– Mogę dawać ogłoszenia, że będę odsiadywać wyroki za kogoś – mówi Joanna, mama Pawełka. – Mam w tym wprawę. Ale to nie wyrok.
Dlaczego my? Pytanie po pół roku samo się rozmyło. Teraz rodzice trzyletniego Antosia z zespołem Aperta robią wszystko, by chłopiec normalnie żył.
Pomimo że ich krtań została wycięta, nie mają problemu w porozumiewaniu się. I wcale nie posługują się kartką papieru. Rozmawiają przez telefon, załatwiają sprawy w urzędach...
Czy przez to, że otoczyliśmy ją zmową milczenia, nie skazaliśmy jej na chorowanie i umieranie w izolacji i samotności?
Nowotwór złośliwy, przerzuty, chemia, operacja i brzmiące niemal jak wyrok słowa lekarzy, że nic więcej nie są w stanie zrobić… a on, przekręcając na palcu niewielki różaniec, mówi: – Mój tato jest chory na cukrzycę, a mama musi ciężko pracować po nocach – to mnie bardziej dziś martwi.
- Nie może być tak, że choroba i cierpienie rozdzielają ludzi, one muszą łączyć - mówi o. Andrzej Chorążykiewicz. Dzięki jego staraniom dwoje starszych małżonków po kilkuletniej rozłące z powrotem zamieszkało razem.
Pani dziecko jest poważnie chore. Jeśli urodzi się żywe, jego dni będą policzone. Polskie prawo zezwala w takim przypadku na aborcję, ale może je pani także urodzić.
Jeśli dziecko zapada na infekcje ponad 8 razy w roku, jeśli podawanie przez dwa miesiące antybiotyków nie przynosi efektu, koniecznie trzeba sprawdzić, czy maluch nie cierpi na pierwotny niedobór odporności - mówili lekarze w czwartek na spotkaniu prasowym w Warszawie.
- Kiedy po operacji szłam ulicami miasta, myślałam, że wszystkie oczy są utkwione tylko we mnie. Chciałam uciec... Dzisiaj na tej samej ulicy podchodzą do mnie kobiety, a ja im tłumaczę, żeby nie bały się żyć – mówi Halina Piontke, była prezes Klubu Kobiet po Mastektomii „Amazonka” w Pucku.
Agnieszka ma 31 lat. Niedawno zdała maturę i ukończyła studium hotelarskie. Zna biegle język niemiecki. Szuka pracy. Choruje na schizofrenię paranoidalną.