Gdy słyszymy hasło „szkoła katolicka”, większości z nas stają przed oczami rzędy uczniów w granatowych mundurkach, którzy zamiast się uczyć, najwięcej czasu poświęcają modlitwie, a przed lekcjami i po nich przesiadują w kościołach. Nic bardziej mylnego. To szkoły jak każde inne, tylko że z chrześcijańskim charakterkiem.
Nie można ludziom niepełnosprawnym odpuszczać, oni dużo rzeczy wykonają inaczej niż inni, ale wykonają. Naszym zadaniem jest im to umożliwić, czyli dać wędkę, a nie rybę.
Gdybym miał najkrócej ją opisać, powiedziałbym krótko: dom rodzinny - pod tym zdaniem podpisuje się wielu absolwentów i uczniów Zespołu Katolickich Szkół im. Świętej Rodziny z Nazaretu.
W 2001 roku w zabrzańskim Zespole Szkół Specjalnych nr 41 było dwoje uczniów z autyzmem. Dziś są klasy, gdzie jest ich 90 proc., bo szkołę docenili rodzice borykający się z tym zaburzeniem u swoich dzieci.
Harcerstwo kojarzy się niektórym z czymś niepoważnym, ze śmiesznym bieganiem w krótkich spodenkach po lesie. Tak im się kojarzy, bo go nie znają.
Przez 18 lat jej istnienia przewinęły się przez nią pokolenia chłopaków. Dla wielu z nich była to jedyna szansa, by mogli się kształcić w szkole średniej.
Czyli jak mądrze mówić z młodzieżą o wierze i nauce.
Żeby odnosić prawdziwe sukcesy, nie wystarczy tylko kupić szczeniaka za 3 tys. euro. Trzeba go jeszcze wychować, zadbać o dobrą kondycję i żywienie. Nade wszystko zaprzyjaźnić się z nim.
Romantyczny bohater w nowych kreskówkach jest źle widziany lub został zastąpiony antybohaterami z cechami wymienionymi we wstępie i ich pochwałą. No cóż, może tamci prawi, odważni, szlachetni, czuli czy bogobojni bohaterowie już się znudzili dorosłym i dzieciom?
Każdego dnia po szkole biegną do świetlicy Przymierza Rodzin. Odrabiają lekcje, bawią się, oddają pasjom i odpoczywają. Ostatnio widziano ich w roli aniołów, pasterzy i królów...