeba bardziej być, niż więcej mieć.
Moje życie musiało się załamać, bym zrozumiał, że jestem „bogatym młodzieńcem”. Myślałem, że wspiąłem się na wyżyny świętości, a naprawdę tkwiłem na samym dnie pychy.
Jednym z wyzwań dla mężczyzny jest realizacja swego powołania jako tego, który buduje dom. Budowanie domu, w którym fundamentem jest Chrystus, i nie jest najważniejszy stan konta, samochód, ale druga osoba.
Mężczyzna nie musi w Kościele rywalizować. Jest tyle do zbudowania i tyle dziedzin leży odłogiem, że jeszcze przez kilka pokoleń będziemy biadać nad niedostatkiem kompetentnych entuzjastów wspólnoty.
Na początku gramy okazjonalnie, wygrane powodują coraz częstsze zakłady i wyższe stawki; ryzykujemy coraz to większe kwoty.
Mężczyzna dojrzały potrafi kochać kobietę mocno i wiernie, że ona zechce związać się z nim na zawsze i zapragnie mieć potomstwo
Odczuwam wzmożony popęd seksualny, dużo silniejszy niż zwykły człowiek. Właściwie tracę kontrolę nad swoim zachowaniem.
Przestaje kontrolować granie, trudno mu wyznaczyć sobie czas na to zajęcie, czy określoną kwotę, którą może wydać.
Mężczyźnie mówi się „proszę pana”. Skoro ktoś jest panem, to musi panować – nad sobą. Jeśli nie panuje, to też ma w sobie coś z pana – jak każdy pantofel.
O miłości do córki, życiu bez aureolki i kato-obłudzie, z Jackiem Olszewskim rozmawia Agata Puścikowska.